Uczestnicy Euro: Dania


Nie ulega wątpliwości, że zwykłemu, przeciętnemu zjadaczowi chleba z państwem położonym na Półwyspie Jutlandzkim kojarzy się przede wszystkim producent klocków, firma Lego. Kibice futbolu nie mogą za to nie pamiętać Petera Schmeichela. Były bramkarz Manchesteru United już dawno zawiesił piłkarskie buty na kołku, lecz nie oznacza to, że jego rodacy nie przestali być groźni. Dlatego tym razem zlustrujemy jednego z ewentualnych rywali „Biało-czerwonych” w przypadku awansu do ćwierćfinału, Duńczyków.


Udostępnij na Udostępnij na

Skandynawowie na swój debiut w gronie najlepszych europejskich drużyn piłkarskich nie musieli czekać długo. Po raz pierwszy wśród zespołów ubiegających się o mistrzostwo Europy Duńczycy znaleźli się już na turnieju organizowanym w roku 1964 przez Hiszpanię. Jednak udziału w nim miło wspominać nie będą. W pierwszym starciu stanowiącym półfinał trafili na obrońcę tytułu, ekipę Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Piłkarze ze Wschodu gładko pokonali rywali 3:0 i awansowali do finału, podczas gdy „Duńskiemu Dynamitowi” pozostała walka o brąz. Zespół przegrał ją, ulegając po dogrywce Węgrom 1:3. Na swój kolejny występ na Euro Skandynawowie musieli czekać aż 20 lat. W 1984 roku awansowali do rozgrywek organizowanych przez Francję. W bardziej już rozbudowanym turnieju trafili do grupy z gospodarzami, Belgami i Jugosłowianami. Na inaugurację musieli przełknąć gorycz porażki. „Trójkolorowi” zwyciężyli 1:0 po bramce obecnego szefa UEFA, Michela Platiniego. W drugim starciu Duńczycy pilnie potrzebowali trzech punktów i udało im się to osiągnąć poprzez rozgromienie Jugosławii 5:0. Trzecia kolejka okazała się bezpośrednim bojem o awans z Belgią. Gracze z Beneluksu prowadzili już 2:0, ale piłkarzom prowadzonym przez Seppa Piontka udało się odrobić straty z nawiązką, dzięki czemu to oni zameldowali się w ćwierćfinale. Tam jednak za mocni okazali się Hiszpanie, którzy przeciwników do domów odesłali dopiero po konkursie „jedenastek”. Wtedy dla reprezentacji Danii nastały chude lata. Zespół, którego barwy reprezentowali słynni bracia Michael i Brian Laudrupowie, z Republiki Federalnej Niemiec wrócił po fazie grupowej, a do rozgrywek w Szwecji w ogóle się nie zakwalifikował. Jednak w tym drugim przypadku wyraźnie uśmiechnęło się do Skandynawów szczęście. Zanim zaczęły się mistrzostwa, na terenie Jugosławii rozpętała się wojna domowa. W związku z tym UEFA podjęła decyzję o dyskwalifikacji „Plavich”, a ich miejsce zaoferowano Danii. Selekcjoner Richard Moeller Nielsen stanął przed trudnym zadaniem nie tyle przygotowania drużyny do rozgrywek, co pościągania podopiecznych przebywających na wakacjach. Jak się okazało, mistrzostwa w Szwecji okazały się prawdziwą eksplozją „Duńskiego Dynamitu”. W trudnym inauguracyjnym meczu urlopowicze wywalczyli bezbramkowy remis z Anglią. Po porażce 0:1 z organizatorami stanęli pod ścianą z koniecznością zwycięstwa nad Francją. Choć w kadrze „Trójkolorowych” znajdowali się między innymi Jean-Pierre Papin i Eric Cantona, to Brian Laudrup i spółka zwyciężyli i awansowali do dalszych gier. W półfinale czekała już Holandia. Dania miała swojego Henrika Larsena, który dwukrotnie dawał jej prowadzenie. Jednak gole Dennisa Bergkampa i Franka Rijkaarda doprowadziły do dogrywki, a potem rzutów karnych. W konkursie „jedenastek” pomylił się tylko jeden gracz. Na nieszczęście dla „Pomarańczowych”, okazał się nim Marco van Basten i o złoto zagrali Skandynawowie. Zwycięstwo nad obrońcami tytułu tak pokrzepiło Duńczyków, że w finale nie dali szans Niemcom, sensacyjnie zdobywając mistrzostwo Europy. Potem jednak ich osiągnięcia nie zrobiły już wrażenia. Tylko w Portugalii udało im się awansować do ćwierćfinału, a do poprzednich mistrzostw się nie zakwalifikowali.

Legendarny Peter Schmeichel
Legendarny Peter Schmeichel (fot. Michał Borowy-iGol.pl)

Mniej okazale przedstawia się historia występów graczy z Półwyspu Jutlandzkiego na mistrzostwach świata. Ich debiut nastąpił bardzo późno, bo dopiero w roku 1986, kiedy mundial przeniósł się do Meksyku. Rywalizacja w grupie Skandynawom poszła nadzwyczaj dobrze. Sensacyjnie ją wygrali, pokonując kolejno 1:0 Szkocję, 6:1 Urugwaj oraz 2:0 Niemcy. Jednak amunicji starczyło im tylko na pierwsze trzy mecze, gdyż w 1/8 finału zostali rozstrzelani przez Hiszpanów 5:1. Na kolejny udział w najważniejszym turnieju piłkarskim świata „Duński Dynamit” czekał 12 lat. Jadąc do Francji, północni sąsiedzi Niemiec nie spodziewali się, że odniosą tam życiowy sukces. W pierwszym starciu co prawda ledwo co, ale jednak pokonali Arabię Saudyjską 1:0. Po remisie 1:1 z RPA stało się jasne, że Skandynawowie zagrają w fazie pucharowej i nie zmieniła tego porażka na zakończenie fazy grupowej z Francją 1:2. W ten sposób piłkarze z Półwyspu Jutlandzkiego wyrównali swój wynik z poprzedniego turnieju. By go pobić, musieli pokonać Nigeryjczyków. „Super Orły” zostały rozbite 4:1, dzięki czemu „Duński Dynamit” znalazł się na najwyższym mistrzowskim szczeblu w swojej historii. Jednak miał na tyle pecha, że w kolejnej rundzie trafił na Brazylię. Ekipa „Canarinhos”, mająca w swoim składzie między innymi Ronaldo i Rivaldo, wygrała 3:2, a ostatecznie zdobyła srebrny medal. Po sukcesie z Francji Duńczycy mieli szansę nawiązać do niego na mundialu w Azji, lecz w 1/8 finału ulegli Anglii 0:3.

Kwalifikacje do Euro 2012 piłkarzom z Półwyspu Skandynawskiego ułożyły się nadzwyczaj dobrze. Nie byli oni faworytami grupy. Bardziej typowano ich do zajęcia drugiego miejsca, gdyż pierwsze rezerwowano dla Portugalii. Jednak wpadki zaliczane przez „Brazylijczyków Europy” na początku eliminacji oraz wygrana Danii z nimi na ich zakończenie sprawiły, że to Skandynawowie bezpośrednio awansowali do polsko-ukraińskiego czempionatu.

Obecna reprezentacja Danii jest drużyną raczej w średnim wieku. Większość stanowią zawodnicy doświadczeni, aczkolwiek sztab trenerski nie zapomina o stopniowym wprowadzaniu do niej nowych piłkarzy. Do najsłynniejszych graczy przywdziewających narodową koszulkę zaliczyć należy: Christiana Poulsena, Nicklasa Bendtnera, Daniela Aggera, Christiana Eriksena i Thomasa Soerensena. Jednak za największą gwiazdę tego zespołu trzeba uznać Dennisa Rommedahla. Urodził się on 22 lutego 1978 roku w Kopenhadze. Swoje pierwsze kroki w profesjonalnej karierze stawiał w ekipie Lyngby Boldklub. Nie potrzebował tam wiele czasu, by pokazać, że odznacza się nieprzeciętnym talentem. Toteż już dwa lata później wypatrzony został przez skautów o wiele silniejszego klubu. Upomniało się o niego PSV Eindhoven. Pierwszy sezon w Holandii spędził jednak na wypożyczeniu do RKC Waalwijk. Po nim wrócił do Eundhoven, by na dobre zadomowić się w pierwszym składzie teamu ze Stadionu Philipsa. To między innymi jego gra przyczyniła się do wywalczenia przez „Boeren” mistrzostw kraju w latach 2000, 2001 i 2003. Po Euro 2004 zawodnik postanowił spróbować sił w silniejszej lidze i przeniósł się do Premier League. Odrzucił jednak ofertę Tottenhamu, podpisując kontrakt z Charlton. Choć pierwszy rok spędził głównie na ławce rezerwowych, w drugim przekonał już sztab trenerski do siebie, a swoją grą przyczynił się do zajęcia przez „The Addicks” 13. miejsca w lidze. W kolejnych rozgrywkach jego klub spadł z ligi, co stanowiło dla Rommedahla motywację do powrotu do kraju. Zdecydował się na transfer do Ajaksu Amsterdam. Nie prezentował się już tak rewelacyjnie, często mecze zaczynał wśród rezerwowych. Jednak miał swój wkład w triumf „Joden” w Pucharze Holandii. Następny rok spędził w Olympiakosie Pireus, pomagając mu zdobyć mistrzostwo Grecji, a obecnie przywdziewa koszulkę Broendby Kopenhaga. W reprezentacji dotychczas rozegrał 114 spotkań, w których strzelił 21 goli.

Spośród wszystkich selekcjonerów, którzy poprowadzą swoje drużyny na Euro 2012, opiekun Duńczyków może nazwać siebie prawdziwym dinozaurem. „Duńskim Dynamitem” zza linii bocznej dowodzić będzie Morten Olsen. Swoją przygodę z trenerskim fachem rozpoczął w roku 1990 od prowadzenia Broendby Kopenhaga. Na dzień dobry wywalczył ze stołecznym klubem mistrzostwo kraju. Również i rok później trenowany przez niego zespół nie miał sobie równych. Jednak w swoim trzecim sezonie pracy na Broendby Stadion wdał się w konflikt z prezesem, co skończyło się dla niego dymisją. W 1993 podjął się misji ratowania przed spadkiem 1. FC Koeln. Zadanie z pozoru niemożliwe dla Olsena okazało się realne, a ekipa z Kolonii utrzymała się w Bundeslidze. Jednak trudny charakter szkoleniowca po raz kolejny dał znać o sobie i z tą drużyną pożegnał się przez kłótnię z pryncypałem. Podobny scenariusz miała jego przygoda z Ajaksem Amsterdam w 1998. Mimo że „Joden” rozgrywki zakończyli z dubletem, duński trener z powodu konfliktowości musiał opuścić stadion ArenA. W 2000 roku po klęsce „Duńskiego Dynamitu” na mistrzostwach Europy w Belgii i Holandii zastąpił Bo Johanssona na stanowisku selekcjonera drużyny narodowej. Prowadzona przez niego ekipa od razu zyskała nowy styl, a jego praca przyczyniła się do wyjścia z grupy na mundialu w Azji oraz Euro w Portugalii. Jego zespół zyskał nawet na cześć popularnych komedii gangsterskich przydomki „Gang Olsena” oraz „Olsen’s Eleven”. Potem jednak Dania zanotowała znaczny regres. Nie pojawiła się na mistrzostwach świata w Niemczech oraz Europy w Austrii i Szwajcarii. Z powodu niezadowalających wyników Olsen podał się do dymisji. Jednak wtedy odezwały się wspierające go głosy kibiców, ze względu na które zdecydował się zostać na stanowisku. Efekt? „Gang Olsena” wrócił i wywalczył bilety do Republiki Południowej Afryki, skąd na swoje nieszczęście wrócił po trzech meczach.

Dania od zawsze była zespołem nieobliczalnym. Nieraz już udowodniła, że potrafi zarówno wygrać, jak i przegrać z każdym. Pokazała również – poza jednym sensacyjnym przypadkiem – że nie jest ekipą turniejową. Historia jej występów na mistrzostwach świata czy Europy daje do zrozumienia, że Skandynawowie raczej nie liczą się w walce o awans. Biorąc pod uwagę ich przeciwników w grupie B na Euro 2012, można sądzić, że wrócą do domu po trzech meczach.

Najnowsze