Twarowski: Dzisiaj przez Moskwę przejedzie walec


30 września 2014 Twarowski: Dzisiaj przez Moskwę przejedzie walec

Wszystkich fanów piłki nożnej na najwyższym światowym poziomie czeka dzisiaj i jutro prawdziwe święto. Jeżeli jeszcze zastanawiacie się, który mecz może wam dostarczyć największych emocji, a które spotkanie lepiej omijać szerokim łukiem, to polecamy nasz wywiad z dziennikarzem oraz komentatorem sportowym Andrzejem Twarowskim.


Udostępnij na Udostępnij na

Przed nami 2. kolejka Ligi Mistrzów. Którego spotkania nie może się Pan najbardziej doczekać?

Na pewno nr. 1 będzie starcie PSG z Barceloną. Nie ukrywam, że ubolewam nad brakiem Ibrahimovicia, bo jest to osoba, która zawsze skupia na sobie uwagę, zwłaszcza podczas rywalizacji z Barceloną, w której, jak wiemy, za bardzo mu nie poszło. Obawiam się, że absencja tego zawodnika przełoży się na tę rywalizację i jej poziom sportowy, tzn. nie przypuszczam, żeby tutaj miało dojść do niespodzianki. W tych okolicznościach, biorąc jeszcze pod uwagę kontuzję Thiago Silvy, to wydaje mi się, że pachnie tu pewnym zwycięstwem Barcelony.

Przejdźmy teraz do grupy śmierci. Wczoraj w nocy piłkarze Bayernu przeżyli spore zaskoczenie. O 23:00 w ich hotelu rozbrzmiał alarm przeciwpożarowy, a zawodnicy musieli zostać ewakuowani. To zdarzenie chyba jednak nie powinno przeszkodzić Bawarczykom w pokonaniu CSKA Moskwa.

Nie, jeśli doszłoby do tego alarmu przeciwpożarowego o godzinie 4 czy 5 w nocy, to wtedy moglibyśmy się zastanawiać, czy to będzie miało jakikolwiek wpływ na zawodników Bayernu. Ale jak patrzę na tę drużynę i porównuję ją z CSKA, z tym, co Rosjanie zaprezentowali w pierwszym meczu w Rzymie, to coś mi się wydaje, że alarm przeciwpożarowy to jest w Moskwie od momentu, gdy się okazało, że będą grać z Bayernem Monachium. Tutaj ta różnica poziomów jest tak duża, że nie sądzę, żeby miało dojść do jakiegoś nieoczekiwanego zdarzenia. Zresztą patrząc na grę drużyny Guardioli, to widać, że oni z każdym meczem się rozkręcają. Wszystko funkcjonuje tam coraz lepiej, tak że  wydaje mi się, że dzisiaj przez Moskwę przejedzie walec, taki w barwach Bawarczyków.

W tym mecz wynik jest raczej przesądzony, natomiast w spotkaniu Manchester City – AS Roma możemy być świadkami zaciętej rywalizacji. Na kogo by Pan postawił w tym starciu?

Przyznam się szczerze, że to jest taki mecz, który dla mnie jest nawet taką „jedynką” tego wieczoru. Roma jest zespołem bardzo efektownie grającym i mającym niezwykle odważnego trenera. Jednak mimo wszystko sądzę, że siła City jest zbyt duża. Jak sobie przypominam ostatnią wizytę Romy z Manchesterze, to najlepiej tam nie wypadli – przegrali na Old Trafford 1:7 z Manchesterem United. Myślę też, że Roma ma dużo gorszy skład. Gdybyśmy zaczęli tak porównywać te dwa zespoły, to niewielu piłkarzy znajdziemy w Romie, którzy zmieściliby się w wyjściowej jedenastce Manchesteru City. Tak więc wydaje mi się, że Anglicy będą górą w tej rywalizacji.

Tym bardziej że Roma również boryka się ze sporymi brakami kadrowymi.

Zgadza się, Roma ma bardzo poważne osłabienia i te osłabienia dotyczą właściwie każdej formacji. Tak że ja nie wróżę im niczego dobrego w tym spotkaniu.

Trudne zadanie stoi również przed mistrzem Włoch. W środę Juventus Turyn zmierzy się z Atletico Madryt. Czego możemy się spodziewać przed tym meczem?

W takim meczu Juventus – Atletico Madryt to jestem przekonany, że możemy się spodziewać dosłownie wszystkiego. Ja mam dużą słabość do drużyny Simeone. Bardzo im kibicowałem w poprzednim sezonie, zastanawiając się, jak będzie ten obecny sezon wyglądał. Czy po takim dużym sukcesie: wygraniu ligi z Realem i Barceloną czy dotarciu do finału Ligi Mistrzów ta drużyna nie będzie miała dołka, czy piłkarze nie będą zmęczeni. Ale widać, że Diego Simeone jest takim szkoleniowcem, który zawsze potrafi dorzucić do kominka i rozpalić ogień w zespole. Myślę, że te doświadczenia poprzedniego sezonu muszą zaprocentować. Więc jeśli miałbym tutaj wskazać drużynę, której będzie trudniej w tym meczu, to uważam, że jest nią Juventus. „Stara Dama” ma, oczywiście, duże europejskie ambicje, ale wydaje mi się, że to wciąż nie jest ten najwyższy poziom europejski. Co więcej, za Atletico Madryt przemawia też osoba szkoleniowca. Diego Simeone jest już w tym momencie taką trenerską gwiazdą Europy, to człowiek, który potrafi przygotować swoją drużynę na każdy bój, z każdym przeciwnikiem, no i potrafi rozstrzygać mecze w drużynami o wiele silniejszymi od Juventusu. Stawiałbym więc na to, że Atletico tego meczu nie przegra, a może wręcz wygra.

W Champions League możemy również obserwować rywalizację pomiędzy Cristiano Ronaldo a Leo Messim. Obaj piłkarze są bliscy pobicia rekordu strzelenia największej ilości bramek w tym rozgrywkach. Który z piłkarzy jest bliższy przebicia dokonania Raula Gonzaleza i zajęcia jego miejsca?

Powiem szczerze, że zastanawianie się nad tym, kto jest lepszy, Messi czy Ronaldo, przypomina mi takie rozważania, kto jest ładniejszy: Claudia Schiffer czy Naomi Campbell. Obie są kobietami pięknymi, efektownymi. To jest rzecz gustu i chyba podobnie to wygląda w przypadku Ronaldo i Messiego. Ale muszę powiedzieć, że patrząc na ten sezon, dostrzegam, że Messi znowu cieszy się grą. On jak gdyby się zresetował, wyzerował i wydaje mi się, że ten sezon Ligi Mistrzów będzie należał do niego. Lecz kto będzie lepszy, kto strzeli więcej bramek, to tego się nie podejmuję rozstrzygnąć. Ale jak już ktoś mnie tak bardzo przyciśnie do ściany i przystawi mi rewolwer do skroni, to chyba powiem, że Ronaldo. Myślę tak, ponieważ zespół bardziej gra na Cristiano i on też bardziej gra pod siebie niż Messi. Argentyńczyk w tym sezonie niezwykle chętnie pomaga wszystkim dookoła i m.in. z uwagi na to tak ładnie rozpoczął obecne rozgrywki. Reasumując, gdybym miał wskazać osobę, która strzeli więcej z tej dwójki, to niech to będzie Ronaldo.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze