Widzew Łódź wystosował pismo do Piłkarskiej Ligi Polskiej oraz do TVP Sport w sprawie ustalenia sztywnego terminarza meczów rozgrywanych przez łódzki klub w rozgrywkach Unibet I ligi.
Obecnie, ze względu na transmisje telewizyjne, Widzew jest zmuszony rozgrywać swoje mecze m.in. w poniedziałki. To z kolei odbija się na frekwencji. Młodzież chodzi do szkół, dorośli do pracy i na meczu nie pojawia się tylu fanów, ilu mogłoby być choćby w niedzielę.
– Ustalony przed rundą jesienną terminarz meczów rozgrywanych przez nasz klub został całkowicie zmieniony. Ze względu na transmisje telewizyjne oraz inne wydarzenia odbywające się w naszym mieście jesteśmy zmuszani do ciągłych zmian. Odbija się to na naszych kibicach, a co za tym idzie na frekwencji na stadionie. Mamy wielu kibiców spoza Łodzi i dla nich zmiana terminu jest najbardziej uciążliwa. Dlatego zależy nam, by unormować tę sytuację – powiedział w wywiadzie dla oficjalnej strony łódzkiego klubu wiceprezes Widzewa, Mateusz Cacek.
Komentarz: Widzew ma pecha
Nie dość, że zgodnie z decyzją sądu Widzew powinien grać w Ekstraklasie, to teraz występując w pierwszej lidze, znów ma problem. Niższa frekwencja to niższe wpływy do budżetu. Najpierw kibice musieli przełknąć gorycz degradacji, notabene niesłusznej jak się okazało, a teraz muszą pogodzić się z tym, że mecze ich ulubionego klubu odbywają się w dni, w które nieraz trudno przeciętnemu kibicowi stawić się na trybunach. Może przyszły sezon będzie dla Widzewa łaskawszy. W Ekstraklasie i z meczami w weekend powinno być znacznie łatwiej.