O kompromitacji w wykonaniu Atletico Madryt już wczoraj informowaliśmy. Jednak nie tylko stołeczna ekipa ma powody do wstydu. Z rywalizacji o Puchar Króla odpadł także inny pierwszoligowiec, Villarreal.
Czerwono w Andaluzji
Malaga zdołała zremisować przed własną publicznością 2:2 z Getafe i tym samym awansowała do 1/8 finału Pucharu Króla. W pierwszym meczu Andaluzyjczycy wygrali bowiem 1:0. Podopieczni Manuela Pellegriniego od początku szukali okazji bramkowych, ale próby Joaquina i Ruuda van Nistelrooya nie zmusiły Codiny do kapitulacji. Starania gospodarzy się jednak opłaciły, bo tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę Van Nistelrooy wykorzystał podanie Eliseu i dał prowadzenie swojej drużynie.
Drugą odsłonę zdecydowanie lepiej zaczęło Getafe, które już po sześciu minutach doprowadziło do remisu. Komicznego, samobójczego gola zdobył bramkarz Malagi Willy Caballero. W 77. minucie zadanie dla gospodarzy bardzo się skomplikowało, ponieważ czerwoną kartkę ujrzał Welington. Jeszcze gorzej było dwie minuty później, kiedy to Mane zdobył bramkę, dającą wówczas awans Getafe. Jednak po kolejnych dwóch minutach siły na boisku się wyrównały. Casquero otrzymał czerwoną kartkę, co wykorzystała Malaga, zdobywając bramkę wyrównująca w 86. minucie. Strzelcem okazał się Buonanotte.
„Żółta Łódź Podwodna” zatopiona
Do nie lada niespodzianki doszło na El Madrigal, gdzie Villarreal podejmował trzecioligowe Mirandes. Piłkarze Garrido w pierwszym starciu zremisowali 1:1 i przed rewanżem byli w naprawdę uprzywilejowanej sytuacji. Przyjezdni już w 7. minucie mogli prowadzić, jednak podyktowany dla nich rzut karny został wybroniony przez Cesara. Ta sytuacja podrażniła trochę Villarreal, który ruszył do ataku. W 20. minucie na indywidualną akcję zdecydował się Borja Valero, ale z jego strzałem problemów nie miał golkiper rywala. Kilka chwil później bramkarz nie miał już nic do powiedzenia, ale po strzale Musacchio piłka wylądowała na poprzeczce.
W drugiej odsłonie od początku bardziej zdyscyplinowane było Mirandes, dzięki czemu w 60. minucie trzecioligowiec zdobył pierwszego gola. Pablo Infante znakomicie ograł obrońców Villarrealu w polu karnym i po raz pierwszy pokonał Cesara. Ten sam zawodnik wybił marzenia gospodarzy o dogrywce na dwie minuty przed końcem, zdobywając swoją drugą bramkę. „Żółte Łodzie Podwodne” kończyły mecz w dziesiątkę. Na kilka chwil przed zakończeniem pojedynku czerwoną kartkę otrzymał Musacchio. Kolejna kompromitująca porażka Villarrealu doprowadziła do natychmiastowego zwolnienia Juana Carlosa Garrido.
Remontada Levante. Stuani bohaterem Racingu
Bardzo dobrze spisujące się w tym sezonie Levante odwróciło losy dwumeczu z Deportivo La Coruna. W pierwszym pojedynku ekipa z Walencji poległa na El Riazor 3:1. Nie dziwi więc fakt, że to właśnie Deportivo było uważane za faworyta do awansu. Levante pokazało jednak zęby i po dogrywce zameldowało się w 1/8 finału.
Już w 13. minucie prowadzenie gospodarzom dał El Zhar. Niestety dziewięć minut później sędzia podyktował dla Deportivo rzut karny, którego nie zmarnował Alvarez. Levante nie podłamało się straconym golem i szukało kolejnych trafień. Los był dla drużyny z Ciutat de Valencia łaskawy. Bardzo ułatwił jej zadanie w 35. minucie, kiedy czerwoną kartkę obejrzał gracz Deportivo, Saul. Na efekty gry w przewadze nie trzeba było długo czekać. W 37. minucie prowadzenie Levante dał Ballesteros. Jednak na bramkę dającą szansę gry w dogrywce czekać trzeba było aż do 79. minuty. Wtedy to Suarez dał powody do radości kibicom zgromadzonym na stadionie.
W dogrywce jedynego gola zdobył Kone i to Levante, dzięki zwycięstwu 4:1, awansowało do 1/8 finału. Deportivo po końcowym gwizdku schodziło do szatni w dziewiątkę, bo tuż przed zakończeniem pojedynku z boiska wyleciał Borja. Blisko remontady było także Rayo Vallecano, które w pierwszym meczu w Santander przegrało 2:1 z Racingiem. Rewanż nie rozpoczął się dla madryckiej drużyny najlepiej, bo już w 7. minucie gola dla gości zdobył Tziolis. Ostatni kwadrans pierwszej połowy wstrząsnął jednak Kantabryjczykami, którzy na przerwę schodzili, przegrywając 3:1. W 33. minucie samobójcze trafienie zanotował Torrejon, a już po trzech minutach Rayo prowadziło 2:1 po golu Michu. Kilka chwil później podwyższył Delibasić i ten wynik już dawał gospodarzom awans do 1/8 finału.
W drugiej połowie, podobnie jak w pierwszej, Racing już po siedmiu minutach mógł cieszyć się z gola. Tym razem na listę strzelców wpisał się Stuani. W 61. minucie Rayo znowu znajdowało się w sytuacji dającej awans – bramkę na 4:2 zdobył Tamudo. Ostatnie słowo należało jednak do gości, którzy za sprawą zdobytego z rzutu karnego gola Stuaniego awansowali do dalszej fazy rozgrywek. Dwumecz zakończył się remisem 6:6, ale to ekipa z Santander może pochwalić się lepszym bilansem bramek na wyjeździe.
Alcorcon, Real Sociedad, Osasuna i Cordoba grają dalej
Alcorcon, podobnie jak przed dwoma laty, wyrzuca za burtę pierwszoligowca. Tegoroczne zwycięstwo nie jest tak smakowite jak to sprzed dwóch sezonów, ale i tak należy uznawać je za sensację. Z trzecioligowym zespołem nie poradziła sobie Saragossa. Przed tygodniem przegrała na wyjeździe 0:1, a w rewanżu nie wytrzymała presji i dała sobie wbić kolejne dwie bramki.
W 1/8 finału zameldował się także Real Sociedad, który co prawda przegrał wczoraj z Granadą 2:1, jednak w pierwszym meczu wygrał 1:0 i dzięki bramce zdobytej na wyjeździe gra dalej. Osasuna zaś zachowała dwubramkową przewagę nad Almerią z pierwszego meczu i dzięki remisowi 1:1 również znalazła się w najlepszej szesnastce. Małą sensację sprawiła ponadto Cordoba, eliminując Real Betis. Betis wygrał wczoraj 2:1, ale w pierwszym starciu górą była Cordoba, która pokonała przeciwnika 1:0 i dzięki lepszemu bilansowi to ona przechodzi dalej.