W ostatnim meczu szóstej kolejki I ligi Kolejarz Stróże zremisował ze Stomilem Olsztyn 2:2. Olsztynianie, mimo prowadzenia do przerwy dwiema bramkami, zdołali wywieźć ze Stróż tylko jeden punkt. Po meczu swojego rozgoryczenia nie krył trener „Dumy Warmii”.
– Na pewno nie jestem zadowolony z tego wyniku. Jeżeli prowadzi się 2:0 i ma się mecz pod kontrolą, to trudno być zadowolonym. Wypuściliśmy zwycięstwo z rąk już któryś raz z rzędu. Uważam, że my straciliśmy dwa punkty, a nie zyskaliśmy jeden. Mieliśmy dziś ogromne szanse na trzy punkty. Mimo remisu jesteśmy mocno rozżaleni. Straciliśmy bramki po naszych błędach. To był kolejny mecz, w którym prowadziliśmy, dominowaliśmy, lepiej graliśmy w piłkę i nagle zrobiliśmy „babola”, który spowodował, że w nasze szeregi wkradła się nerwowość – stwierdził trener.
– Przede wszystkim straciliśmy jednego zawodnika z pola i to moim zdaniem miało przełożenie na dalszą grę. Inaczej miała ona wyglądać nawet w osłabieniu. Pierwsze minuty po przerwie w naszym wykonaniu nie były dobre i przeciwnik doprowadził do remisu. Dopiero w momencie, kiedy straciliśmy drugiego gola, zaczęliśmy grać lepiej. Potem stwarzaliśmy jakieś sytuacje pod bramką Kolejarza i gdyby było lepsze rozegranie, to można byłoby pokusić się o zwycięstwo, ale zabrakło i precyzji, i być może sił – podsumował Kaczmarek.
Stomil Olsztyn z pięcioma punktami zajmuje 14. miejsce w tabeli I ligi. W następnym ligowym spotkaniu olsztynianie podejmą na własnym boisku Zawiszę Bydgoszcz.