VLF: Jak radzą sobie beniaminki w Ligue 1?


W obecnej kampanii Ligue 1 bardzo dużą rolę odgrywają drużyny, które jeszcze do niedawna tułały się po drugoligowych boiskach. O ile w przypadku AS Monaco kwestia ta nie może dziwić, to świetna postawa Nantes czy bardzo obiecujący początek sezonu w wykonaniu Guingamp mogły zaskoczyć. Teraz ich piłkarze są rozchwytywani nie tylko przez francuskie, ale również europejskie kluby. Zobacz, jak beniaminki poradziły sobie podczas pierwszej części sezonu.


Udostępnij na Udostępnij na

Popularne „Kanarki” powoli przypominają sobie czas, kiedy FC Nantes było solidną francuską marką, która może nie zawsze walczyła o mistrzostwo kraju, jednak utrzymywała się w górnej części tabeli. Teraz postawa klubu zarządzanego przez Waldemara Kmitę może skutecznie zaspokoić fanów klubu z Bretanii. Ostatnie mistrzostwo Francji zawodnicy Nantes wywalczyli w 2001 roku. Okres ich świetności to lata 60. i 70. ubiegłego wieku. Ogólnie triumfowali aż osiem razy. W sezonie 1995/1996 dotarli do ćwierćfinałów rozgrywek Ligi Mistrzów. W sezonie 2002/2003 nastąpił niespodziewany zwrot akcji i „Kanarki” zajęły dziewiąte miejsce. W ich szeregach grali wówczas młodzi gracze, którzy dzisiaj są gwiazdami francuskiej i europejskiej piłki, m.in.: Mickael Landreau, Jeremy Toulalan, Dimitri Payet. Kulminacja ich słabej formy przypada na sezon 2006/2007. Nantes spadło do Ligue 2. Grali tam z krótką przerwą (sezon 2008/2009) aż do teraz. Obecnie radzą sobie całkiem przyzwoicie. Zajmują pewne miejsce w środkowej części tabeli i gdyby nie gra w „kratkę”, mogliby teraz być o wiele wyżej. Co więcej, mają ku temu możliwości. Największą gwiazdą obecnego składu „Kanarków” jest Filip Djordjevic. Serb daje bardzo dużo drużynie, na jego koncie w obecnej kampanii L1 znajduje się dziewięć bramek. Największe zainteresowanie wykazują nim włoskie kluby z AS Roma na czele.

Mustapha Yatabare, zawodnik Guingamp, został krrólem strzelców L2
Mustapha Yatabare, zawodnik Guingamp, został krrólem strzelców L2 (fot. www.mnafrica.net)

Zawodnicy z Księstwa Monako ostatnimi czasy, podobnie jak „Kanarki”, notowali stały spadek w hierarchii francuskich klubów. Jeszcze na sezon przed ostatnim zdobyciem tytułu przez Nantes AS Monaco było bardzo silnie. W tym okresie grali u nich tacy piłkarze jak David Trezeguet czy Thierry Henry. Osiągali sukcesy nie tylko na francuskim podwórku. Zasłynęli również dzięki całkiem przyzwoitym wynikom w europejskich pucharach. Teraz monakijczycy znów naszpikowani są gwiazdami, a niedawno za sprawą Dmitrija Rybołowlewa dołączyli do grona najbogatszych klubów świata. Ich szeregi zasili tacy gracze, jak: Radamel Falcao, Ricardo Carvalho, Joao Moutinho, James Rodriquez, Eric Abidal czy Dimityr Berbatov. Większości francuskich klubów trudno rywalizować z ekipą Caudio Ranieriego. Nie ma wątpliwości, że jest jednym z faworytów całych rozgrywek i za rok ma realną szansę wraz z PSG, Marsylią czy Saint Etienne godnie reprezentować Ligue 1 w europejskich rozgrywkach.

Guingamp nie posiada tak bogatej historii jak pozostałe ekipy, z którymi udało mu się awansować do L1. Zaliczyli świetny początek sezonu, kiedy to wygrywali lub przynajmniej remisowali każdy mecz. Mimo że teraz nie zachwyca, w obecnej kampanii Ligue 1 zaliczyli kilka obiecujących wyników. Zatrzymali Saint Etienne, Tuluzę czy PSG. Niestety dla fanów Guingamp, ich ulubieńcy zaczęli notować spory regres formy. Powędrowali w dół tabeli, jednak wydaje się, że raczej powinni pozostać na najwyższym ligowym szczeblu. 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze