W niedzielne popołudnie w hicie kolejki Termalica Bruk-Bet Nieciecza zmierzyła się z GKS-em Bełchatów. Trzy punkty po bramce Rafała Kujawy zgarnęli gospodarze.
Termalica, która przed sezonem nie ukrywała, że liczy się tylko awans do ekstraklasy, w ostatnich tygodniach nie imponowała formą. Po sześciu kolejkach miała tylko sześć oczek na koncie. W zupełnie innej sytuacji znajdowali się bełchatowianie, którzy w sześciu meczach zdobyli szesnaście punktów. Zwycięstwo ekipy Dusana Radolsky’ego z pewnością będzie miało pozytywny wpływ na grę w kolejnych spotkaniach.
Szkoleniowiec „Brunatnych” – Kamil Kiereś – docenił ambicję i wolę walki przeciwników.
– Chciałbym pogratulować trzech punktów gospodarzom. W tym meczu obserwowaliśmy walkę. Oba zespoły bardzo chciały wygrać, ale nie stworzyły klarownych sytuacji. Do wywiezienia trzech punktów potrzebowaliśmy lepszej gry. Gospodarze sięgnęli po zwycięstwo, bo byli bardziej zdeterminowani. To nasza pierwsza porażka. Mam nadzieję, że zdopinguje nas do jeszcze lepszej i cięższej pracy.
Radolsky po wygranej może odetchnąć z ulgą. Gdyby jego zespół stracił kolejne punkty, nastroje w klubie nie byłyby najlepsze.
– Dziękuję za gratulacje. Należą się też zawodnikom. Cieszę się z wygranej i kolejnego gola Rafała Kujawy. Pod względem taktycznym dobrze prezentowaliśmy się przez 90 minut, co nie udawało nam się w poprzednich meczach. Żałuję, że nie potrafiliśmy zakończyć kontr, które mieliśmy. Bełchatów pokazał, że w ataku jest bardzo groźny. Widać to było w drugiej połowie.
Termalica po siedmiu kolejkach zajmuje ósme miejsce z dziewięcioma punktami. Bełchatów mimo porażki pozostaje liderem. W tym tygodniu niecieczanie zmierzą się u siebie ze Stomilem Olsztyn, a GKS podejmie na własnym boisku Górnika Łęczna.
