U21. Polska – Finlandia: Jaroszyński puszcza oko do Nawałki


23 marca 2016 U21. Polska – Finlandia: Jaroszyński puszcza oko do Nawałki

W późne czwartkowe popołudnie w Bydgoszczy, w cieniu meczu pierwszej reprezentacji, kadra Marcina Dorny zmierzyła się z rówieśnikami z Finlandii. Po niezbyt atrakcyjnym meczu i bramce Stępińskiego pokonaliśmy Skandynawów 1:0.


Udostępnij na Udostępnij na

Odkąd ujawniono w jakim składzie wystąpią Polacy, dyskutowano o pomyśle selekcjonera na ten mecz. O ile w defensywie nie było żadnych zaskoczeń i Dorna postawił na zgrywanie ze sobą tych samych zawodników, którzy reprezentowali Polskę w poprzednich meczach, o tyle druga linia i formacja ofensywna ustawione zostały dość zuchwale. Trzech nominalnych napastników (jeden z nich, Adam Buksa, zagrał na pozycji lewoskrzydłowego) i tylko jeden defensywny pomocnik (Radosław Murawski) zwiastowali emocje w Bydgoszczy.

14.09.2013 Zawisza Bydgoszcz - Cracovia Kraków 2:0
Paweł Jaroszyński (z prawej) (fot. Anna Kaszuba / iGol.pl)

Sam mecz od początku jednak zawodził. Widać było wyraźnie, że Finowie dominują nad gospodarzami w środkowej strefie boiska. Ataki z obu stron były chaotyczne, sporo sytuacji wynikało z zupełnego przypadku. Jedyna bramka w całym meczu padła jednak po godnej pochwały akcji. Znakomite podłączenie się skrzydłem Pawła Jaroszyńskiego, świetne dośrodkowanie w pełnym biegu wprost na głowę Mariusza Stępińskiego, który nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce.

Okazji było więcej, niską skuteczność wykazywał między innymi Krzysztof Piątek, który marnował naprawdę klarowne sytuacje (między innymi sam na sam z golkiperem gości). Ogółem jednak spotkanie zdecydowanie zawiodło, indywidualne laurki należą się w zasadzie dwóm zawodnikom.

Pierwszym z nich jest Paweł Jaroszyński. Lewy obrońca Cracovii musi bardzo żałować, że kilka tygodni temu doznał kontuzji, która uniemożliwiła mu grę w ekstraklasie. Gdyby utrzymywał dyspozycję z początku roku, zapewne dziś debiutowałby w tej najważniejszej kadrze. W środę świetnie prezentował się w defensywie, Finowie intuicyjnie częściej atakowali swoją lewą stroną, wiedząc, że naprzeciwko Jaroszyńskiego raczej nie zaszaleją. W ofensywie nie był tak aktywny, jak w swoich najlepszych meczach sprzed urazu, niemniej akcja, w której zanotował asystę, znamionuje dużą klasę. Wiele wskazuje na to, że Jaroszyński może być jednym z zawodników, którzy zaczną odgrywać swoją rolę w pierwszej reprezentacji już po mistrzostwach Europy.

Duże brawa należą się też strzelcowi zwycięskiej bramki. Mariusz Stępiński bardzo solidnie radził sobie w roli odgrywającego, potrafił uruchamiać skrzydłowych, skutecznie walczył z defensorami Finlandii. Jak słusznie zauważył Wojciech Kowalczyk, jeśli Adam Nawałka zdecyduje się na powołanie czterech napastników na Euro, snajper Ruchu Chorzów zapewne załapie się na wyjazd do Francji.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze