Jakie to uczucie zostać mistrzem Polski i dowiedzieć się o tym, siedząc na kanapie we własnym domu? O tym z pewnością wie nasz dzisiejszy rozmówca, zwycięzca Centralnej Ligi Juniorów 2019/2020 oraz kapitan młodzieżowej drużyny Górnika Zabrze, Wiktor Skała. W rozmowie z 19-letnim piłkarzem zabrzańskiego klubu poruszyliśmy wiele ciekawych tematów.
W kwietniu bieżącego roku przyszłość rozgrywek młodzieżowych zawisła na włosku. Wszyscy pamiętamy rok ubiegły, kiedy to sezon został przerwany. Beneficjentem całej sytuacji okazali się młodzi piłkarze zabrzańskiego Górnika, którzy zdobyli wówczas tytuł mistrza Polski do lat 18. Ciężko sobie na niego zapracowali, o czym zapewnia nas teraźniejszy kapitan drużyny. Wspomina nie tylko poprzedni sezon, lecz także zdradza również, dlaczego wybrał Górnika Zabrze i co chciałby w trójkolorowej koszulce osiągnąć.
Antoni Majewski, iGol.pl: Zacznijmy standardowo – jak zdrowie? Czasy mamy nieciekawe, a i o urazy nietrudno.
Wiktor Skała, Górnik Zabrze: Wszystko w porządku, na razie udaje się uniknąć chorób i kontuzji. W drużynie także nie pojawiają się groźniejsze urazy – raczej pojedyncze i nieznaczne, związane z tygodniowym mikrocyklem.
Mniej więcej na przełomie marca oraz kwietnia znów zawieszone zostały treningi, nie tylko na niższym poziomie rozgrywkowym, lecz także w drużynach młodzieżowych. Jak to wyglądało w Waszym przypadku? Trenowaliście z seniorami czy otrzymaliście rozpiskę z planem do wykonania w domu?
Tak, dostaliśmy rozpiski na nasze skrzynki mailowe, a nasze postępy były monitorowane przez trenerów. Zajęcia realizowaliśmy poprzez aplikację, następnie wyniki treningów wysyłaliśmy do szkoleniowców. Cały czas mieli nas oni pod swoim nadzorem. Tak trenowali zawodnicy, którzy nie mają podpisanych umów z klubem – ci drudzy mogli trenować normalnie.
W takim razie Ty mogłeś brać udział w zajęciach z zespołem. Zostaliście dołączeni do drużyny rezerw czy mieliście zajęcia także z pierwszym zespołem?
Wyglądało to tak, że zawodnicy z CLJ mieli zajęcia z trenerem Janem Żurkiem, bo u nas kilka osób ma podpisane umowy. Do tego dołączyli do nas piłkarze z młodszego rocznika, którzy także mogli normalnie trenować.
W zeszłym roku przydarzyła się podobna sytuacja, wtedy też rozgrywki zostały wstrzymane, zawodnicy nie mogli trenować…
Zgadza się, ale tamten okres był o wiele gorszy niż to, co mieliśmy teraz. Wtedy w ogóle nie mogliśmy trenować poza domem, do tego przedwcześnie został zakończony sezon w naszej lidze. Ale też otrzymaliśmy rozpiski i byliśmy pod stałym nadzorem trenerów.
Myślę sobie o tych zawodnikach, którzy zmuszeni byli trenować w domu – chyba trudno jest utrzymać formę przez dwa tygodnie, trenując tylko we własnych czterech ścianach.
Na pewno jest to wymagające, ale dobrą formę da się w jakiś sposób utrzymać. Trudno jednak poczynić jakikolwiek progres. Później nie można wrócić i dać z siebie na treningu sto procent, bo pierwsze dwie, trzy jednostki są męczące.
Taka przerwa oznaczała także zmianę w harmonogramie, wypadliście z rytmu meczowego. Jak na to wszystko, jako drużyna, zareagowaliście? Od razu gdzieś z tyłu głowy pojawiają się wspomnienia z poprzedniego sezonu i ryzyko tego, że wiosną znów nie będzie można grać.
Nie było to przyjemne, tym bardziej że po rundzie jesiennej byliśmy w czołówce. Teraz spadliśmy na 6. miejsce, ale cały czas staramy walczyć się o najwyższe cele. Mimo to cały czas ciężko pracowaliśmy, więc jakoś szczególnie nie odczuliśmy tej zmiany.
W poprzednim roku ta przerwa, patrząc z drugiej strony, okazała się także dla Was nieco szczęśliwa. Na kolejkę przed zakończeniem sezonu wywalczyliście sobie mistrzostwo Polski do lat 18. Jakie to w ogóle uczucie zostać mistrzem kraju w takich niecodziennych okolicznościach?
Uczucie świetne, bo jednak każdy marzy o tym, aby zostać mistrzem Polski, i od początku właśnie o to walczyliśmy. Akurat tak się złożyło, że w rozegraniu reszty sezonu przeszkodziła nam pandemia. Na pewno chcielibyśmy naszą wyższość udowodnić na boisku i rozegrać wszystkie mecze, ale nie udało się.
Nie wątpię w to, że chcielibyście pokazać siłę na murawie. Ale chyba przyznasz, że trochę to zabawne – siedzisz sobie w domu i nagle dostajesz SMS-a z informacją, że jesteś mistrzem Polski. Szok?
Wiadomo, na początku byliśmy w lekkim szoku. Ale każdy z nas szybko oswoił się z tą informacją, z której też bardzo się ucieszyliśmy.
Mistrzostwo oznaczało, że Wasza drużyna w obecnym sezonie będzie mogła zmierzyć się z innymi topowymi ekipami w ramach młodzieżowej Ligi Mistrzów. Oczywiście te rozgrywki – niestety – zostały odwołane, co chyba było dla Was sporym rozczarowaniem.
Sama nazwa – „Liga Mistrzów” – już przyprawia o ciarki. Każdy z nas chciał zagrać w tych rozgrywkach. Naszym celem było również to, aby jak najlepiej tam się pokazać. Nie było nam to dane, ale nas to ani trochę nie podłamało, raczej skupiliśmy się na tym, aby ciężko pracować, żeby sukces w postaci mistrzostwa udało się powtórzyć. Być może wtedy młodsi koledzy mogliby na tym skorzystać.
Wygląda na to, że tego sukcesu powtórzyć się nie uda, a przynajmniej nie w tym sezonie. Pięć meczów do końca i aż 14 punktów straty do pierwszej Wisły Kraków. Czujecie pewien niedosyt czy jednak jest to pozycja, na którą faktycznie sobie zapracowaliście?
Było kilka spotkań, które przegraliśmy lub zremisowaliśmy na własne życzenie. Tak było z Pogonią Szczecin – mieliśmy trzy „jedenastki”, z których żadnej nie wykorzystaliśmy. Uzbieraliśmy kilka remisów z drużynami z dolnej części tabeli, na przykład z Gwarkiem Zabrze. Potem źle weszliśmy w rundę wiosenną, w trzech pierwszych meczach zdobyliśmy tylko jeden punkt. Niektóre momenty zwyczajnie ułożyły się nie po naszej myśli.
Może zejdźmy na moment z tematu drużyny, a skupmy się na Tobie. W przeszłości grałeś w drużynie Piasta Gliwice, także zespołu ekstraklasowego, teraz odnoszącego spore sukcesy. Dlaczego zdecydowałeś się na zmianę barw?
Przenosiłem się w szóstej klasie szkoły podstawowej – wtedy dostałem telefon z Górnika, porozmawiałem z rodzicami o tym, co wyszłoby mi na lepsze. Doszliśmy do wniosku, że to dla mnie będzie krok do przodu. Po prostu Górnik dysponuje lepszą akademią niż Piast, więc taką decyzję podjąłem, myśląc o swoim rozwoju.
Piast właściwie dopiero od niedawna zaczął więcej inwestować w swoją akademię. W rozgrywkach młodzieżowych miałeś okazję dość regularnie mierzyć się przeciwko drużynie z Gliwic. Pozostał w Tobie jakiś sentyment do tego klubu?
Tak, w końcu to klub, w którym się wychowałem. Sentyment i szacunek pozostał, nigdy też nie miałem żadnego konfliktu z klubem.
Teraz w młodzieżowej drużynie Górnika odgrywasz ważną rolę w środku pola. Czy jest jakiś zawodnik, na którego grze w drugiej linii starasz się wzorować?
Kilku ich jest, ale jeśli miałbym wybrać jednego, to Toni Kroos. W ostatnim czasie gra naprawdę dobrze. Nie musi wiele biegać, ale za to bardzo dobrze się ustawia, a na boisku widzi praktycznie wszystko. Bez różnicy, czy podaje lewą, czy prawą nogą, wszystkie jego podania są niezwykle dokładne. Na tej pozycji – wzór do naśladowania.
Kroos na pewno ma świetnie ułożoną stopę. Chyba nigdy nie zapomnę jego bramki z rzutu wolnego przeciwko Szwecji na mundialu w Rosji.
Tak, to był piękny gol.
A w samym Górniku masz jakiegoś mentora, piłkarza, w którego ślady chciałbyś pójść?
Myślę, że są to ci młodzi zawodnicy, którzy wchodzą teraz do pierwszego składu. Dla mnie to taka dodatkowa motywacja – jeśli oni dostają szansę, to znaczy, że warto ciężko pracować, aby również ją otrzymać. Mówię o graczach takich, jak Daniel Ściślak czy w tym roku Krzysztof Kubica.
Trafić do pierwszego zespołu na pewno nie jest łatwo, bo w samych rocznikach młodzieżowych już jest spora konkurencja, a do tego dochodzą zawodnicy grający w rezerwach. Ty, jako zawodnik wchodzący w wiek seniorski, raczej też będziesz musiał przejść przez szczebel rezerw, zanim wybijesz się wyżej.
Tak, po tym sezonie przestanę być juniorem i wszystko wskazuje na to, że zostanę przesunięty do drużyny rezerw. To tam będę się musiał pokazać z jak najlepszej strony. Liczę na to, że jeśli uda mi się dobrze zaprezentować, to w końcu dostanę szansę gry z pierwszym zespołem.
„Wszystko na to wskazuje” – to znaczy, że tak masz skonstruowany kontrakt czy prowadzisz jeszcze jakieś rozmowy z klubem?
Normalnie mój kontrakt wygasałby wraz z zakończeniem tego sezonu, natomiast zapisana jest w nim klauzula umożliwiająca przedłużenie umowy na jeszcze jeden rok. No i w moim przypadku została ona uruchomiona.
W tym sezonie niestety nie udało Ci się przebić wyżej, złapać kilku minut w drużynie rezerw. Z pewnością wolałbyś zbierać doświadczenie w piłce seniorskiej. Mimo to czujesz, że piłka młodzieżowa w jakimś stopniu cały czas Cię rozwija?
Na pewno gra w drużynie seniorskiej to zupełnie inne doświadczenie niż mecze w Centralnej Lidze Juniorów. Ale to oczywiście nie jest w pełni zależne ode mnie. Wiadomo, muszę się jak najlepiej prezentować w meczach drużyny U-18 i wtedy z pewnością do tych rezerw bym się dostał. Teraz już powoli skupiam się na kolejnym sezonie, bo to w nim będę musiał walczyć o skład, aby móc te cenne doświadczenie zdobywać.
W takim razie życzę Ci jak największej liczby minut na boiskach 3. ligi w kolejnym sezonie i jak najszybszego debiutu w polskiej ekstraklasie. Powodzenia!
Dziękuję bardzo.
***
Drużyna U-18 Górnika Zabrze w obecnym sezonie zajmuje 6. miejsce w tabeli Centralnej Ligi Juniorów na cztery kolejki przed końcem rozgrywek. Zabrzanie do lidera, Wisły Kraków, tracą obecnie 11 punktów. W ramach UEFA Youth League (młodzieżowej Ligi Mistrzów) „Trójkolorowi” mieli zmierzyć się z akademią greckiego klubu PAOK Salonik. Mecz, zaplanowany pierwotnie na 3 marca, nie doszedł do skutku – rozgrywki zostały odwołane ze względu na zagrożenie spowodowane koronawirusem.