W niedzielne popołudnie i wieczór mogliśmy oglądać futbol w wykonaniu czołowych drużyn Ligue 1. Mistrza Francji można powiedzieć, że już znamy, natomiast miejsca premiowane Ligą Mistrzów wciąż są nierozstrzygnięte.
Olympique Lyon 3:1 Toulouse FC
Zespół z Lyonu notował ostatnio fatalną serię meczów, w zeszłym tygodniu przegrał na własnym boisku z broniącym się przed spadkiem Sochaux. Przez tę passę spadł z trzeciego miejsca premiowanego awansem do Ligi Mistrzów. Natomiast goście będą walczyć już tylko o solidne miejsce na koniec sezonu. Toulouse miała nadzieję, że Lyon nie pokaże nic ciekawego w kolejnym meczu, tymczasem w pierwszych atakach na bramkę Blondela gola zdobył w 8. minucie pomocnik gospodarzy, Grenier. Wydawało się, że Lyon będzie kontrolował ten pojedynek, jednak 20 minut później do siatki trafił Ben Yedder i mieliśmy remis 1:1. Druga połowa zaczęła się tak jak pierwsza, czyli gospodarze wyszli po raz drugi w tym spotkaniu na prowadzenie, gdy gola strzelił Kone. Potem jednak Toulouse nie potrafiła trafić do bramki Vercoutra, a na 3:1 podwyższył Gomis. Do końca meczu grę kontrolował Lyon i po paru fatalnych spotkaniach zdobył trzy punkty i wrócił na trzecie miejsce.
OGC Nice 3:0 FC Sochaux
Gospodarze, żeby liczyć się w walce o trzecią lokatę na koniec sezonu, potrzebowali zwycięstwa, co gdy spojrzymy w tabelę, nie powinno być trudnym zadaniem, lecz goście nie przegrali żadnego z ostatnich trzech meczów, a w weekend pokonali na Stade Gerland Olympique Lyon. Mecz przebiegł jednak według planu podopiecznych Claude’a Puela. W pierwszej połowie nie potrafili się jeszcze przebić przez skuteczną defensywę gości, ale w drugiej szło już znacznie lepiej. Pierwszego gola dla Nicei strzelił Traore w 51. minucie, drugiego osiem minut później Digard i mecz był już rozstrzygnięty. Trzecią bramkę dołożył jeszcze w 84. minucie najlepszy strzelec zespołu z południa Francji, Cvitanich. Drużyna z Nicei może spokojnie myśleć o Lidze Mistrzów, natomiast Sochaux ma tylko punkt przewagi nad strefą spadkową.
Lille OSC 0:0 Olympique Marsylia
W wielkim hicie 32. kolejki Ligue 1 Lille walczyło tylko o zwycięstwo, co dawałoby mu duże szanse w rywalizacji o trzecie miejsce. Marsylia, gdyby wygrała to spotkanie, mogłaby realnie myśleć o Lidze Mistrzów. Co jednak można powiedzieć jednym zdaniem o tym pojedynku. Lille atakowało przez cały mecz, ale w bramce Marsylii stał najlepszy zawodnik dzisiejszego meczu, czyli Steve Mandanda. Bronił wszystko, co się dało, nawet strzały własnych obrońców. Z remisu mogą cieszyć się tylko goście, którzy mają w tej chwili przewagę czterech punktów nad czwartym zespołem ligi. Gospodarze dzisiejszego meczu tracą do trzeciego Lyonu trzy punkty.