Widzew Łódź i nieustanne wahania formy


Łodzianie przegrali z Resovią 1:4 i kolejny raz oddają sprawę awansu w ręce Arki

8 maja 2022 Widzew Łódź i nieustanne wahania formy
Mikołaj Janusik

Niełatwo jest być kibicem łódzkiego Widzewa w ostatnich tygodniach. Podopieczni Janusza Niedźwiedzia w rundzie wiosennej serwują swoim kibicom prawdziwą huśtawkę nastrojów. Dobre spotkania (co ciekawe, głównie wyjazdowe) przeplatają bardzo słabymi. Widzew dalej ma szansę na bezpośredni awans, ale musi liczyć na to, że punkty pogubi Arka Gdynia.


Udostępnij na Udostępnij na

Po wygranych derbach nastroje w obozie „Czerwono-biało-czerwonych” były bardzo dobre. Kibice hucznie przywitali drużynę pod stadionem, a kiedy feta się skończyła, wszyscy z niecierpliwością wyczekiwali sobotniego meczu z Resovią. Niestety, spotkanie nie przyniosło tego, czego wszyscy w Łodzi by oczekiwali. Widzew skompromitował się przed własnymi kibicami, którzy jak zawsze stanęli na wysokości zadania i licznie stawili się przy al. Piłsudskiego 138.

Słabe wyniki w „Sercu Łodzi”

Piłkarze Widzewa w poprzednich latach przyzwyczaili do tego, że drużynom przyjeżdżającym na al. Piłsudskiego ciężko się tam grało. Wywiezienie kompletu punktów ze stadionu Widzewa graniczyło z cudem. Tak było do wiosny tego roku. Kłopoty zaczęły się od wysokiej porażki z Arką na otwarcie rundy wiosennej. Później trzy „oczka” z Piłsudskiego wywiozły Odra, Korona, a wczoraj w Łodzi zwyciężyła Resovia. Przez całą jesień ta sztuka nie udała się w rozgrywkach ligowych żadnej drużynie. Pod tym względem łodzianie notują wyraźny regres.

Fenomenem jest to, że widzewiacy zaczęli punktować o wiele lepiej na wyjazdach. Jesienią to właśnie mecze rozgrywane w delegacji były ich największa bolączką. Teraz łodzianie regularnie przywożą punkty z wyjazdów. Co stało się z twierdzą w „Sercu Łodzi”? Trudno powiedzieć. Chyba nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie. Rywale pozwalają sobie na dużo więcej i są dużo skuteczniejsi od widzewiaków, którzy we wczorajszym spotkaniu byli bezradni. Próbowali atakować, przez większość czasu to oni byli przy piłce. Niestety nie przekładało się to na konkrety pod bramką Pindrocha. Rzeszowianie byli zespołem lepszym, skuteczniejszym i zasłużenie zwyciężyli. Pokazali się z bardzo dobrej strony, mimo że w lidze nie grają już o nic.

– W pierwszej kolejności chciałbym pogratulować drużynie i sztabowi szkoleniowemu za to spotkanie, bo naprawdę im te gratulacje się należą za dobry mecz. Sztab przygotował się bardzo dobrze do tego spotkania, co przełożyło się na wynik końcowy. Ostatnie mecze też mieliśmy niezłe, bo ograliśmy Arkę, strzelając cztery bramki. Tu też przyjechaliśmy z zamiarem zdobycia trzech punktów – powiedział po meczu trener Resovii Dawid Kroczek.

Kłopoty w obronie

Powiedzieć, że obrona Widzewa w rundzie wiosennej nie jest monolitem, to jak nie powiedzieć nic. Największą bolączką podopiecznych Janusza Niedźwiedzia są stałe fragmenty gry. To właśnie po nich bardzo dużo piłek wpada do siatki Widzewa. Problemy ze złapaniem formy ma także Martin Kreuzriegler. Austriak sprowadzony zimą jest bardzo niepewnym defensorem, popełniającym proste błędy i podejmującym niepotrzebne ryzyko. Były zawodnik Sandefjordu prezentuje się bardzo słabo i nie spełnia oczekiwań, a mecz z Resovią był w jego wykonaniu tragiczny. Chyba czas, aby Martin odpoczął od gry w pierwszym składzie. W siedmiu meczach wiosną u siebie RTS stracił aż 15 goli. W całej rundzie jesiennej było ich tylko sześć.

Dwa mecze do końca

Widzew w tej kampanii do rozegrania ma jeszcze dwa spotkania (przynajmniej w sezonie zasadniczym). RTS zagra na wyjeździe z Miedzią, która jest już pewna gry w ekstraklasie, na koniec do Łodzi przyjedzie Podbeskidzie Bielsko-Biała. Widzewiacy dalej mają duże szanse na bezpośredni awans, ale po dzisiejszej porażce niestety nie mają już wszystkiego w swoich rękach i muszą liczyć na potknięcie Arki, która dzisiaj zmierzy się z Miedzią. Jak w Legnicy podejdą do tego spotkania? Trudno powiedzieć, Miedź ma zapewniony awans, ale nie wydaje się, aby dała gdynianom łatwe punkty. Widzew musi skupić się jednak przede wszystkim na sobie.

Gratulacje dla Resovii. Dla nas wynik jest tragiczny i nie ma co tego ukrywać. Dziękuję kibicom za to, co robili przez całe spotkanie. Pokazaliście dzisiaj klasę. My nie daliśmy rady. Nie szukamy żadnych usprawiedliwień, ale trzeba pamiętać, że to nie koniec. Widzew się nigdy nie poddaje i tak samo będzie teraz, nawet po tej porażce. Ta drużyna ma charakter i duszę. Wiele razy to pokazaliśmy i tak będzie w następnych dwóch meczach. Wierzę, że ta drużyna sięgnie po to, na co zasługuje i pracuje ciężko od prawie roku – mówił na pomeczowej konferencji Janusz Niedźwiedź.

RTS musi zdobyć sześć punktów, jeśli myśli o bezpośrednim awansie. Biorąc pod uwagę ostatnie spotkania, paradoksalnie może być łatwiej wywieźć komplet punktów z Legnicy, niż zdobyć je u siebie z Podbeskidziem. Jak będzie? Przekonamy się już niedługo. Kibice Widzewa powinni spodziewać się kilku zmian w wyjściowym składzie na mecz w Legnicy. Rozstrzygnięcia w Fortuna 1. Lidze coraz bliżej. Niesamowicie emocjonujący finisz serwują nam piłkarze Widzewa i Arki.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze