Po Niemczech i Francji przyszedł czas na zestawienie najciekawszych transferów, które miały miejsce w lidze mistrzów świata – Primera Division. Mimo że Real Madryt to od niemal dziesięciolecia kluczowy gracz na europejskiej giełdzie transferowej, i tego lata wzmacniał się znacznie skromniej (ale rozsądniej) niż dotychczas, to i tak zdominował naszą listę.
15. Joseba Llorente i Raul Tamudo (Villarreal i Espanyol – Real Sociedad)
Dwaj piękni trzydziestoletni pozyskani przez baskijskiego beniaminka na pewno okażą się nie lada wzmocnieniami. Są za młodzi, by odcinać kupony od dawnej sławy, ale chyba już za starzy, aby wynieść swój nowy zespół na wyżyny tabeli. Chociaż, kto wie…
14. Roberto Soldado (Getafe – Valencia)
Co do klasy Soldado zdania są podzielone. Jedni twierdzą, że jest piłkarzem przeciętnym, nijak niemogącym aspirować do miana następcy Davida Villi, inni przytaczają statystyki z poprzedniego sezonu (Soldado 20 goli w 30 meczach, Villa 21 w 32), świadczące o tym, że wychowanek Realu jest piłkarzem niewiele gorszym. Prawda, jak to zwykle bywa, leży pośrodku. Z pewnością to właśnie na Soldado będzie spoczywała odpowiedzialność za strzelanie bramek dla „Los Ches” w Lidze Mistrzów, jak i w La Liga.
13. Nelson Valdez (Borussia – Hercules)
Po przyjściu Roberta Lewandowskiego dla Paragwajczyka zrobiło się w Dortmundzie za ciasno. Jednak dobry występ na mundialu nie pozwolił mu drżeć o swoją przyszłość. Zakupiony przez beniaminka Primera Division, Herculesa, może stworzyć niezwykle groźne ofensywne trio wraz z Javierem Portillo i Davidem Trezeguetem. Fakt, że dla utytułowanego Francuza nie znalazło się miejsca na naszej liście (w moim mniemaniu transfer ten jest zwyczajną piłkarską emeryturą, ale lepiej dla La Liga byłoby, jakbym się mylił) jest tylko dowodem na to, jak sporo dobrych ruchów transferowych miało miejsce podczas ostatniego okna transferowego w Hiszpanii.
12. Angel Di Maria (Benfica – Real)
Bodaj najsłabszy (najbardziej trącący Perezem) transfer Realu. Za Argentyńczyka przepłacono, ale trzeba było konkurować o niego z innymi europejskimi tuzami. Di Maria kiepsko jak na skrzydłowego dośrodkowuje, jest słaby fizycznie (co sprawia, że w tej chwili jest zdecydowanie dalej pierwszej jedenastki niż choćby Leon) i tej wady nie zamaskuje świetnymi dryblingami, musi ją zniwelować ciężkimi treningami. Takiego piłkarza jednak zawsze warto mieć w kadrze, może wejść z ławki i rozstrzygnąć losy każdego spotkania. Za słaby na Real na pewno nie jest.
11. Adriano (Sevilla – Barcelona)
Nieco gorsza kopia Daniego Alvesa. Przybył na Camp Nou, gdzie musi walczyć z dwoma konkurentami. Jednak ani Maxwell, który grywa ostatnio najwięcej, ani kontuzjogenny Abidal nie są piłkarzami gorszymi od niego. Wydaje się, że Adriano dobrze pasuje do koncepcji gry Guardioli i to on ma największe szanse na wywalczenie miejsca w pierwszym składzie. Dodatkowy plus za wszechstronność (Brazylijczyk równie dobrze spisuje się jako skrzydłowy).
10. Ricardo Carvalho (Chelsea – Real)
Kiedy Jose Mourinho obejmował stery w Realu Madryt, wiedział to, co każdy – od lat największym problemem „Królewskich” jest defensywa. Wiedząc również, że jak każdy trener na Santiago Bernabeu, z wyników będzie rozliczony natychmiast, potrzebował kogoś, na kogo umiejętnościach nigdy się nie zawiódł. Nic więc dziwnego, że tak szybko zapadła decyzja o ściągnięciu z Chelsea Londyn jego rodaka, Ricardo Carvalho. Panowie znają się z czasów, kiedy „The Special One” zdobywał Puchar UEFA i Puchar Mistrzów z FC Porto, jak również z pobytu portugalskiego szkoleniowca w Londynie. Od samego Carvalho (a raczej tempa starzenia się jego organizmu) zależy, czy powalczy z Albiolem i Pepe o miano podstawowego stopera, czy też zadowoli się rolą dublera.
9. Sami Khedira (VfB Stuttgart – Real)
Drugi Niemiec w ekipie Realu. Kandydat do roli partnera Xabiego Alonso. Za rywali będzie miał Lassa Diarrę, Momo Diarrę i Fernando Gago. Nowy nabytek nie jest od nich gorszy, co pokazał choćby ostatni mundial, jak i przedsezonowe mecze towarzyskie. Ale zanim nauczy się języka, zaaklimatyzuje w drużynie, może okazać się, że Lassana jest nie do ruszenia.
8. Pedro Leon (Getafe – Real)
Piłkarz, o którym dużo mówiło się tylko w Hiszpanii. Przez lata awansujący do coraz lepszych drużyn wreszcie osiągnął cel i jest w Realu Madryt. W swojej poprzedniej ekipie masowo wygrywał mecze, niszcząc defensywę rywali doskonałymi rajdami, celnymi wrzutkami i precyzyjnymi strzałami. W sparingach, już w barwach Realu, prezentował się bardzo dobrze, bodaj najlepiej z wszystkich przedsezonowych nabytków. Jest chyba również najbliżej miejsca w pierwszej jedenastce.
7. Filipe Kasmirski (Deportivo – Atletico)
Zbrojeń Atletico ciąg dalszy. O ile Godin jest w szerokiej czołówce najlepszych stoperów w Hiszpanii, o tyle Brazylijczyk z polskimi korzeniami jest w wąskim gronie lewych defensorów najwyższej światowej klasy. Tak przynajmniej było przed makabryczną kontuzją, której nabawił się w lutym. Jeśli wróci do pełnej dyspozycji, zapewne już niebawem będzie się o nim mówiło jako o najlepszym lewym obrońcy w Hiszpanii od czasów Roberto Carlosa.
6. Javier Mascherano (Liverpool FC – Barcelona)
Transakcja niespodziewana. O jego przyjściu na Camp Nou mówiło się co prawda już od kilkunastu miesięcy, ale zdecydowanie bardziej prawdopodobne było przyjście Cesca Fabregasa. Katalończycy jednak z Arsenalem się nie dogadali, więc zagięli parol na kapitana „Albicelestes”. Mascherano jest jednym z najlepszych defensywnych pomocników na świecie, Sergio Busquets, jego rywal do miejsca w składzie „Blaugrany”, dopiero do tego miana aspiruje. To jednak Argentyńczyk jest na razie numerem dwa i będzie musiał wznieść się na wyżyny, żeby wygryźć młodziana ze składu. A może Guardiola znajdzie miejsce na boisku dla nich obu?
4./5. Sergio Canales (Racing Santander – Real)/ Mesut Oezil (Werder Brema – Real)
To, który piłkarz okaże się większym wzmocnieniem dla „Królewskich”, zależy tylko od nich, od argumentów, jakimi będą starali się przekonać Mourinho do postawienia właśnie na nich. Canales był objawieniem rundy jesiennej w zeszłym sezonie, jednak zanim zdołał ustabilizować formę i pozycję młodocianej gwiazdy, został skaperowany przez Real. Wiosną grał w Racingu przeciętnie, myślami będąc już chyba w Madrycie. Gdy zjawił się w nim i ciałem, zaczął niespodziewanie aspirować do gry w pierwszym składzie. Bardzo możliwe, że na naszych oczach rodzi się przyszły heros futbolu.
Mesut Oezil jest piłkarzem o zdecydowanie większej renomie. Już dwa lata temu przebąkiwano, że w zespole z Bremy błyszczy młodzian, który w przyszłości będzie gwiazdą futbolu najwyższej próby. Powołanie do reprezentacji Niemiec i świetna gra na mundialu wyniosły Oezila na piedestał. Zapłacić 15 milionów euro za piłkarza, który za rok dysponowałby własną kartą, to duże ryzyko. Jose Mourinho zna się jednak na rzeczy.
3. Diego Godin (Villarreal – Atletico)
Za Urugwajczykiem wielu piłkarzy bardziej znanych, którzy kosztowali o wiele większe pieniądze, ale… To właśnie Godin może sprawić, że dziurawa jak ser defensywa „Los Colchoneros” zacznie wreszcie przypominać monolit. Do tej pory madrytczycy czarowali kibiców fantastyczną pomocą i napadem, jeśli do tego dojdzie skuteczna defensywa – podium będzie w zasięgu ich rąk. Villarreal postąpił lekkomyślnie, pozbywając się jednego z najlepszych oraz najbardziej perspektywicznych stoperów w Hiszpanii.
2. David Villa (Valencia – Barcelona)
Transfer pasujący bardziej do Realu niż „Barcy”. Ściągnięcie gracza wybitnego, należącego właściwie do panteonu gwiazd współczesnego futbolu za grube miliony dotychczas bardziej kojarzyło się z Madrytem niż Barceloną. Katalończycy jednak takiego właśnie piłkarza potrzebują. Wymiana Samuela Eto’o na Ibrahimovicia była dużym błędem, sprowadzenie Villi błąd ten naprawia. Jest on bowiem maszynką do strzelania bramek (44 w kadrze, 140 w lidze), w dodatku połowę składu „Blaugrany” zna z reprezentacji i rozumie się z nimi w ciemno. Nie ma więc mowy o długiej aklimatyzacji i zgrywaniu się z partnerami. Villa to murowany kandydat na króla strzelców La Liga.
1. Jose Mourinho (Inter Mediolan – Real Madryt)
Jedyny szkoleniowiec w zestawieniu. Trudno nie uznać jego przejścia do Madrytu za najciekawszy ruch transferowy nie tylko w Hiszpanii, ale i na świecie. Według ogromnej rzeszy kibiców na świecie uważany za najlepszego trenera na świecie, o czym świadczą sukcesy z ostatnich ośmiu lat, których nie ma sensu przypominać. Osiem lat czeka również Real na zdobycie Ligi Mistrzów. W środowisku piłkarskim funkcjonuje opinia, że jeśli Mourinho nie osiągnie czegoś z Realem, to chyba nie zrobi tego nikt. Portugalczyk jest osobowością na tyle znaczącą, że to on, a nie Florentino Perez decydował o transferach. Jest w tej chwili w klubie personą numer jeden, prezydent zaś usunął się w cień. Droga wolna, Jose.
Autorami tekstu są pracownicy działu ligi hiszpańskiej iGol.pl: Piotr Dyga, Tomasz Błaszczak, Jakub Matuszewski oraz
fajny plebiscyt
plebiscyt fajny ale komentarze do transferów do
du_py :D
juz po transferach widac kto bedzie walczyl w
przyszlym sezonie w Hiszapni, Real, Barca, a Atletico
moze cos zamieszac (chociaz watpie) ...
???
Ku*wa, kto to pisał?
Adriano ZWIĘKSZA konkurencje wśród lewych
obrońców??
Lewa obrona- Abidal i Maxwell. K*rwa konkurencja...
Jak na pomocy w R.Madrid.
A zresztą Adriano gra też na lewej pomocy.
Ku*wa kolejny artykuł z Allegro.
Ludzie sory za wybuch, ale przyznajcie artykuły
zaczęły się robic z czasem coraz gorsze.
A co z tym, że Trezeguet przeszedł do Hercules'a -
beniaminka Primera Division.
Bardzo fajny artyukuł.
FC Barcaelona to najlepsza drużyna na świecie
... ale Villa powinien być ,,1"
Igol mnie zaskakuje dobry pomysł z tymi
transferami,to jest jedna z moich ulubionych stron o
piłce nożnej