Widzew Łódź po ośmiu latach wraca tam, gdzie jego miejsce!


Ekstraklasa wraca do Łodzi – RTS wywalczył awans do PKO BP Ekstraklasy

22 maja 2022 Widzew Łódź po ośmiu latach wraca tam, gdzie jego miejsce!
Mikołaj Janusik

Trudny był to sezon dla piłkarzy i kibiców łódzkiego Widzewa. Zaczęło się od obiecującej jesieni, później przyszła wiosna i ciągła gra w kratkę oraz huśtawka nastrojów wśród kibiców. Najważniejszy jest jednak końcowy rezultat – Widzew Łódź wygrywa z Podbeskidziem i znowu zagra na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Po długich ośmiu latach.


Udostępnij na Udostępnij na

Bardzo długą drogę przebył Widzew, aby znowu wrócić na salony. Upadek klubu i rozpoczęcie wszystkiego od nowa, od piątego poziomu rozgrywkowego. Później wszystko szło w coraz lepszym kierunku. Odzyskanie praw do klubowego herbu, oddanie nowego stadionu, który co spotkanie wypełniał się do ostatniego miejsca. To widzewska społeczność nie pozwoliła umrzeć temu klubowi.

Droga trwała bardzo długo, po drodze trzeba było się mierzyć z wieloma przeszkodami, ale zakończyła się ona szczęśliwie 22 maja 2022 – dokładnie osiem lat po spadku z elity. Niesamowite jest to, że tamtego dnia w 2014 roku Widzew także grał z Podbeskidziem. Teraz po zwycięstwie nad „Góralami” wraca tam, gdzie jego miejsce – do ekstraklasy. Cała ta historia to niezły materiał na dobry serial dokumentalny.

Widzew jest niezniszczalny

Pomimo upadku klubu kibice nie odwrócili się od Widzewa. Co rundę bili rekordy Polski w liczbie sprzedanych karnetów i wypełniali „Serce Łodzi”, aby w każdym meczu wspierać swoją drużynę głośnym dopingiem. Niezależnie od rywala czy poziomu rozgrywkowego. Widzewiacy licznie jeździli na wyjazdy do okolicznych wsi w województwie. Później za swoją drużyną podróżowali do Morąga, Bielska Podlaskiego czy Wikielca, by w końcu znowu mieć możliwość odwiedzania największych klubów w Polsce.

W drodze na szczyt bywały także trudne momenty. Brak awansu w 2017 roku, kompromitacja po serii dziesięciu remisów dwa lata później czy kuriozalny awans w 2020 roku, o którym mówiło się w całej Polsce. Los rzucał Widzewowi kłody pod nogi. RTS praktycznie co sezon przechodził rewolucję kadrową, nie zapominajmy o zmianach prezesów czy zmianach właścicielskich. Wydaje się, że w końcu nastała tu normalność i stabilizacja.

Jedno jest pewne – podczas tych ośmiu lat kibice udowodnili, że „Widzew można ugiąć, ale nie można go złamać”. Po ośmiu latach i 274 spotkaniach ekstraklasa wraca na aleję Piłsudskiego 138. Kibice Widzewa od zawsze zasługiwali, żeby ich drużyna znajdowała się na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Teraz zasłużyli na to także piłkarze.

Dużo emocji w „Sercu Łodzi”

Wszystko zaczęło się dla Widzewa bardzo dobrze. W 5. minucie Bartłomiej Pawłowski otworzył wynik spotkania i wydawało się, że RTS ma wszystko pod kontrolą. Drugą połowę mocno rozpoczęło Podbeskidzie, wyrównując wynik meczu. Widzew szybko się jednak obudził i już kilka minut później na prowadzenie wyprowadził łodzian Dominik Kun.

Mimo tego, że Podbeskidzie nie grało już o nic, ponieważ Chrobry wysoko prowadził w swoim spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec, to podopieczni Mirosława Smyły za wszelką cenę chcieli pokrzyżować plany widzewiakom. Ostatecznie jednak im się to nie udało. Widzew dowiózł zwycięstwo i już kilka sekund po końcowym gwizdku na murawie pojawiły się setki kibiców chcących wspólnie z piłkarzami świętować upragniony awans.

– Wiele osób miało wpływ na to, jak to wszystko się potoczyło. Jak to w piłce, czasem trzeba było cierpieć. Były piękne chwile. Wymarzyłem sobie, żeby ten awans przypieczętować na naszym stadionie przy 18 tysiącach kibiców. Żebyśmy mogli razem świętować. Chcieliśmy to też zrobić tydzień temu, ale nie udało się.

Dzisiaj to zrobiliśmy. Zapracowaliśmy na to. To nie tak, że coś nam się udało – zapracowaliśmy na to. Gratuluję dzisiaj wszystkim. Kibice stanęli na wysokości zadania, byli dzisiaj po prostu niesamowici – dziękuję im w imieniu drużyny. Ta koszulka, którą mamy, ta z napisem „You’ll Never Walk Alone”, to też dla kibiców, bo to nasz dwunasty zawodnik.

Dziękuję mojej rodzinie, mojej narzeczonej, która bierze nasze obowiązki na siebie, a ja mogę się realizować. Dziękuję piłkarzom, sztabowi – oni też pracowali bardzo ciężko. Dzisiaj możemy mieć satysfakcję, że mamy ten upragniony awans. Wszyscy mówili, że Widzew zasługuje na ekstraklasę. Teraz możemy powiedzieć, że nie tylko zasługuje, ale także na to zapracował. Teraz świętujemy do białego rana – mówił na pomeczowej konferencji trener Janusz Niedźwiedź.

***

Łódź (a w szczególności jej wschodnia część) na pewno długo dzisiaj nie zaśnie. Kibice liczyli na przypieczętowanie awansu już przed tygodniem, kiedy to Widzew mierzył się z już pewną awansu Miedzią, ale lepiej późno niż wcale. Widzewiacy już w poprzednich latach przyzwyczaili do tego, że o ich awans kibice muszą drżeć do ostatniej kolejki. Tak było przed czterema laty w Ostródzie i dwa lata temu przy okazji przegranego meczu ze Zniczem. Teraz można już oficjalnie powiedzieć, że Widzew Łódź w sezonie 2022/2023 zagra w PKO BP Ektraklasie! Już w następną niedzielę dowiemy się, kto dołączy do Widzewa i Miedzi. W barażach Arka Gdynia zagra z Chrobrym Głogów, a Korona Kielce zmierzy się z Odrą Opole.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze