Defensor pokonanego Śląska Wrocław przyznaje, że Rapid był lepszym zespołem w czwartkowy wieczór. Wasiluk przyznał, że to Rumuni posiadali niemal wszystkie atuty po swojej stronie.
Zdecydowanie nie był to najlepszy pierwszy mecz z Rapidem Bukareszt – jakie nastroje przed rewanżem?
Na razie ciężko cokolwiek powiedzieć na gorąco. Wynik na pewno nie jest pozytywny, przed nami mecz z Legią, na którym się skupiamy i wtedy będziemy zastanawiać się nad rewanżem w Rumunii.
Twoja dyspozycja w meczu z Lokomotiwem we Wrocławiu wyglądała bardzo dobrze – dynamiczne wyjścia z defensywy do ataku, dzisiaj tego brakowało.
Przeciwnik postawił dużo wyższe wymagania. Mecz się dla nas dobrze ułożył, ale straciliśmy dwa gole w pierwszej połowie. Można dyskutować, ale ciężko cokolwiek zrobić, kiedy rywal oddaje taki strzał (gol Grigore na 1:1 – przyp. red.).
Przy strzale Mili, na pocieszenie, to rywal nie miał zbyt wiele do zrobienia.
Zgadza się, ale stracone dwie bramki w pierwszej połowie i jedna po zmianie stron okazały się przeszkodą nie do przejścia. W drugiej połowie chcieliśmy otworzyć się, a efektem był gol na 1:3.
Spodziewaliście się tak trudnej przeprawy?
Oczywiście – trudny rywal, przeciwnicy bardzo dobrze grali piłką, co dzisiaj pokazali i zasłużenie wygrali.
Zabiegali Was?
Nie wiem, czy zabiegali. Inaczej się podchodzi, gdy wynik jest korzystny, a dzisiaj staraliśmy się zmobilizować maksymalnie, żeby odrobić straty, ale to nie wystarczyło.
A co o meczu w Warszawie?
Pojedziemy do stolicy w celu odniesienia korzystnego rezultatu. Wszystko jest możliwe, w poprzednim sezonie szło nam w Warszawie nieźle i postaramy się to powtórzyć.