Widzew Łódź jest czerwoną latarnią ligi i wszystko wskazuje na to, że nie pozostanie zbyt długo w T-Mobile Ekstraklasie. Przyczyn takiego stanu rzeczy próbował szukać po wczorajszym meczu z Zagłębiem Lubin Marek Wasiluk.
Ten remis to nie jest korzystny wynik dla Widzewa.
Zgadza się, my potrzebujemy jak tlenu punktów, jeden punkt to zdecydowanie za mało z bezpośrednim rywalem do utrzymania. Zdajemy sobie z tego sprawę. Chcieliśmy Zagłębie skutecznie skontrować, zabrakło konkretnego wykończenia.
Mieliście trochę sytuacji w pierwszej połowie i na początku drugiej. Później nie prezentowaliście się zbyt dobrze.
Sytuacje do dogrania wzdłuż bramki były, tylko brakowało wykończenia, trochę nas to deprymowało. Nam brakuje punktów i nie ma żadnego tłumaczenia, musimy robić wszystko, żeby bramki zdobywać.
Jedyny plus tego meczu to fakt, że wreszcie udało Wam się zagrać na zero z tyłu.
Tak, ale dla mnie tak naprawdę to żaden plus, bo mamy mało punktów. To był mecz, w którym potrzebowaliśmy trzech punktów, żeby jednak zmniejszyć różnicę. Zostały jeszcze trzy mecze, musimy przed następnymi siedmioma kolejkami tę różnicę jak najbardziej zniwelować, żeby mieć szanse na skuteczne utrzymanie.
W końcówce, kiedy nie mieliście nic do stracenia, powinniście zaatakować, a tymczasem wydawało się, że bronicie remisu.
Zapewniam, że wszyscy w szatni chcemy bardzo Widzew utrzymać, robimy wszystko w tym kierunku, żeby to się udało. Na boisku nieraz to wygląda tak, jak wygląda, i trudno się usprawiedliwiać.
Widoczny był brak porozumienia na boisku, czyżby brakowało Wam zgrania?
Co mogę powiedzieć? Jesteśmy jeszcze stosunkowo młodą drużyną, doświadczonych zawodników – powiedzmy szczerze – za dużo nie jest i trudno, żeby wszystko wyglądało tak, jak trzeba. Do tego dochodzi jeszcze mentalność, bo teraz w tych meczach trzeba mieć bardzo mocną głowę, żeby jednak wygrać i walczyć o utrzymanie przy presji, jaka jest wywierana.
Co trzeba zrobić, żeby grać skutecznie?
Niełatwo jest odpowiedzieć na to pytanie. Przed meczem wszyscy zakładaliśmy, że będziemy walczyć o trzy punkty, i mogę powiedzieć, że na boisku bardzo się o to staraliśmy. Wiem, że kibice są niezadowoleni, bo czasami to wygląda może chaotycznie, ale zapewniam, że każdy daje z siebie wszystko, żeby Widzew się utrzymał.
Kibice nie ukrywali swojego rozczarowania.
Nie ma się co dziwić, bo nie rozpieszczamy ich swoimi wynikami, długo już czekają na zwycięstwo, przychodzą bardzo dużą grupą i liczą na trzy punkty. Nam też naprawdę bardzo zależy, żeby dać im trochę radości, ale wygląda to na razie tak, a nie inaczej.
Czy powodem Waszej słabej gry nie są zbyt częste rotacje w składzie?
Nie będę odpowiadał na to pytanie. Jesteśmy grupą prawie 30 zawodników i każdy ma w głowie tylko jeden cel – żeby Widzew się utrzymał – tu nie chodzi indywidualnie o jakiegoś zawodnika, ale to jest wspólny cel.