PGE GKS Bełchatów poniósł trzecią z rządu porażkę w tym sezonie, tym razem uległ w Łodzi Widzewowi. Kamil Wacławczyk, pomocnik „Brunatnych”, ma nadzieję, że w kolejnych meczach przyjdzie przełamanie.
Bełchatowianie prezentowali się całkiem nieźle, zwłaszcza w drugiej połowie, ale zabrakło im skuteczności. Na to nie mogli z kolei narzekać łodzianie, którzy dzięki bramce Aleksa Bruno odnieśli trzecie zwycięstwo. Jak grę swojej drużyny ocenia Kamil Wacławczyk?
– Myślę, że nasza gra dobrze wyglądała, tylko zabrakło nam bramki, bo mieliśmy sytuacje zarówno w pierwszej połowie, jak i drugiej. Uważam, że nie zasłużyliśmy na przegraną w tym meczu – żalił się po spotkaniu.
Gracze z Bełchatowa mogli szybko wyrównać, ale strzał Bozoka trafił tylko w słupek. – Przyjął i strzelił. Jakby weszło, toby nikt nic nie gadał, trudno – skomentował krótko Wacławczyk.
Wkrótce PGE GKS czekają starcia z Lechem Poznań i Śląskiem Wrocław, nie są to najłatwiejsi rywale. – Każdy mecz będzie trudny w naszej lidze, ale będziemy chcieli wygrać u siebie i zdobyć pierwsze trzy punkty – zapewnia pomocnik.