Kilka miesięcy temu pisaliśmy o Vikotrze Tsyhankovie. Ostatnio jednemu z największych talentów ukraińskiej piłki wyrósł poważny konkurent – Marian Shved. Obu wiele ze sobą łączy, np. są w tym samym wieku, grają na tej samej pozycji, są lewonożni, obaj debiutowali w reprezentacji U-21 w tym samym meczu. Piłkarz Karpat Lwów jednak jest mniej doceniany. Dlaczego?
Zastanówmy się. Kogo Wy bardziej doceniacie? Piłkarza, który gra w drużynie z krajowego topu i nie jest dla niego problemem wykręcanie dobrych liczb, czy może zawodnika, który ma podobne statystyki, a gra w zespole z dołu tabeli?
Nikomu nic nie umniejszając, należy jednak zauważyć, że piłkarz z gorszej drużyny ma trudniej. Wokół niego po boisku nie poruszają się klasowi zawodnicy, którzy albo mogliby mu precyzyjnie asystować albo też wykorzystywać jego podania. Do tej tezy można mieć zastrzeżenia w przypadku klasycznych „dziewiątek” (prawdziwy egzekutor poradzi sobie w każdych warunkach).
Do Lwowa przez Sewillę
Marian Shved przyszedł na świat 16 lipca 1997 roku. W wieku siedmiu lat zaczął trenować w zespołach juniorskich Karpat Lwów, gdzie przeszedł przez wszystkie szczeble. W drużynie do lat 19 radził sobie na tyle dobrze, że jeszcze przed osiemnastymi urodzinami zadebiutował w seniorach.
Pomiędzy 15. a 26. kolejką sezonu 2014/2015 Marian Shved grywał regularnie. Karpaty jednak dołowały i częściej traciły punkty niż zdobywały cały ich komplet. W tych 12 meczach „Zielone Lwy” wygrały tylko dwa razy. W obu tych przypadkach do protokołu meczowego wpisywał się nasz bohater. Zaliczył dwie bramki i asystę.
Udany debiut w premierowym sezonie sprawił, że utalentowanym Ukraińcem zainteresowała się Sevilla. 21-letni prawy napastnik związał się z „Sevillistas” pięcioletnim kontraktem i kosztował 1 mln euro. Miał być wzmocnieniem dla trzecioligowych wtedy rezerw klubu ze stolicy Andaluzji, jak i dla zespołu młodzieżowego, który występował w Lidze Młodzieżowej UEFA.
Marian Shved zachodniego futbolu nie rzucił na kolana. Raz wystąpił w Segunda Division B, a sześć razy w LM dla młodzieży. W tych drugich rozgrywkach strzelił jedną bramkę i zanotował dwie asysty. Od lutego nie zagrał już ani jednego meczu w tamtym sezonie ani nawet do końca następnej kampanii.
We wrześniu 2016 roku Ukrainiec zerwał więzadła krzyżowe i przez kolejne 37 spotkań pauzował z powodu kontuzji. To był jego gwóźdź do trumny. Wydawało się, że po tym złym doświadczeniu kariera napastnika będzie się tylko zwijać. Jednak potencjał i talent potrafiły się same obronić.
Na koniec sierpnia 2017 roku Marian Shved zdecydował się na powrót w rodzinne strony. Karpaty Lwów z chęcią przyjęły swojego wychowanka z powrotem. Poprzednie rozgrywki (2017/2018) nie były imponujące w jego wykonaniu, ale ten sezon to inna bajka.
Ciężka praca popłaca
Delikatnie mówiąc. Przygoda Ukraińca z andaluzyjską Sevillą nie była najlepsza. Powrót w rodzinne strony i ciężka praca, jaką Marian Shved musiał wykonać na treningach się opłaciły. 21-latek zaczął regularnie występować w pierwszym zespole.
W obecnych rozgrywkach nie zagrał tylko raz na 18 ligowych spotkań. Każdy mecz rozpoczynał w wyjściowej jedenastce. Przestał być już prawoskrzydłowym, a zaczął pełnić funkcję środkowego napastnika.
Zmiana pozycji uwolniła jego potencjał strzelecki, jego ciąg na bramkę. Marian Shved strzelił już osiem goli, w tym trzy przeciwko wielkiej dwójce (dwa przeciwko Dynamo Kijów i jeden przeciwko Szachtarowi) oraz trzy razy zaliczał ostatnie podanie przy trafieniach kolegów z drużyny.
Jest najlepszym strzelcem Karpat Lwów i drugim ukraińskim snajperem w lidze. Lepszy jest tylko od niego Tsyhankov, który wyprzedził go w tej klasyfikacji rzutem na taśmę. Piłkarz Dynamo ustrzelił hat-tricka w ostatniej ligowej kolejce przed przerwą zimową i dzięki temu wyprzedza naszego bohatera o jedno trafienie (trzy gole zdobył przeciwko Karpatom Lwów).
https://www.youtube.com/watch?v=4wcntfK2ipc
Reprezentacja
W kadrze do lat 21. Marian Shved wystąpił 12 razy, w których strzelił dwie bramki. Tak jak już wcześniej wspominałem. Ciężka praca, jaką młody Ukrainiec wykonał najpierw sprawiła, że wystrzelił z formą, a później, że dostał powołanie do dorosłej reprezentacji.
Jego popisy w ukraińskiej ekstraklasie nie mogły przejść niezauważone. Andrij Shevchenko docenił młodego zawodnika Karpat Lwów i sprawdził go w końcówce meczu towarzyskiego przeciwko Turcji (20 listopada 2018 roku). Marian Shved na boisku pojawił się w 77. minucie, zmieniając oczywiście Viktora Tsyhankova.
Myślę, że tym piłkarzem warto się zainteresować. Umiejętności ma ogromne, a potencjał wciąż niewyczerpany. Według portalu transfermarkt wyceniany jest na 2 mln euro. To pozwala stwierdzić, że na pewno nie zobaczymy go biegającego po polskich boiskach. Jest po prostu za drogi dla naszych klubów. A szkoda, bo szybko by się spłacił. Chodzą pogłoski, że piłkarzem Karpat Lwów interesuje się Fenerbahce.