Widzew kontynuuje dobrą wyjazdową passę, pokonując poznańską Wartę


Do tej pory łodzianie lepiej wyglądają w delegacji niż przed własną publicznością

21 sierpnia 2022 Widzew kontynuuje dobrą wyjazdową passę, pokonując poznańską Wartę
Mikołaj Janusik

Wczoraj Widzew Łódź podejmował w Grodzisku Wielkopolskim Wartę Poznań. Łodzianie przystępowali do tego spotkania po porażce z Legią Warszawa, a ostatnie zwycięstwo zanotowali w 2. kolejce, pokonując Jagiellonię Białystok. Teraz podopieczni Janusza Niedźwiedzia dołożyli kolejne wyjazdowe zwycięstwo. Z czego wynika dobra forma Widzewa na wyjazdach?


Udostępnij na Udostępnij na

Stadion przy al. Piłsudskiego zawsze był kojarzony jako twierdza, którą bardzo trudno zdobyć. Zaczęło się to zmieniać w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu. W „Sercu Łodzi” zwyciężały Arka Gdynia, Odra Opole czy Korona Kielce. W tym sezonie udało się to już Lechii i Legii. Jeśli chodzi o wyjazdy, to Widzew może pochwalić się naprawdę niezłym bilansem 2-1-1. Zwycięstwa w Grodzisku i Białymstoku, remis we Wrocławiu i tylko jedna porażka w Szczecinie. Teraz czas, żeby zacząć punktować u siebie.

Trudny start

Z jednej strony możemy rozliczać Widzew za słaby zerowy dorobek punktowy po dwóch meczach u siebie, ale musimy pamiętać, z kim mierzyli się podopieczni Janusza Niedźwiedzia. Pucharowicz Lechia Gdańsk, która bezlitośnie wykorzystała wszystkie błędy w obronie Widzewa, nie rozgrywając przy tym wielkiego meczu. Było widać dużą różnicę jakości w obu drużynach, a gdańszczanie wygrali to spotkanie głównie indywidualnościami. Drugi rywal – Legia – był zespołem zdecydowanie lepszym i spokojnie pokonał widzewiaków. Trzeba jednak pamiętać, że mimo iż jest to dla stołecznej drużyny sezon przejściowy, i tak będzie walczyć o mistrzostwo Polski. Widzewowi brakuje trochę jakości, piłkarzy, którzy sami mogliby przesądzić o wyniku spotkania. Do końca okienka transferowego zostało jeszcze trochę czasu, więc niewykluczone, że Widzew sięgnie jeszcze po jakiegoś zawodnika. Pamiętajmy jednak, że Widzew w tym sezonie podchodzi raczej oszczędnie do kwestii wzmocnień. Taka strategia jest rozsądna, klub zabezpiecza się w przypadku ewentualnego spadku. Brak utrzymania z wysokimi kontraktami mógłby być dla Widzewa potężnym ciosem. Jeśli jednak uda się utrzymać, to cały plan okaże się prawdziwym majstersztykiem, ponieważ w kolejnym sezonie pieniędzy na wzmocnienia będzie już zdecydowanie więcej.

– Cieszymy się z tych trzech punktów, bo to był bardzo trudny mecz dla obydwu zespołów. Pogoda i grząskie boisko w wielu sytuacjach nie pozwalało na płynną grę. Myślę, że gdyby było mniej nasiąknięte, to zarówno my, jak i Warta moglibyśmy wymienić więcej taktycznych niuansów. Trzeba docenić determinację, charakter i walkę do końca. Już chwilę wcześniej byliśmy blisko tego, by Zjawiński w swoim debiucie strzelił bramkę. Natomiast gol Patryka w końcówce dał nam zwycięstwo i pozytywnego kopa na ten tydzień, tym bardziej że w kolejnym meczu mierzymy się z liderem. Trzeba docenić przeciwnika, który szczelnie zablokował nam środek. Ten mecz nie był ładny, ten mecz trzeba było po prostu wygrać – mówił na pomeczowej konferencji Janusz Niedźwiedź (źródło: Widzew.com).

Kopanina w Grodzisku

Trzeba jasno powiedzieć, że mecz Warty Poznań z Widzewem Łódź nie stał na najwyższym poziomie piłkarskim. Malo konkretów z obu stron, dużo niedokładności i trudne warunki spowodowane obfitym deszczem sprawiły, że jedynym pozytywem tego spotkania dla Widzewa powinny być trzy punkty. Widzewiacy mogą mówić o dużym szczęściu, że nie musieli wyciągać piłki z siatki w pierwszej połowie. To wszystko za sprawą bardzo dobrej postawy Henricha Ravasa, który tego dnia był w naprawdę dobrej dyspozycji. Druga połowa to już bardzo dużo niedokładności i mało sytuacji bramkowych obu drużyn. W samej końcówce spotkania Patryk Lipski wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego i biodrem skierował piłkę do bramki Lisa. Tym samym były gracz Piasta Gliwice notuje drugi mecz z rzędu z golem. Oprócz trafienia Lipski zaliczył naprawdę niezły występ i jeśli kogoś w drużynie „Czerwono-biało-czerwonych” możemy za to spotkanie wyróżnić, to właśnie jego. Widzew wrócił do Łodzi z trzema punktami i to jest najważniejsza informacja dla wszystkich sympatyków klubu z al. Piłsudskiego.

– Dzisiaj czuję wielką radość. Myślę, że każdy piłkarz marzy o tym, żeby strzelić zwycięskiego gola w ostatnich minutach. Dzisiaj to mi się udało. Po meczu z Legią nie byłem zadowolony, mimo że strzeliłem bramkę, ale dzisiaj ta radość jest podwójna. To było trudne spotkanie. Myślę, że gra obu drużyn nie porwała kibiców. To były takie piłkarskie szachy. Powiedzieliśmy sobie w przerwie, że nieważne jak, ale ważne, żeby wygrać. Udało się – powiedział po meczu Patryk Lipski (źródło: widzew.com).

Czas na lidera

W następnej kolejce do Łodzi przyjeżdża Wisła Płock, czyli zespół, który po 6 meczach ma na koncie 16 punktów. Na papierze to oczywiście goście będą faworytem, ale Widzew nie może odpuścić, bo musi zacząć punktować u siebie. Zwycięstwo nad Wartą na drużynie pozytywny impuls i trochę oddechu. Podopiecznych Janusza Niedźwiedzia na pewno stać na sprawienie niespodzianki i przerwanie serii Wisły. Po spotkaniu z drużyną z Mazowsza przyjdzie czas na pucharowy wyjazd do Kalisza. Następnie widzewiacy pojadą do Poznania, gdzie zmierzą się z mistrzem Polski. Przed Widzewem trudne wyzwania, ale łodzianie na pewno jeszcze niejednokrotnie zaskoczą wszystkich.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze