Uczestnicy PNA: Grupa A


14 stycznia 2013 Uczestnicy PNA: Grupa A

Blisko, blisko, coraz bliżej. Już niebawem rozpocznie się kolejna edycja Pucharu Narodów Afryki, a wraz z nią niemałe emocje. My zapraszamy Was do zapoznania się z uczestnikami tegorocznego turnieju. Na początek cztery zespoły, które rywalizować będą ze sobą w grupie A: Republika Południowej Afryki, Angola, Maroko i Republika Zielonego Przylądka.


Udostępnij na Udostępnij na

Republika Południowej Afryki

Tak na dobrą sprawę obecność Republiki Południowej Afryki w tegorocznym Pucharze Narodów Afryki nie była sprawą pewną. „Bafana Bafana” do turnieju przystępuje jako jego gospodarz, dlatego też miejsce w fazie grupowej miała zagwarantowane. A niewiele brakowało, by RPA musiało o udział w PNA walczyć. Początkowo organizatorem miała być Libia, ale z powodów politycznych naprędce trzeba było szukać innej lokalizacji. Ostatecznie padło na Republikę Południowej Afryki, która w historii tych rozgrywek trzykrotnie zajmowała miejsce na podium – w 2000 roku zdobyła brązowy medal, dwa lata wcześniej srebrny, a w 1996 roku triumfowała w całym turnieju. W tym roku podopiecznych Gordona Igesunda raczej nie należy stawiać w gronie faworytów. Ale skoro już jesteśmy przy osobie trenera, warto poświęcić mu kilka słów. Igesund pracę szkoleniowca tejże reprezentacji zaczął w czerwcu 2012 roku, obiecując, że odmieni zespół, nadając mu charakteru, poprawiając zaufanie we własne umiejętności i zapewniając większe zaangażowanie w grę poszczególnych piłkarzy. Nikt nie mógł wątpić w jego zdolności, skoro zdobywał tytuł mistrzowski w RPA z czterema różnymi klubami. Sam Igesund doskonale zdawał sobie sprawę, że najważniejszą rzeczą przed Pucharem Narodów Afryki będzie sprawienie, aby drużyna była drużyną… bez podziałów. Taki był jego główny cel i cel ten został niejako osiągnięty. W ekipie „Bafana Bafana” wszyscy chwalą zdolności szkoleniowca, który może odegrać najważniejszą rolę w całym zespole.

Katlego Mphela, Republika Południowej Afryki
Katlego Mphela, Republika Południowej Afryki (fot. Mtnfootball.com)

Problem niestety w tym, że RPA brak prawdziwego lidera na boisku. Gdy na emeryturę zdecydował przejść się Steven Pienaar, opaskę kapitańską przekazano obrońcy Bonganiemu Khumalo, który na szacunek wśród innych zawodników będzie musiał sobie zapracować. I w tej sprawie nieoceniona może być pomoc wspomnianego trenera. Khumalo występuje obecnie w PAOK-u, do którego jest wypożyczony z Tottenhamu Hotspur. W ekipie „Kogutów” 25-letni zawodnik nie miał szans przebicia się do pierwszego składu, dlatego też postanowił zmienić barwy klubowe. Teraz liczy na to, że dobry występ na mistrzostwach Czarnego Lądu sprawi, iż na White Hart Lane będą patrzeć na niego bardziej przychylnym okiem. Największą gwiazdą zespołu jest jednak Katlego Mphela. Niestety, pech chciał, że napastnik występujący na co dzień w Mamelodi Sundowns ciągle leczy kontuzje i nadal nie wiadomo, czy będzie gotowy na start rozgrywek. Jeśli nie, będzie to olbrzymi cios dla całej reprezentacji, która wiele swojemu atakującemu zawdzięcza. Wraz z Bernandem Parkerem Mphela tworzy znakomity duet napastników, który jest gwarancją bramek.

W drużynie RPA uwagę należy zwrócić także na Deana Furmana, który znacząco różni się od reszty reprezentantów tego kraju. Gracz Oldham Athletic gwarantuje swojemu zespołowi spokój w środku pola, a o jego talencie dowiedzieliśmy się między innymi przy okazji meczu towarzyskiego Polski z Republiką Południowej Afryki. Furman zaliczył bardzo dobre występy także przeciwko Brazylii czy Kenii, a fani „Bafana Bafana” zaczęli pokładać w nim bardzo wielkie nadzieje. Nie tylko w nim, bo w kadrze znajduje się inny bardzo obiecujący młody zawodnik – Thulani Serero – o którym przeczytać możecie między innymi TUTAJ. Nie da się ukryć, że powtórzenie wyników sprzed kilkunastu lat będzie zadaniem bardzo trudnym, ale fakt, iż RPA w turnieju występować będzie w roli gospodarza, może okazać się kluczowy. Tak czy inaczej, do grona faworytów reprezentacji prowadzonej przez Gordona Igesunda zaliczyć nie możemy.

Angola

Reprezentacja Angoli do tegorocznego turnieju zakwalifikowała się dzięki wygranym play-offom z drużyną Zimbabwe. Po pierwszym spotkaniu zanosiło się na niemałą niespodziankę, bo „Czarne Antylopy” przegrały 1:3, nie prezentując przy tym zbyt dobrego futbolu. Honorowa bramka Djalmy Camposa okazała się jednak bezcenna, ponieważ w rewanżowym starciu dwa gole niezawodnego Manucho sprawiły, że to właśnie Angolczycy cieszyli się z awansu do mistrzostw Czarnego Lądu. Zespół prowadzony przez Gustavo Ferrina nie ma jednak zbyt wielkich szans na walkę o poważne cele. To jedna z tych drużyn, które są w stanie bardzo mocno uprzykrzyć życie zdecydowanie wyżej notowanym rywalom, ale tak na dobrą sprawę na tym to wszystko się kończy – koniec końców zwycięstwo i tak odnosi faworyt. Dość powiedzieć, że najlepszym wynikiem Angoli w historii starć w Pucharze Narodów Afryki jest awans do ćwierćfinału wywalczony dwukrotnie w 2008 i 2010 roku. Jeśli jednak „Czarne Antylopy” wzniosłyby się na wyżyny swoich umiejętności, niewykluczone, że to osiągnięcie może zostać teraz powtórzone. Wracamy do Gustavo Ferrina, selekcjonera reprezentacji, który przejął schedę po Lito Vidigalu – ten stracił pracę po nieudanym występie na zeszłorocznym turnieju. Ferrin w przeszłości zajmował się zespołami młodzieżowymi (między innymi Peru i Urugwaju), ale jego największym wyzwaniem ma być doprowadzenie Angoli do mistrzostw świata 2014, które rozegrane zostaną w Brazylii. PNA stanowi dla niego swoisty plebiscyt. To na tym turnieju Ferrin ma w pełni poznać swoją drużynę i rozpocząć prawdziwą selekcję.

Najważniejszymi ogniwami w ekipie „Czarnych Antylop” są piłkarze już przez nas wspomniani, piłkarze, którzy zagwarantowali swojej drużynie występ w tegorocznym turnieju. Mowa oczywiście o Manucho i Djalmo Camposie. Ten pierwszy jest zresztą kapitanem drużyny i jej niekwestionowanym liderem. Manucho występuje obecnie na boiskach Primera Division w zespole Realu Valladolid, który zajmuje na ten moment dziesiąte miejsce w ligowej tabeli. Sam Manucho spisuje się nie najgorzej – jak do tej pory w trzynastu rozegranych meczach sześć razy wpisywał się na listę strzelców. Fani Angoli nie ukrywają, że to właśnie na niego liczą najbardziej. 29-latek dał im zresztą wiele powodów, aby tak było. Na kogo innego można stawiać, skoro ma się w drużynie człowieka, który w 38 meczach reprezentacji zdobył 21 goli? Może więc właśnie na Djalmo Camposa? 25-letni rozgrywający przebywa w obecnie w tureckim Kasimpasa SK, do którego jest wypożyczony z FC Porto. Jego współpraca z Manucho odegra kluczową rolę na zbliżającym się wielkimi krokami turnieju. Campos jest graczem niezwykle uniwersalnym, który oprócz umiejętności rozgrywania piłki potrafi zagrać tuż za napastnikami, a nawet w samej linii ofensywnej.

Manucho, Angola
Manucho, Angola (fot. Mtnfootball.com)

Piłkarzem, który w zespole „Czarnych Antylop” może sporo namieszać, jest także Dominique Kivuvu. Środkowy pomocnik CFR Cluj ma nieco odciążać wspomnianego Camposa, ale sam również potrafi wnieść bardzo wiele do akcji ofensywnych. Jego największy atut to potężne i – co najważniejsze – precyzyjne uderzenia sprzed pola karnego. Jeśli 25-latek do spółki z Camposem i Manucho będą prezentować się ze swojej najlepszej strony, Angolczycy mogą mieć szansę na wyjście z grupy. Nie zmienia to jednak faktu, że – podobnie jak RPA – nie można upatrywać w nich faworytów całego turnieju.

Maroko

Dochodzimy w końcu do zespołu, w którym drzemie odpowiedni potencjał do tego, by myśleć nawet o walce w strefie medalowej. Ciekawe jest jednak to, że o mały włos, a reprezentacji Maroko nie oglądalibyśmy na tegorocznym turnieju. W ostatniej fazie kwalifikacji do PNA „Lwy Atlasu” przegrały w pierwszym meczu 0:2 z Mozambikiem, jednak w rewanżu przed własną publicznością wróciły do gry, wygrały aż 4:0 i cieszyły się z ostatecznego triumfu. Maroko to mistrz Czarnego Lądu z 1976 roku. Osiem lat temu Marokańczycy kończyli rozgrywki na drugim miejscu, a w 1980 roku zdobyli brązowy medal. Dwukrotnie (1986, 1988) zajmowali miejsce numer cztery. Czy nawiązanie do tych osiągnięć jest teraz możliwe? Po to właśnie nastąpiła niedawna zmiana trenera. Po wspomnianym pierwszym meczu z Mozambikiem zwolniony został Eric Gerets, którego miejsce zajął Rachid Taoussi. To on ma wprowadzić do tej reprezentacji coś nowego, innowacyjnego, co pozwoli realnie myśleć o zajęciu miejsca w pierwszej czwórce rozgrywek. Zadanie trudne, ale nie niemożliwe do zrealizowania. Taoussi cieszy się w Maroku ogromnym szacunkiem – w minionym sezonie dokonał rzeczy absolutnie bezprecedensowej, zdobywając z Maghreb Fez potrójną koronę. Podobnie jak w prowadzonym przez siebie klubie tak i w reprezentacji narodowej Taoussi ma stawiać przede wszystkim na najbardziej wyróżniających się lokalnych zawodników. Marokańczyk nie zapomina rzecz jasna o największych gwiazdach reprezentacji, które na co dzień występują w europejskich klubach.

Kapitanem drużyny jest akurat zawodnik grający w katarskim Al-Arabi. Houssine Kharja jest jednym z najbardziej doświadczonych marokańskich graczy. To jeden z ostatnich przedstawicieli poprzedniej generacji piłkarskiej – w Maroku powoli dochodzi do zmiany warty, ale Kharja w dalszym ciągu nie znalazł swojego następcy. To on ciągle zapewnia płynność taktyczną i jest wielkim autorytetem dla młodszych zawodników, którym okazuje bezcenne wsparcie psychiczne. To właśnie Kharja był najlepszym strzelcem „Lwów Atlasu” podczas Pucharu Narodów Afryki w 2012 roku. Drugą wielką gwiazdą zespołu jest Mehdi Benatia, który odpowiada przede wszystkim za spokój w formacji obronnej. Urodzony we Francji środkowy defensor jest piłkarzem włoskiego Udinese Calcio, dla którego w Serie A rozegrał już ponad 70 spotkań. Nic więc dziwnego, że to właśnie on dyryguje poczynaniami defensywnymi w swojej drużynie. Kto wie, czy trener Taoussi nie widzi w nim nawet większego autorytetu niż w Houssinie Karjy. Tak czy owak, dyspozycja obydwu tych piłkarzy będzie niezwykle ważna podczas kilkunastu najbliższych dni. 25-letni Benatia mimo swojego wieku już jest niezwykle doświadczonym graczem – nie każdy Marokańczyk ma przecież okazję reprezentować jeden z najlepszych włoskich klubów.

W marokańskiej drużynie stawiają również na jeszcze młodszych zawodników. Nie może być inaczej, skoro w kadrze znajdują się piłkarze pokroju Abdelaziza Barrady, który rozgrywa kolejny bardzo dobry sezon w hiszpańskim Getafe. Barrada to przede wszystkim gwarancja jakości w drugiej linii. 23-latek potrafi posłać niezwykle dokładnie podanie, po którym nie pozostaje już nic innego, jak wpakować futbolówkę do siatki. Jego kontrola nad piłką i przebojowość mogą dać Maroku niemałą przewagę w starciach z mniej doświadczonymi rywalami. Abdelhamid El Kaoutari  to kolejny zawodnik, na którego warto zwrócić uwagę, a o którym więcej przeczytać możecie TUTAJ. Na koniec pozostaje więc pytanie: czy trzech, czterech graczy da radę tchnąć życie w resztę zespołu, aby ten powalczył na turnieju o coś poważniejszego? Wiele zależeć będzie także od trenera, przed którym niełatwe zadanie poukładanie tej dość specyficznej drużyny.

Republika Zielonego Przylądka

Houssine Kharja, Maroko
Houssine Kharja, Maroko (fot. Mtnfootball.com)

Teoretycznie najsłabsza z czterech drużyn w grupie A, ale pozory bardzo często lubią mylić. Wszak to właśnie Republika Zielonego Przylądka wyeliminowała w kwalifikacjach do turnieju reprezentację Kamerunu. Dla „Niebieskich Rekinów” start w tegorocznym Pucharze Narodów Afryki będzie pierwszym w historii, dlatego tak na dobrą sprawę nie wiemy, czego możemy się spodziewać. Pokonanie Kamerunu jest mimo wszystko wydarzeniem bez precedensu, choć należy pamiętać, że „Nieposkromione Lwy” poskramiane są już od jakiegoś czasu przez bardzo liczną grupę rywali, których moglibyśmy o to nie podejrzewać. Nie odbierajmy jednak zasług ekipie z Zielonego Przylądka, która od 2010 roku prowadzona jest przez Lucio Antunesa. Ten na stanowisku trenera zastąpił Joao de Deusa, u boku którego przez kilka lat był asystentem. Obydwaj panowie podczas wspólnej pracy odszukali w tym wyspiarskim państwie wielu młodych i obiecujących piłkarzy, na których opiera się gra tejże reprezentacji. W Republice Zielonego Przylądka nikt nie ma wątpliwości, że wybór Lucio Antunesa był słuszny. Panuje głębokie przekonanie, że nie ma obecnie nikogo innego, kto tak dobrze znałby tamtejszy futbol, zarówno młodzieżowy, jak i seniorski. Antunes ma to rzekomo udowodnić już podczas Pucharu Narodów Afryki.

Jedną z ważniejszych postaci w drużynie jest bez wątpienia kapitan Fernando Neves, szerzej znany jako „Nando”. W reprezentacji występuje już od 2005 roku, a opaskę kapitańską zdobył po czterech latach. Przez wszystkich trenerów uważany jest za „inspirującą postać”. Postać, która emanuje niesłychanym wręcz spokojem, mogącym odegrać bardzo istotną rolę na mistrzostwach Czarnego Lądu. Dla większości graczy „Niebieskich Rekinów” ten turniej będzie czymś absolutnie nowym i zmierzenie się z wyżej notowanymi rywalami w tak istotnych rozgrywkach będzie nie lada wyzwaniem. Dlatego też wszyscy są przekonani, że obecność w kadrze „Nando” będzie tak istotna. Nie ulega jednak wątpliwości, że obecnie największą gwiazdą zespołu jest Ryan Mendes, występujący na co dzień we francuskim OSC Lille. Na jego temat więcej również możecie przeczytać w artykule „PNA: Na nich warto zwrócić uwagę”.

Piłkarzem, który może rozbłysnąć na tym turnieju, jest Djaniny – jeden z zawodników, którzy zostali wypatrzeni przez wspomnianą dwójkę trenerów. Pomimo zaledwie 21 lat Djaniny już teraz ma absolutnie zagwarantowane miejsce w wyjściowym składzie. Wraz z Ryanem Mendesem mają decydować o sile ataku swojej drużyny. Historia tego piłkarza jest dość osobliwa. Djaniny pewnego dnia zdecydował się wyjechać do Europy, gdzie zamierzał rozpocząć studia. Jak powiedział, tak zrobił – w każdej wolnej chwili grał jednak w piłkę w lokalnym klubie Velense. Mając 20 lat, został zwerbowany do pierwszoligowego UD Leiria, a później przeniósł się do Benfiki Lizbona, która obecnie wypożycza go do Oldhanense. Djaniny ciągle nie dostąpił zaszczytu zadebiutowania w najwyższej klasie rozgrywkowej w Portugalii, dlatego na PNA na pewno zrobi wszystko, aby zwrócić na siebie jak największą uwagę. Kto wie, może ta szaleńsza młoda generacja zawodników zdoła sprawić jakąś niespodziankę?

Komentarze
~Biker (gość) - 12 lat temu

Kolejny cenny artykul. Tworzy sie systematycznie
Skarb Kibica P.N.A. 2013. Powiem tak: w tej grupie
wszystko jest mozliwe. Napewno gospodarze maja atut
wlasnego boiska i 12go zawodnika w postaci dmiacych z
calych sil w vuvuzele kibicow. Angola gra w kratke i
jest dosc nieprzewidywalna. Maroko napewno solidne i
z bogata historia. Rep. Zielonego Przyladka -totalna
niewiadoma i podejrzewam , ze brak obycia na
powaznych turniejach przewazy o tym , ze kreole z
R.P.Z. wiele nie zdzialaja. Ja bede kibicowal R.P.A.
i Angoli.

Odpowiedz
~Biker (gość) - 12 lat temu

1. Kathlego Mphela gral w sobote w towarzyskim meczu
z Algieria , wiec juz wszystko jest ok. Gral rowniez
wczesniej z Norwegia. 2. Dzis a w zasadzie wczoraj
W.K.S. w towarzyskim meczu pokonal 4 - 2 Egipt. Dwie
bramki Gervinho i po jednej D. Ya Konan i Lacina
Traore. Slonie sa w formie !

Odpowiedz
~Biker (gość) - 12 lat temu

Chcialem spytac Pana czy byly juz reprezentant R.P.A.
Mathew Booth - bialy stoper wysokiego wzrostu dalej
czynnie zajmuje sie futbolem czy zakonczyl kariere ?

Odpowiedz
~Biker (gość) - 12 lat temu

Jeden z bohaterow sukcesu reprezentacji Zambii z
poprzedniego turnieju , pomocnik kongijskiego klubu z
Lumbashi TP Mazembe podpisal kontrakt z beniaminkiem
Premier League - Reading. Gratulacje ! Mam nadzieje ,
ze jego pobyt w Anglii bedzie udany i jak najwiecej
minut na boisku zycze.

Odpowiedz
~Biker (gość) - 12 lat temu

Nie napisalem najwazniejszego...chodzi o Stopille
Sunzu. Pozdrawiam.

Odpowiedz
~Lolo (gość) - 12 lat temu

Mecz otwarcia RPA-RZP 3-1 TSHABALALA Dwie i dickgacoi

Odpowiedz
~Biker (gość) - 12 lat temu

S. Tshabalala to w/g mnie najlepszy gracz w kadrze
Bafana Bafana. W meczu z Polska zdecydowanie sie
wyroznial na lewym skrzydle. Pamietasz jego piekny
gol w meczu otwarcia M.s. ? Wytypowales wynik
pierwszego meczu a ja typuje Angola - Maroko 1 - 1 i
bramka Manucho :)

Odpowiedz
Michał Janusz (gość) - 12 lat temu

Matthew Booth występuje obecnie w Ajax Cape Town.

Odpowiedz
~Biker (gość) - 12 lat temu

Dziekuje za informacje ! Czyli gra w lidze R.P.A.
Szkoda , ze juz nie ma dla niego powolan do kadry. Z
malym bledem moja ksywke Pan napisal - Biker nie
Biket. Pozdrawiam.

Odpowiedz
~Lolo (gość) - 12 lat temu

Wprawdzie postawilem że RZP przegra z Rpa ale , z
Angolą ma szanse na trzy punkty! Gorzej bedzie z
Maroko,Jakoś w końcu Rzp kamerun
wyeliminowalo.Mendes jest swietnym graczem pokazuje
to w lidze Francuskiej no ale jeden gracz to moze
być za malo,ciekawostką jest to że prawie wszyscy
zawodnicy występują na co dzień w Europie.

Odpowiedz
~Biker (gość) - 12 lat temu

Czekam na poczatek P.N.A i nie moge sie doczekac.

Uwielbiam ogladac czarnoskorych pilkarzy w akcji.

Odpowiedz
~Biker (gość) - 12 lat temu

Coz to za mily czlowiek sie podemnie podszyl ;-) To
nie ja pisalem , ale wiekszych uwag nie mam do tego
postu wyzej. P.s. Ja zdecydowanie ( oprocz bialych
kobiet) preferuje murzynki :)

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze