Niedawno oficjalna strona Manchesteru City ogłosiła, że ich szeregi zasilił Yaya Toure. Dla Iworyjczyka była to bardzo trudna decyzja, a jej powodem były nikłe szanse na grę w pierwszej jedenastce Barcelony. Defensywny pomocnik zapowiedział, że będzie chciał wrócić do „Blaugrany" w przyszłości.
Yaya Toure spędził w „Dumie Katalonii” trzy sezony. W 74 meczach czterokrotnie trafił do siatki rywala. Dwa pierwsze sezony w Hiszpanii były najlepszymi w karierze Iworyjczyka. Niestety nie może on powiedzieć tego samego o trzecim – liczne kontuzje oraz wyjazd na Puchar Narodów Afryki sprawiły, że stracił miejsce w składzie na rzecz młodszego Sergio Busquetsa.
– Nie czuję, że jestem osoba, która zostawia Camp Nou. Jestem przekonany, że pewnego dnia wrócę. W moim sercu jest Barcelona i kiedyś założę bordowo-granatowy trykot jeszcze raz. Barca jest klubem mojego życia – powiedział Toure. – Na boisku zawsze daję z siebie wszystko. Dwa pierwsze lata na Camp Nou były najlepszymi w moim życiu. W trzecim wszystko było o wiele trudniejsze. Jestem młodą, ambitną osobą, która lubi pracę. Miałem pewność, że nie odzyskam miejsca w składzie na kolejny sezon, dlatego zostałem zmuszony odejść – podsumował transfer Iworyjczyk.
Yaya Toure jest trzecim transferem Manchesteru City w letnim okienku transferowym. Wcześniej do klubu dołączyli: Jerome Boateng i David Silva. Yaya od przyszłego sezonu będzie grał w jednej drużynie ze swoim bratem – Kolo.
999 na 1000 trenerow majac do wyboru Serio i Toure,
postawiloby na tego drugiego
Licze na to że wrucisz na Camp Nou i pokarzesz
wszystkim jak grasz!!!
ManCity buduje niezłą pakę. Będzie trzeba się z
nimi liczyć w lidze angielskiej jeszcze bardziej
niż przed zeszłym sezonem.
Busquets to lamer, symulator a Yaya wspaniały i
doświadczony zawodnik
To jest prawdziwy kibic barcy