Górnik Zabrze wraz z początkiem nowego sezonu dokonał zmiany na ławce trenerskiej. Po zwolnieniu Jana Urbana nowym sternikiem klubu z Zabrza został Bartosch Gaul. Ta decyzja była podyktowana chęcią rozwoju klubu. Nowy szkoleniowiec miał dać impuls i ułożyć świeżo powstałą drużynę. Jak do tej pory idzie budowanie klubu w Zabrzu i czy zauważalny jest tam progres?
Jan Urban został zwolniony dość niespodziewanie, lecz jego zatrudnienie rok wcześniej było równie zaskakujące. Ta decyzja początkowo wydawała się ruchem bez pomysłu, ale w ostatecznym rozrachunku nie była ona zła. Górnik zaliczył całkiem przyzwoity sezon, który ostatecznie zakończył na ósmym miejscu. Pomimo nie najgorszych wyników w klubie nie było widać zbyt dużych perspektyw na rozwój. Aby to zmienić, władze Górnika dokonały roszady na stanowisku trenera i sięgnęły po młodego szkoleniowca ze szkoły niemieckiej. Bartosch Gaul zastąpił Jana Urbana i miał to być powiew świeżości. Czy faktycznie ten ruch dał klubowi impuls do rozwoju?
Górnik Zabrze i trudne okno transferowe
W Zabrzu letnie okienko transferowe było nie najłatwiejsze. Z klubem rozstali się kluczowi zawodnicy, a o godnych następców było naprawdę trudno. Spokojnie można powiedzieć, że transferowa giełda była dla Górnika sporą porażką, a efekty braku działań widać teraz. Na wielu pozycjach nie ma zmienników, a w podstawowym składzie próżno szukać zbyt wielu liderów. Górnik Zabrze został w zasadzie rozbity i trzeba było go na nowo poskładać.
Z klubem rozstali się liderzy. Bartosz Nowak, który zamienił Zabrze na Częstochowę, był obok Lukasa Podolskiego absolutnym numerem jeden w formacji ofensywnej. W ubiegłym sezonie wykreował łącznie 15 goli dla Górnika, co czyniło go najskuteczniejszym piłkarzem klubu w klasyfikacji kanadyjskiej. Utrata tak ważnej postaci, a do tego zawodnika, który całkiem dobrze rozumiał się z Podolskim, to wielki cios dla Zabrza.
Duży transfer wewnątrz Ekstraklasy. Bartosz Nowak zagra w Rakowie!
Więcej: https://t.co/43vCtF6gmg pic.twitter.com/QbY72O3L9z
— Piłka Nożna (@PilkaNozna_pl) August 3, 2022
Kolejnym liderem, który opuścił klub ze Śląska, był Przemysław Wiśniewski. Ten 23-letni środkowy obrońca był najważniejszym elementem defensywy w zespole Jana Urbana. Opuścił Zabrze i wyjechał do Serie B, a w jego miejsce przybył Richard Jensen. Jest to zastępstwo całkiem solidne, lecz widać różnicę w grze. Pamiętajmy także o tym, że to dopiero początek sezonu, więc dajmy Jensenowi trochę czasu – sam start ma przyzwoity.
Osłabienia miały miejsce również w środkowej linii boiska. Z klubem pożegnali się Krzysztof Kubica, Alasana Manneh i Dariusz Stalmach. O ile Stalmach nie był kluczową postacią zespołu, o tyle Kubica i Manneh już tak. Obaj przez cały sezon stanowili o sile w środkowej strefie, a Kubica dawał konkretne liczby w ofensywie (zdobył dziewięć goli). Podobnie jak w przypadku poprzedników, ich następcy się nie sprawdzają.
Transfery do klubu, które dały wymierne zyski, to pozyskanie Szymona Włodarczyka i Kanjiego Okunkiego. Są to zawodnicy nastawieni na atak. Włodarczyk to klasyczna „dziewiątka”, a Japończyk jest podwieszonym napastnikiem. Jak do tej pory sprawdzają się całkiem nieźle i są ważnymi elementami drużyny. Obaj mają na swoim koncie po dwie bramki i widać, że są wartością dodaną dla zespołu.
Skuteczna ofensywa
Tym, czego na pewno nie można odmówić Górnikowi, jest dobra gra w ofensywie. Zabrzanie jak na razie są bardzo skuteczni i po 10 spotkaniach mają na koncie zdobytych 16 bramek. Daje im to średnio 1,6 gola na mecz, co jest jednym z lepszych wyników w całej lidze.
Gra z przodu to duży atut zespołu Bartoscha Gaula. Mecze Górnika ogląda się w tym sezonie bardzo ciekawie. Jak do tej pory na dziesięć spotkań zabrzanie tylko w jednym nie zdobyli bramki. Wszystko za sprawą całkiem dobrze współpracującej ze sobą ofensywy. Wahadłowi nieźle rozumieją się z ofensywnymi pomocnikami oraz z napastnikiem, a to daje efekty. Jak na razie zdobywanie bramek jest rozłożone w miarę równomiernie w całej drużynie. W klubie jest aż pięciu zawodników, którzy mają po dwa gole na koncie, a najlepszy Robert Dadok może się pochwalić trzema trafieniami.
Przednia formacja funkcjonuje bardzo dobrze. Sam model gry zabrzan jest mocno skierowany na ofensywne granie, co widać po statystykach. Górnik utrzymuje się średnio przez 59% czasu gry przy piłce, a także oddaje prawie 10 strzałów na mecz. To pokazuje, że zespół ze Śląska nie boi się mieć piłki przy nodze, ale dobra gra do przodu nie zawsze przekłada się na wyniki.
⚽️Dwie bramki zdobyte przez Roberta Dadoka nie wystarczyły dziś do zdobycia nawet jednego punktu.
🎥 Skrót meczu dostępny jest na stronie oficjalnej Górnika ➡️ https://t.co/ezTcvUUo5R pic.twitter.com/8wdk7PccOR— Górnik Zabrze (@GornikZabrzeSSA) October 1, 2022
Kłopoty w defensywie
Cieszy skuteczna ofensywa, ale dziurawa defensywa to duży minus. Zespół Bartoscha Gaula gra bardzo przyjemnie dla widzów – w zasadzie w każdym spotkaniu z udziałem zabrzan padają bramki z obu stron. O ile trafienia Górnika są dla zespołu pozytywem, o tyle zbyt duża liczba straconych bramek nie pozwoli na krok do przodu. Jak już wspomnieliśmy, Górnik Zabrze w tym sezonie zdobywa średnio 1,6 gola na mecz, ale także tyle samo traci. Pierwsza statystyka pokazująca skuteczność jest powodem do zadowolenia, lecz ta druga już martwi.
Problemy w obronie musiały się jednak pojawić. Górnik w tym sezonie gra w zasadzie nowym blokiem defensywnym, który wydaje się słabszy niż ten z sezonu 2021/2022. Oprócz obniżenia jakości piłkarzom naturalnie brakuje zgrania, które będą zdobywać na przestrzeni sezonu. Pomimo aż siedmiu środkowych obrońców tak naprawdę żaden kandydat do gry nie wybija się ponad przeciętność, a niektórzy nie są nawet przeciętni. Obrona to w Zabrzu wielki problem – klub musi znaleźć sposób, aby go rozwiązać.
Górnik Zabrze – czy widać progres?
Analizując rozwój drużyny, trzeba spojrzeć na kilka kluczowych aspektów. Pierwszym i w zasadzie najważniejszym są wyniki. Te w Górniku nie porywają, lecz należy je porównać z tymi z poprzedniego sezonu. Na obecną chwilę Górnik Zabrze rozegrał 10 spotkań, w 3 zwyciężył, 4 zremisował i 3 przegrał, zdobywając w sumie 13 punktów. W poprzednim sezonie po 10 meczach Górnik miał na swoim koncie 16 punktów, co jest nieco lepszym wynikiem.
Kolejnym aspektem jest styl gry. Ten w Zabrzu zarówno w obecnej kampanii, jak i w poprzedniej stoi na przyzwoitym poziomie. Mówimy tu oczywiście o skuteczności oraz chęci gry w piłkę, a te są podobne w obu sezonach. Górnik gra piłkę całkiem przyjemną dla oka i to jest niezmienne. Można powiedzieć, że stanowi to wręcz niewielki progres, ponieważ styl nie ucierpiał pomimo straty chociażby Bartosza Nowaka.
Dziurawa defensywa była problemem także rok wcześniej. W tym przypadku również możemy spojrzeć nieco bardziej przychylnym okiem na obecną drużynę, która wydaje się nieco słabsza niż ta w poprzednim sezonie, a pomimo to gra na podobnym poziomie.
Ostatnim elementem poddanym analizie jest budowanie drużyny. Jan Urban bardzo mądrze wprowadził do zespołu takich zawodników jak Krzysztof Kubica czy Dariusz Stalmach, których następnie udało się dobrze spieniężyć. Bartosch Gaul może się natomiast pochwalić dobrym wpasowaniem do drużyny młodego Szymona Włodarczyka. Podobnie jak przy poprzednich aspektach różnica jest niewielka, ale wydaje się, że jednak delikatnie wygrywa tu Jan Urban.
Podsumowując: można powiedzieć, że w Górniku widać dużą stabilność. Postęp jest zauważalny, ale tylko w niektórych aspektach. Patrząc tylko na miejsce w tabeli, można jednak powiedzieć, że obserwujemy regres. Jan Urban zostawił Górnika na 8. miejscu, a obecnie klub zajmuje 13. lokatę. Jak na razie nie widać dużych zmian w Zabrzu, lecz może uwypuklą się one z biegiem czasu.