Widzew Łódź rozgromił na własnym stadionie Śląsk Wrocław 5:2 w meczu 6. kolejki Ekstraklasy. Trzy bramki dla gospodarzy strzelił powracający po kontuzji Marcin Robak, dwa trafienia dołożył Darvydas Sernas. Gole dla gości zdobyli Piotr Ćwielong i Waldemar Sobota.
Mimo wysokiej porażki, trener wrocławian, Ryszard Tarasiewicz, nie miał pretensji do swoich zawodników: – Śląsk nie zasłużył na tak wysoką porażkę. Nie wstydzę się za postawę moich zawodników. Rezultat 5:2 sugerowałby, że Śląsk nie istniał na boisku, tak jednak nie było. Nie mam pretensji do moich graczy. Wynik jest nieadekwatny do postawy mojego zespołu i zdecydowanie za wysoki. W piłce decydują detale. Karnego nie było, nie wiadomo, czy bramka Ćwielonga nie dałaby nam prowadzenia 1:0 do przerwy. Mieliśmy potem sytuacje, ale nie udało nam się zdobyć bramki. Skuteczność przeciwnika była praktycznie stuprocentowa.
Szkoleniowiec widzewiaków, Andrzej Kretek, wyraził zadowolenie z tak okazałego zwycięstwa: – Bardzo się cieszę z postawy mojej drużyny, Śląsk to naprawdę dobry zespół, obawialiśmy się go bardzo, widzieliśmy mecze tej drużyny z Cracovią i Lechem. Jestem zadowolony z wyniku. Zespół bardzo dobrze zaprezentował się dziś jako monolit. Musimy twardo stąpać po ziemi. Mieliśmy wiele sytuacji podbramkowych, których nie wykorzystaliśmy, musi się to zmienić.