Dzisiaj lider tabeli, Legia Warszawa, zagra z ostatnią drużyną, GKS-em Bełchatów. Jan Urban przestrzega przed lekceważeniem rywala oraz skarży się na braki kadrowe.
– W meczu z GKS-em na pewno nie zagrają kontuzjowani Choto, Wawrzyniak, Suler, Żyro, Kopczyński, Salinas, Rzeźniczak i Jodłowiec oraz pauzujący za nadmiar żółtych kartek Radović, Łukasik i Wawrzyniak. Jeżeli któryś z obecnych dziennikarzy jest w formie, to zapraszam – zażartował szkoleniowiec podczas konferencji.
– Nasza kadra została mocno uszczuplona. Obecnie dysponujemy 16 zdrowymi piłkarzami. W trakcie spotkania na boisku przebywa 11 zawodników, a ja mogę przeprowadzić trzy zmiany. Nie sądzę, abyśmy wzięli kogoś z Młodej Legii na mecz z GKS-em Bełchatów. Są jakieś szanse, że Tomek Jodłowiec będzie gotowy na pojedynek z GKS-em. Dzisiaj prawdopodobnie nie wyjdzie na trening. Zawodnik narzeka na stłuczenie i od tempa jego gojenia będzie uzależniony termin powrotu „Jodły” na boisko. Czy spodziewam się ruchów transferowych? Nie wiem, może dojdzie do czegoś po treningu [śmiech]. Nie zanosi się na taką opcję – tłumaczy trener.
– Moim zdaniem żaden szkoleniowiec nie lubi meczów takich jak ten najbliższy. Gramy z ostatnim zespołem i wiemy, jak wiele jest do stracenia, a ile możemy zyskać – dodał Jan Urban.
Legia po ostatniej porażce w Kielcach dzisiejszy mecz po prostu musi wygrać. Warszawskie „FC Hollywood” jest przez wielu ludzi okrzyknięte mistrzem Polski. „Wojskowi”, aby osiągnąć swój cel, muszą się jeszcze napracować, dlatego dzisiaj trzy punkty są im bardzo potrzebne.
Kupili tylu dobrych zawodników, a z takim
Bełchatowem nie umieją wygrać. I oni chcą być
mistrzem Polski ? Po ch**u chyba. Lech mistrzem !
Tylko Lech !
Jakie kaleki! Ze spadkowiczem nie umieją wygrać !
Tylu dobrych zawodnikow kupili a nie umieją ich
wykożystać! Coś czarno to widzę.
Potworny mecz i znów maskara na polskich boiskach -
swoją drogą Lech też się nie popisał...