Widzew wypuszcza zwycięstwo z rąk w ostatnich minutach meczu


Podział punktów w meczu Widzew – Jagiellonia

4 lutego 2023 Widzew wypuszcza zwycięstwo z rąk w ostatnich minutach meczu
Marcin Bulanda / PressFocus

W ramach 19. kolejki PKO BP Ekstraklasy Widzew podejmował u siebie Jagiellonię. Z powodu warunków atmosferycznych jeszcze kilka godzin przed spotkaniem jego rozegranie stało pod znakiem zapytania. Ostatecznie jednak udało się zagrać. Dużo lepszy tego dnia Widzew nie zdołał jednak przekuć swojej przewagi na wynik i podzielił się punktami z „Jagą”.


Udostępnij na Udostępnij na

Trzeba jednak przyznać, że warunki panujące przy Piłsudskiego nie sprzyjały obu drużynom. Było widać, że zarówno Widzew, jak i Jagiellonia nie mogą wejść na swoje optymalne obroty. Piłka często stawała na przesiąkniętej murawie, z której tryskała woda przy każdym mocniejszym kopnięciu piłki. Szczególnie utrudniało to zadanie podopiecznym Janusza Niedźwiedzia, którzy znani są z budowania akcji od tyłu. Tego wieczoru byli częściej zmuszani do szukania długich podań. Mimo to Widzew był wczoraj o klasę lepszy i łodzianie mogą mówić bardziej o stracie dwóch punktów niż o zdobyciu jednego „oczka”.

Dominacja

Oprócz kilku fragmentów, kiedy do głosu dochodzili goście, to Widzew miał pełną kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi. „Czerwono-biało-czerwoni” już w pierwszej połowie powinni otworzyć wynik spotkania, dogodnych sytuacji było naprawdę wiele, na czele z niewykorzystanym rzutem karnym. Udało się to dopiero w drugiej połowie za sprawą wprowadzonego z ławki Dominika Kuna. Widzew bezdyskusyjnie zasłużył na zwycięstwo w tym spotkaniu, bo biorąc pod uwagę warunki, rozegrał naprawdę dobre zawody. Cały ten wysiłek został jednak przyćmiony błędem defensywy w końcówce, po którym Jagiellonia wyrównała.

Widzew rozegrał kolejne dobre spotkanie, kolejne, w którym nie odniósł zwycięstwa. Zabrakło skuteczności i odrobiny szczęścia, to kolejne spotkanie Widzewa, po którym mówimy, że bramek powinno być więcej. Podobnie było przed tygodniem w starciu z Pogonią. Nie można jednak odebrać widzewiakom niezłego początku wiosny. Z taką grą większa zdobycz punktowa powinna być tylko kwestią czasu. Fakt, że kibice Widzewa czują niedosyt po dwóch remisach w PKO Ekstraklasie, pokazuje, jak długą drogę przebył Widzew. Jeszcze rok temu wszyscy w Łodzi marzyli, żeby znaleźć się w elicie. Kiedy udało zdobyć się awans, celem było utrzymanie, które teraz jest praktycznie pewne. Cały czas trwa więc piękny sen kibiców Widzewa.

Słabiutka „Jaga”

Goście mogą mówić o dużym szczęściu, że udało im się wywieźć jeden punkt z trudnego terenu. Przypomnijmy, że z powodu kontuzji na boisku nie zobaczyliśmy Jesusa Imaza, a już w pierwszej połowie, po starciu z Serafinem Szotą, zmieniony został Marc Gual. Gual doznał kontuzji na chwilę przed testami medycznymi w Legii Warszawa, z którą w ostatnich dniach łączą go media. Dwóch najlepszych strzelców ekipy z Podlasia nie mogło tego dnia pomóc swoim kolegom. Mimo to Jagiellonia walczyła, a w samej końcówce przy dużym szczęściu dopięła swego. „Jaga” była jedną ze słabszych ekip, która przyjechała do „Serca Łodzi” w tym sezonie.

Przez większość spotkania podopieczni Macieja Stolarczyka byli tylko tłem dla dobrze dysponowanego Widzewa. Udało im się przywieźć cenny w walce o utrzymanie punkt. Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, „Jaga” powinna go bardzo szanować. W następnej kolejce białostoczanie podejmą u siebie Pogoń, więc zadanie na pewno nie będzie należało do najłatwiejszych. Aby myśleć o zdobyczy punktowej w tym meczu, będą musieli znacząco poprawić swoją grę, bo drugi raz z rzędu mogą już nie mieć takiego szczęścia.

Trenerzy po meczu

– Zacznę od podziękowań dla ludzi, którzy przyczynili się do tego, żeby ten mecz się odbył. Jeszcze o godzinie 15 czy 16 nikt by nie pomyślał, że to spotkanie dojdzie do skutku, a udało się i mogliśmy zagrać. Pomimo trudnych warunków nasza jakość gry była bardzo dobra, to był dobry mecz pod względem intensywności, stworzonych sytuacji, walki o bramkę. Skuteczność nas opuściła, strzeliliśmy tylko jednego gola, a powinniśmy kilka – powiedział na pomeczowej konferencji Janusz Niedźwiedź (źródło: Widzew.com).

– Przyjechaliśmy do Łodzi, aby wywieźć stąd trzy punkty. To mówiłem przed meczem i takie były nasze apetyty. Przebieg gry oraz okoliczności – straciliśmy trzech graczy, w pierwszej połowie zszedł jeszcze Marc Gual – spowodowały jednak, że musieliśmy zareagować. Nie będę ukrywał, że zawodnicy, którzy czekali na swoją szansę na pokazanie umiejętności, te umiejętności pokazali. Pokazali też charakter – powiedział po meczu Maciej Stolarczyk (źródło: Widzew.com).

Widzew kontra miasto

W ostatnich dniach znów jest gorąco na linii Widzew – władze miasta. Spór o lożę prezydencką na stadionie dalej trwa, ostatnio miasto postanowiło wystawić lożę na licytację na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Absurdem jest jednak fakt, że nie uwzględniono zdania klubu w tej sprawie, a o samej akcji władze Widzewa zostały poinformowane już po fakcie. Na oficjalnych profilach miasta w mediach społecznościowych znajdziemy cyniczne komentarze, które sugerują, że prezes Widzewa Mateusz Dróżdż, „wykorzystał aukcję do instrumentalnej politycznej walki i wywołał lawinę hejtu”. Murem za klubem stanęli kibice Widzewa, którzy podczas meczu z Jagiellonia zaprezentowali transparent: „Jeśli dalej będziecie nam szkodzić, widzimy się pod Urzędem Miasta Łodzi”. Z trybun słychać było również głośne „Widzewowi szkodzi Urząd Miasta Łodzi”.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze