Artur Wichniarek, który niedawno zrezygnował z gry w reprezentacji prowadzonej przez Beenhakkera, znowu trafił do siatki rywali.
„Król Artur” to od kilku lat najskuteczniejszy polski napastnik grający na zachodzie. Powszechnie znane są jego problemy z grą w kadrze, do której właściwie wcale nie jest powoływany. Ostatnio zawodnik oficjalnie zrezygnował z gry w drużynie prowadzonej przez Leo Beenhakkera.
Całe to zamieszanie nie przeszkadza mu jednak w zdobywaniu bramek. W meczu piątej kolejki Bundesligi 31-letni piłkarz trafił ponownie. Tym razem pokonał bramkarza FC Koln i ma już 5 bramek na koncie w tym sezonie. Taka liczba trafień daje Arturowi pozycję wicelidera w walce o koronę króla strzelców.
Niestety, dobra forma i skuteczność nie zawsze wystarczają, by zostać powołanym do kadry. Warto również wspomnieć, że Wichniarek nie tylko gra regularnie od kilku lat, ale jest także prawdziwą gwiazdą swojego zespołu. Kibice Arminii nie wyobrażają sobie swojego ukochanego klubu bez Polaka w ataku.