Widzew po pięknym golu Pawłowskiego wygrywa w Białymstoku


Napastnik Widzewa po raz kolejny błyszczy w ekstraklasie

23 lipca 2022 Widzew po pięknym golu Pawłowskiego wygrywa w Białymstoku
Norbert Barczyk / PressFocus

Sezon 2022/2023 Widzew zainaugurował w Szczecinie, gdzie przegrał z Pogonią 1:2. Następnie przyszedł czas na wyprawę do Białegostoku. Łodzianie nie byli w tym starciu faworytem, ale udało im się wywieźć ze stolicy Podlasia trzy punkty, wygrywając 2:0. Bramki dla Widzewa strzelali Bartłomiej Pawłowski oraz Jordi Sanchez.


Udostępnij na Udostępnij na

Warto dłużej zatrzymać się przy nazwisku tego pierwszego. Pawłowski od kiedy przyszedł do Widzewa (zima 2022), jest niekwestionowanym liderem tej drużyny. Co ciekawe, większość spotkań były gracz Śląska Wrocław rozegrał na pozycji napastnika. Pawłowskiego znamy głównie z występów na pozycji skrzydłowego lub ofensywnego pomocnika, czas pokazał jednak, że przesunięcie go na „dziewiątkę” było idealną decyzją.

Kluczowe gole

Jeśli cofniemy się do wydarzeń z końcówki poprzedniego sezonu, zauważymy, że Pawłowski strzelał bardzo ważne gole w kontekście wywalczenia awansu do ekstraklasy. Dwa trafienia dające zwycięstwo ze Stomilem, bramka w doliczonym czasie gry na wagę trzech punktów z GKS-em Tychy, zwycięski gol w derbach Łodzi czy strzał otwierający wynik spotkania w ostatnim meczu sezonu z Podbeskidziem. Warto dodać, że przesunięcie Bartka na pozycję napastnika było spowodowane słabą dyspozycją innych snajperów.

Uraz leczył Mattia Montini, Bartosz Guzdek nie mógł odnaleźć formy z rundy jesiennej, a Przemysław Kita nie był ulubieńcem trenera Janusza Niedźwiedzia. To spowodowało, że Niedźwiedź zaryzykował. Jego decyzja w pełni się obroniła. Pawłowski strzelił sześć goli w dziesięciu meczach, mocno przyczyniając się do awansu. Wydaje się, że ma on też coś do udowodnienia na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Zimą niechciany w Śląsku Wrocław, wprowadził Widzew do ekstraklasy. Teraz udowadnia, że nie powiedział tam jeszcze ostatniego słowa.

– Nie jest najważniejsza pozycja, na której gram, tylko to, że stwarzamy sobie dużo sytuacji, mamy pewne wytrenowane warianty i rotacje. Dziś wszedł Jordi, strzelił bramkę, więc wydaje mi się, że o nasz atak możemy być spokojni. Jeśli chodzi o różnice w stosunku do poprzedniego meczu, to na pewno udało się poprawić skuteczność. Wtedy mieliśmy okazje, których nie wykorzystaliśmy, a dziś owszem i dlatego bardzo cieszymy się z trzech punktów – powiedział po meczu Bartek Pawłowski.

Dwóch napastników w formie

Oprócz dobrego wyniku w Białymstoku trzeba zauważyć jeszcze jedną rzecz. Dwa gole dla Widzewa strzelili środkowi napastnicy. W pierwszej lidze bramki Widzewa rozkładały się na cały zespół. Z jednej strony to dobrze, bo jeśli ktoś wypadł ze składu, to inny zawodnik zastępował go i spisywał się równie dobrze. Z drugiej strony Widzewowi przydałby się napastnik, który zagwaranowałby drużynie 10-15 goli w sezonie. Niewykluczone, że Sanchez lub Pawłowski będą gwarantami takich liczb.

Jedno jest pewne, Janusz Niedźwiedź będzie miał teraz pozytywny ból głowy, jeśli chodzi o wybór napastnika na kolejne spotkanie. O takiej sytuacji trener mógł w pierwszej lidze tylko pomarzyć. Na ten moment wydaje się jednak, że Pawłowski utrzyma miejsce w składzie, a Jordi Sanchez ponownie wejdzie na boisko w roli jokera. Nikt jednak nie będzie miał nic przeciwko, jeśli zrobi to w takim stylu jak przeciwko Jagiellonii, kiedy dzięki jego bramce Widzew przypieczętował zwycięstwo.

Ekstraklasa wraca do Łodzi

Już w następnej kolejce, a dokładnie 31 lipca o godzinie 20:00 Widzew zmierzy się u siebie z Lechią Gdańsk. Będzie to pierwszy mecz ekstraklasy rozegrany przy al. Piłsudskiego. Stadion Widzewa na pewno wypełni się po brzegi. Po pierwszym wyjazdowym zwycięstwie wszyscy liczą na to, że tym razem trzy punkty zostaną w Łodzi.

– Zacznę od podziękowań dla naszych kibiców, którzy licznie stawili się dziś na stadionie i wreszcie po ośmiu latach doczekali się zwycięstwa w PKO BP Ekstraklasie. Gratuluję moim piłkarzom, którym nie zabrakło dziś determinacji, charakteru, ale i dobrej organizacji gry. Cieszy nas to zwycięstwo i przepiękne dwie bramki, które zdobyliśmy. Tydzień temu czuliśmy duży niedosyt, dzisiaj jesteśmy szczęśliwi.

To kolejny krok na drodze, którą realizujemy. W drodze powrotnej na pewno będzie dobra energia, ale przed nami przygotowania do meczu z Lechią, pierwszego meczu na naszym stadionie w PKO BP Ekstraklasie od lat. Będziemy chcieli zapunktować tym razem przed naszymi kibicami – powiedział na pomeczowej konferencji trener Widzewa, Janusz Niedźwiedź.

Mecz Widzewa Łódź z Lechią Gdańsk będzie świetnym widowiskiem, przynajmniej na trybunach, gdzie zasiądą fani obu drużyn. Początek w najbliższą niedzielę o godzinie 20:00.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze