Reprezentacja Turcji rozegra we wtorek w Stambule arcyważne spotkanie z Holandią, a stawką będzie drugie miejsce w grupie. Jeśli piłkarze znad Bosforu pokonają pewnych już awansu do Rio Holendrów, to zajmą lokatę umożliwiającą im udział w barażach do MŚ 2014.
Turecka drużyna od początku eliminacji walczyła o drugie miejsce z Węgrami i Rumunią. W piątek po zwycięstwie nad Estonią piłkarze Fatiha Terima dopięli swego i awansowali na drugą lokatę. Aby ją utrzymać, muszą się jednak wznieść na wyżyny swoich umiejętności i pokonać faworyzowaną Holandię, bo bezpośredni rywale powinni poradzić sobie z mniej wymagającymi przeciwnikami.
Zdaniem trenera tureckiej kadry, Fatiha Terima, zmobilizowani powinni być nie tylko piłkarze, ale również kibice i cała ojczyzna. – We wtorek będzie nam potrzeba ponad 50 tysięcy fanów, którzy będą nas wspierali – powiedział na przedmeczowej konferencji 60-letni szkoleniowiec. – Chcemy widzieć tylko kolor czerwony i biały, wszyscy muszą pchać naszą kadrę. Kibice powinni wybaczać piłkarzom błędy, które z pewnością popełnią. Oni sami mogą dokonać czegoś, czego ja ani mój sztab nie jesteśmy w stanie zrobić – stwierdził Terim.
Doświadczony szkoleniowiec w dalszym ciągu wierzy w awans Turcji do mistrzostw świata. – Wygrana z Estonią była rzeczą niepodważalną. To podtrzymało naszą wiarę w awans do mistrzostw w Brazylii. Następnym etapem jest spotkanie z Holandią, wierzę, że kolejnym będą baraże. Moi piłkarze są gotowi, nikt nie powinien się o nic martwić – zakończył były trener Galatasarayu Stambuł.