Coraz bliżej mety rozgrywek niemieckiej Bundesligi. Im bliżej końca sezonu, tym ciekawiej dzieje się w lidze naszych zachodnich sąsiadów. Wszystkim ekipom pozostały do rozegrania po trzy spotkania, a przewaga liderującej Borussii Dortmund nad drugim w tabeli Bayerem Leverkusen stopniała do pięciu oczek. Nie zmienia to jednak faktu, że już w sobotę możemy poznać nowego mistrza…
Borussia Dortmund – 1. FC Nuernberg
Przewaga „BVB” nad „Aptekarzami” to tylko i aż pięć punktów. Najważniejszy dla podopiecznych Juergena Kloppa jest fakt, że decydujące rozstrzygnięcie zależy od nich. Jeżeli dortmundczycy wygrają zbliżające się spotkanie z Norymbergą, a sztuka ta nie uda się Bayerowi w spotkaniu z Kolonią, to już w sobotę poznamy nowego mistrza Niemiec. Jeżeli Bayer przegra najbliższy mecz, Borussia na dwie kolejki przed końcem rozgrywek miała będzie przewagę ośmiu punktów, jeżeli natomiast „Aptekarze” zremisują, dystans ten wyniesie siedem oczek.
Dzięki nieco zmniejszonej, ale ciągle posiadanej przewadze nad drugim zespołem dortmundczycy, niezależnie od postawy głównego rywala z BayArena, mają możliwość zapewnienia sobie tytułu. W przypadku zwycięstwa zawodników z Signal Iduna Park jedyną niewiadomą pozostaje termin koronacji nowego mistrza. W najbliższym spotkaniu „BVB” zmierzy się z ekipą 1. FC Nuernberg. Drużyna z Westfalii przegrała tylko jedno starcie z Norymbergą z 21 ostatnich potyczek tych dwóch zespołów. W poprzedniej rundzie gracze Kloppa zwyciężyli na wyjeździe Nuernberg 2:0. Od czasu tamtego spotkania oba zespoły zdobyły tyle samo, 29, punktów.
Co ciekawe, drużyna 1. FC Nuernberg wyjątkowo leży napastnikowi „BVB” – Lucasowi Barriosowi. Reprezentant Paragwaju strzelił tej ekipie cztery bramki w dwóch ostatnich potyczkach (zdobywając przed rokiem swojego jedynego dotychczas hat-tricka w Bundeslidze). Nic dziwnego, iż niemieccy dziennikarze awizują jego powrót do pierwszej jedenastki. Na ławkę ma za to powędrować kapitan naszej reprezentacji – Jakub Błaszczykowski. Z ciekawostek należy wynotować, iż w sobotę Juergen Klopp po raz setny zasiądzie na ławce trenerskiej klubu z Westfalii. Czy z okazji jubileuszu temu 43-letniemu szkoleniowcowi dane będzie podnieść mistrzowską paterę?
1.FC Koeln – Bayer Leverkusen
Jak wiadomo z powyższej części tekstu, kwestia mistrzostwa nie jest jeszcze ostatecznie rozstrzygnięta. Ekipie Leverkusen prócz zwycięstw potrzebne byłoby również drastyczne załamanie formy Borussii. Jedyne co obecnie mogą zrobić jednak wiceliderzy Bundesligi, to zwyciężać w każdym z trzech pozostałych spotkań. Podczas 32. kolejki podopieczni Juppa Heynckessa zmierzą się w wyjazdowym meczu z Kolonią.
W dotychczasowej historii spotkań obu zespołów najczęściej padał remis (21 razy), 11 razy zwyciężało FC Koeln, a 19-krotnie triumfowała ekipa z Leverkusen. Należy zaznaczyć, że nie najgorszy bilans dla gospodarzy to zasługa głównie historii, a nie wyraz obecnej siły obu drużyn. Ostatnie zwycięstwo kolończyków miało bowiem miejsce przed 14 laty, kiedy to w sezonie 1996/1997 Leverkusen zostało rozgromione 4:0. Z ostatnich 16 potyczek 12 padło łupem Bayeru, pozostałe cztery spotkania zakończyły się remisami.
Do słabej statystyki potyczek przeciwko Bayerowi z ostatnich sezonów dochodzi marna obecnie dyspozycja Kolonii. Wprawdzie ostatnimi czasy prezentowała ona solidną formę na własnym stadionie, wygrywając siedem z ośmiu starć. Trzy ostatnie spotkania to jednak wyraźne przegrane, kolejno z: Borussią M’Gladbach, VfB Stuttgart i VfL Wolfsburg.
Kapitalną natomiast formą błyszczą goście. Zdobywając w bieżącej rundzie 31 punktów, są jej najlepszym zespołem. Ekipa z BayArena wygrała sześć z siedmiu ostatnich spotkań, a wynik 1:5 z Bayernem Monachium to porażka wyraźna i bolesna, aczkolwiek jedyna w ostatnim okresie.
Bayern Monachium – Schalke Gelsenkirchen
Deserem tej, być może decydującej o mistrzostwie, kolejki będzie starcie dwóch niekwestionowanych potęg niemieckiego futbolu. Zarówno gospodarz, Bayern Monachium, jak i goście, Schalke Gelsenkirchen, to ekipy, które zawodzą w obecnych rozgrywkach. O ile „Die Koenigsblauen” dostarczane kibicom rozczarowania wynagradzali świetną postawą w Lidze Mistrzów, o tyle „Bawarczycy” chcą dokończyć bieżący sezon na trzecim miejscu i jak najszybciej o nim zapomnieć. Obecnie monachijska drużyna okupuje czwartą pozycję, tracąc do trzeciego Hannoveru jedynie punkt. Schalke natomiast jest dziesiąte. Nie traci jednak wiele do wyprzedzających je ekip. Do siódmego w tabeli Hamburgera jest to bowiem dystans trzech oczek.
W bieżących rozgrywkach niemieckie potęgi spotkały się dwukrotnie. Oba mecze wygrało Schalke – 2:0 w lidze i 1:0 w pucharze. Co ciekawe, Bayern Monachium przegrał trzykrotnie z jedną drużyną tylko raz od czasów powstania Bundesligi. Było to w sezonie 1977/1978, a pogromcą była ekipa Eintrachtu Frankfurt. Sukces ten mogą obecnie powtórzyć „Die Koenigsblauen”. Nie będzie to jednak proste – z ostatnich 40 starć w Monachium drużyna z Gelsenkirchen wygrała tylko sześć razy. Jeżeli jednak spojrzymy na ostatnie cztery spotkania w Bawarii, to ujrzymy korzystny dla gości bilans. Ostatnimi czasy z Allianz Arena Schalke wywiozło bowiem dwa zwycięstwa i dwa remisy.
Plan 32. kolejki Bundesligi:
Piątek 20:30
Werder Brema – VfL Wolfsburg
1. FC Kaiserslautern – FC St. Pauli
Sobota 15:30
Borussia Dortmund – 1. FC Nuernberg
Hamburger SV – SC Freiburg
1. FSV Mainz 05 – Eintracht Frankfurt
Hoffenheim 1899 – VfB Stuttgart
1. FC Koeln – Bayer Leverkusen
Hannover 96 – Borussia M’Gladbach
Sobota 18:30
Bayern Monachium – Schalke Gelsenkirchen