Od wielu lat transfery to nieodłączna część profesjonalnego futbolu. Powszechnie wiadomo, że nie zawsze przenosiny są dobrym posunięciem. W „Vive la France" przedstawimy Wam pięć najlepszych i najgorszych transferów Ligue 1 w sezonie 2010/2011.
Najlepsze transfery Ligue 1:
5. Andre Ayew
AC Arles-Avignon – Olympique Marsylia
Co prawda Andre Ayew jest wychowankiem szkółki piłkarskiej Marsylii i cały czas był zawodnikiem „Les Phoceens”, ale nie mieścił się on nawet w szerokiej kadrze i co roku był wypożyczany. Po roku gry w AC Arles-Avignon władze klubu z prowincji postanowiły pozostawić młodego gracza u siebie. Ayew początkowo miał być zmiennikiem, lecz słaba dyspozycja czołowych napastników z Velodrome doprowadziła do tego, że bardzo często otrzymywał od Didiera Deschampsa szansę gry w wyjściowej jedenastce. 21-latek okazał się najlepszym lekarstwem na fatalną grę Gignaca i Brandao. Ostatecznie Ayew rozegrał w lidze 2584 minuty i zdobył w tym czasie 11 bramek. Aż strach pomyśleć, co by się działo na Velodrome, gdyby młody reprezentant Ghany grał gdzie indziej…
4. Modibo Maiga
Le Mans UC 72 – Sochuax FC
Na czwartym miejscu w klasyfikacji na najlepszy transfer sezonu 2010/2011 w lidze francuskiej znalazł się Modibo Maiga. Napastnik Sochaux reprezentuje barwy „Les Lionceaux” od lipca 2010 roku. Klub ze wschodu Francji pozyskał młodego Malijczyka z Le Mans UC 72. Kwota odstępnego nie została oficjalnie podana, ale w mediach spekulowano, że suma ta nie przekraczała trzech milionów euro. Urodzony w Bamako pomocnik uważany był za wielki talent, a Sochaux słynie z tego, że ma nadzwyczaj wielu zdolnych nastolatków w zanadrzu. Maiga podczas przygotowań do sezonu nieraz wprawiał Francisa Gillota w zachwyt. Dzięki temu już od pierwszej kolejki Malijczyk miał pewne miejsce w wyjściowym składzie. Maiga grał jak z nut, znakomicie rozumiał się z Marvinem Martinem i Ideye Brownem, a owocem owej współpracy było wysokie, jak dla Sochaux, piąte miejsce w końcowej klasyfikacji Ligue 1. Modibo Maiga zdobył aż 15 bramek, co jak na pomocnika jest bardzo dobrym wynikiem. Nagrodą dla 23-latka i całej drużyny jest możliwość gry w przyszłorocznej edycji Ligi Europy. Dla Sochaux transfer ten nie oznaczał tylko ogromnych korzyści sportowych, ale też spory zarobek, wartość utalentowanego zawodnika z Bamako wzrosła bowiem dwukrotnie.
3. Loic Remy
OGC Nice – Olympique Marsylia
Loic Remy w barwach Nicei grał wyśmienicie. Przez dwa lata na Stade du Ray wystąpił on w 68 spotkaniach, strzelając 26 bramek. Został okrzyknięty objawieniem ligi i jego transfer był tylko kwestią czasu. Wyścig po młodego napastnika wygrała Marsylia, która zapłaciła za niego około 15 milionów euro. Didier Deschamps od pierwszego spotkania darzył go ogromną sympatią i zaufaniem, dzięki czemu Remy dostawał często szansę gry od pierwszej minuty. Choć młody Francuz borykał się z drobnymi urazami i krótkimi zawszeniami, to może zaliczyć ten sezon do udanych. Swój potencjał szczególnie pokazał w ostatnich pięciu meczach, w których do siatki rywali trafił sześciokrotnie. Remy zakończył rozgrywki Ligue 1 z 16 bramkami na koncie, co uczyniło go najlepszym strzelcem wicemistrzów z Marsylii. W przyszłym sezonie 24-latek chce przekroczyć granicę dwudziestu goli, czy mu się uda?
2. Nene
AS Monaco – Paris Saint-Germain
Paris Saint-Germain słynie z tego, że znakomicie radzi sobie w rozgrywkach o Puchar Francji. Działacze ze stolicy po kilku słabych sezonach za wszelką cenę chcieli powrócić do ligowej czołówki. Jednym z piłkarzy, który miał w tym pomóc, był Nene. Brazylijczyk pozyskany został przez PSG z AS Monaco. Władze paryskiego zespołu wyłożyły za niego pięć mln euro. Urodzony w Sao Paulo piłkarz nie miał problemów z wdrążeniem do zespołu i bramką w pierwszej kolejce udowodnił, że pieniądze, które PSG zapłaciło drużynie z Monako, nie zostały wyrzucone w błoto. Nene z kolejki na kolejkę grał coraz lepiej. Stał się liderem zespołu, ale i również jego czołowym strzelcem. Brazylijczyk strzelał jak na zawołanie i po rundzie jesiennej miał na swoim koncie 13 bramek. 29-latek ma jedną wadę – po znakomitych rundach jesiennych gaśnie. Nie inaczej było w tym sezonie. Na szczęście Nene pod koniec rozgrywek wrócił do dobrej dyspozycji. PSG zakończyło ligę na czwartej pozycji, co na tle poprzednich lat jest niemałym osiągnięciem. Jednak w stolicy mają ochotę na więcej… Czy Nene ponownie pomoże paryżanom w drodze na szczyt?
1. Moussa Sow
Stade Rennes – Lille OSC
Według ekipy iGola, złoty medal i miano najlepszego transferu wędruje do Moussy Sowa. Senegalczyk przeszedł do Lille z Rennes na zasadzie wolnego transferu. Początkowo nikt nie mógł zrozumieć, dlaczego drużyna z Flandrii ściągnęła napastnika, który w 112 meczach zdobył zaledwie 12 bramek. Jak się później okazało, działacze „Les Dogues” dokonali transakcji stulecia. Sow od pierwszej kolejki strzelał z zadziwiającą regularnością. Senegalczyk błyskawicznie zaaklimatyzował się w drużynie. Koledzy z zespołu darzyli go ogromnym zaufaniem, gdyż potrafił strzelić bramkę w zasadzie z każdej pozycji. Strzał zza pola, główka, przewrotka czy też zwykłe dołożenie nogi… 25-latkowi wychodziło wszystko. Ostatecznie zdobył on 25 bramek w rozgrywkach ligowych i zdobył koronę króla strzelców Ligue 1. Sow walnie przyczynił się do zdobycia przez Lille historycznego tytułu. Obecnie eksperci wyceniają reprezentanta Senegalu na 11 mln euro. Czyż nie był to transfer idealny?
Najgorsze transfery ligi francuskiej:
5. Mahamadou Diarra
Real Madryt – AS Monaco
„Wielki powrót”, „Olbrzymie wzmocnienie” – to tylko niektóre tytuły z francuskich mediów po tym, jak do słabiutkiego AS Monaco trafił Mahamadou Diarra. Były piłkarz Realu Madryt trafił do „Les Asemistes” w styczniu tego roku i miał być lekarstwem na słabe wyniki klubu. Jak się później okazało, Diarra nie zdołał pomóc i AS Monaco niespodziewanie opuściło Ligue 1. „Majamudo” zagrał w dziewięciu spotkaniach, ale nie był wcale lepszy od innych piłkarzy ze Stade Louis II. Krótko mówiąc, miała być transferowa bomba, a okazało się, że to zwykły niewypał.
4. Cesar Azpilicueta
Osasuna Pampeluna – Olympique Marsylia
Azpilicueta to młody Hiszpan, który występuje na pozycji prawego obrońcy. 21-latek został sprowadzony na Velodrome z Osasuny za siedem mln euro. Piłkarz od pierwszej kolejki miał zapewnione miejsce w wyjściowym składzie. Dla młodzieżowego reprezentanta Hiszpanii wszystko toczyło się bardzo dobrze, aż do 27 listopada 2010 roku. Wtedy to podczas meczu Olympique Marsylia – Montpellier HSC Azpilicueta doznał bardzo groźnie wyglądającej kontuzji prawego kolana. Jak się później okazało, uraz był na tyle poważny, że młody defensor musiał pauzować przez ponad pół roku. 21-latek wrócił na murawę 21 maja 2011, kiedy to zmienił w 90. minucie Loica Remy’ego. Urodzony w Pampelunie zawodnik zaliczył też kwadrans ostatniego meczu z SM Caen, lecz jak można się domyśleć, nie był on w najwyższej formie. Podsumowując, transfer byłego mistrza Europy juniorów nie jest nieudany z powodu słabej gry piłkarza, lecz z powodu jego kontuzji, która wykluczyła go z większej części sezonu. Sam zawodnik zapowiada, że w przyszłorocznych rozgrywkach pokaże, na co go stać.
3. Danijel Ljuboja
Grenoble Foot 38 – OGC Nice
Ljuboja przeszedł do Nicei z Grenoble za 300 tys. euro. Doświadczony Serb miał być dla zespołu znad Lazurowego Wybrzeża rozwiązaniem problemów z napastnikami. 32-letni snajper zapowiadał, że w barwach Nicei będzie grał znakomicie, sam się jednak oszukał. Dostawał od trenera bardzo dużo szans, w sumie wystąpił w 30 ligowych spotkaniach, trafiając do siatki rywala zaledwie sześć razy. Dodatkowo przez cały rok przegrywał rywalizację w napadzie z Ericiem Moulounguim, który miał być jego zmiennikiem. Sam Ljuboja nie potrafił wytłumaczyć braku formy. Nie będzie miał jednak okazji do zmazania plamy, gdyż klub nie przedłużył z nim kontraktu, a on sam przeniósł się do Legii Warszawa.
2. Yoann Gourcuff
Girondins Bordeaux – Olympique Lyon
Gourcuff od czasu swoich występów w Milanie był prawdziwą gwiazdą francuskiej piłki. Powrót do Bordeaux był dla niego równie udany. Po znakomitym sezonie w barwach „Żyrondystów” 25-latek miał kilkanaście transferowych propozycji. Postanowił zostać w kraju i przenieść się do Lyonu. „Les Gones” zapłacili za niego 22 mln euro, co było prawdziwym hitem we Francji. Gourcuff miał jednak problemy z odnalezieniem się w drużynie z Gerland, co spowodowało znaczną zniżkę formy Francuza. Przez cały sezon nie udało mu się odzyskać dobrej dyspozycji i to on zasłużył według nas na drugie miejsce w klasyfikacji najgorszych transferów. Bo chyba trzy bramki w 27 spotkaniach ligowych to nie jest dobry wynik?
1. Andre-Pierre Gignac
Toulouse FC – Olympique Marsylia
Mało prestiżowy tytuł najgorszego transferu L1 według iGola trafił do Andre-Pierre Gignaca. Urodzony w Martigues napastnik zasilił szeregi Olympique Marsylia w sierpniu 2010 roku. Tuluza zgarnęła za niego 16 milionów euro, więc oczekiwania zarządu i fanów OM były ogromne. Gignaca to wszystko zwyczajnie przerosło. Od samego początku nagrabił sobie u kolegów z zespołu, którzy nie mogli znieść jego samodzielnego stylu gry. Z czasem cierpliwość skończyła się i kibicom, którzy słabe zagrania piłkarza nagradzali gwizdami. W końcu zaufanie do piłkarza częściowo stracił Deschamps i ostatnie pięć spotkań Gignac zaczynał na ławce. W mediach dano mu pseudonim „superrezerwowy”. Sam piłkarz był wściekły, jednak nie poddawał się. W Ligue rozegrał 2029 minut i strzelił osiem bramek. 25-letni snajper dołożył do tego pięć meczów Ligi Mistrzów, w których trafił do siatki rywali trzykrotnie (trzy gole w meczu z MSK Zilina). Gignac jest na straconej pozycji w Marsylii, a gdyby tego było mało, wypadł z reprezentacji. „Les Phoceens” nie myślą jednak o sprzedaniu 25-latka, wszyscy mają nadzieję, że niebawem wróci stary dobry Gignac z czasów gry w Tuluzie.
gignac grał dobrze zresztą gourcuff też a
azpilicueta nie grał tak mało. żal.pl
milocr7 zamknij ryj cwelu
wez sie opanuj czlowieku.Powinienes sie leczyc .Masz
jakos wscieklizne
Nie pyskujcie
zamknac ryje fagasy król nadchodzi .walić pitera
jakiegoś tam nie nawidze go żyd piepszony .
aha jestem za tym co pisze micor siedem. :)
VISCA EL BARCA !!!