Tomasz Kędziora – największy wygrany listopadowego zgrupowania kadry


Dlaczego Tomasz Kędziora stał się aż ta pewnym punktem kadry? Analiza formy i sytuacji klubowej

18 listopada 2025 Tomasz Kędziora – największy wygrany listopadowego zgrupowania kadry
Foto Marcin Karczewski / PressFocus

Za nami seria spotkań eliminacyjnych do mistrzostw świata 2026. Polska zakończyła fazę grupową na drugim miejscu, tuż za Holandią, co oznacza konieczność gry w barażach. To zgrupowanie przyniosło wiele wydarzeń, których nie sposób pominąć. Z jednej strony świetny mecz przeciwko Holendrom, z drugiej — bardzo słabe spotkanie z Maltą. Jednak w obu starciach znalazł się zawodnik, który wyraźnie skorzystał na całej sytuacji. Tomasz Kędziora wykorzystał swoją szansę i dał selekcjonerowi Janowi Urbanowi konkretne powody, by w kolejnych miesiącach widzieć w nim realną opcję do gry przeciwko silnym rywalom. Warto dziś zadać pytanie: czy obrońca, o którym wielu kibiców zdążyło już zapomnieć, może stać się ważną postacią naszej defensywy?


Udostępnij na Udostępnij na

Pech jednego to szansa drugiego – Kędziora ją wykorzystał

Cała sytuacja nie wyglądałaby tak samo, gdyby nie splot zdarzeń związanych z kontuzjami i kartkami. Największym osłabieniem była nieobecność Jana Bednarka, który tuż przed zgrupowaniem doznał urazu wykluczającego go z gry z Holandią. Do tego dopisała się pauza Przemysława Wiśniewskiego za nadmiar żółtych kartek, co drastycznie ograniczyło pole manewru. Jan Urban musiał więc zmienić system i wrócić do gry z trzema środkowymi obrońcami. Właśnie w takich momentach pojawia się szansa dla zawodników, którzy normalnie byliby jedynie uzupełnieniem kadry. Kędziora w poprzednich latach często znajdował się na peryferiach reprezentacji. Grywał w sparingach, ale mecze towarzyskie nie niosą tej samej presji, intensywności i odpowiedzialności co eliminacje. Wielu kibiców miało wątpliwości, czy udźwignie mecz z Holandią, który był dla Polski jednym z najważniejszych w tej kampanii.

A jednak zrobił dokładnie to, czego od niego oczekiwano. Zagrał bardzo solidnie, był jednym z najpewniejszych zawodników w defensywie i nie dał się złamać ciężarem odpowiedzialności. Zanotował 100% celnych podań, co w tak trudnym spotkaniu tylko potwierdziło, że nie boi się gry pod presją i potrafi wyprowadzać piłkę na odpowiednim poziomie. W meczu z Maltą wypadł słabiej, brał udział przy straconej bramce, ale mimo to znów prezentował się najlepiej z całej linii obronnej. Po dwóch takich występach  jednym bardzo dobrym i jednym solidnym można mówić o pewnym odrodzeniu. Jeśli nie przydarzy mu się kontuzja, powołanie na baraże wydaje się właściwie oczywiste.

Rafał Rusek / PressFocus

Sytuacja klubowa Tomasza Kędziory

W PAOK-u Saloniki Tomasz Kędziora od dłuższego czasu ma stabilną i jasno określoną pozycję. Nie jest zawodnikiem do rotacji, tylko jednym z pewniejszych elementów defensywy, a jego regularna gra pokazuje, że trener ufa mu w pełni. Od początku sezonu rozegrał czternaście spotkań i nawet w meczach o większą stawkę rzadko kiedy brakuje go w wyjściowej jedenastce. Utrzymanie takiej pozycji w lidze greckiej, która jest fizyczna i nieprzewidywalna, jest samo w sobie potwierdzeniem jego solidności. W Salonikach pełni rolę prawego środkowego obrońcy, ale jego zadania nie kończą się na typowej destrukcji. PAOK gra wysoko, buduje akcje od tyłu i wymaga od obrońców odwagi w rozegraniu. Kędziora często podłącza się do wyprowadzenia piłki, potrafi minąć pierwszą linię pressingu i wejść wyżej, kiedy drużyna przechodzi do ataku. Dzięki temu jego styl gry przypomina to, czego szuka selekcjoner w reprezentacji. Obrońcy, którzy nie tylko bronią, ale i pomagają w kreowaniu akcji.

Dużym atutem jest też stabilność, w jakiej funkcjonuje na co dzień. PAOK od kilku sezonów jest klubem dobrze poukładanym, bez wielkich zawirowań i bez ciągłych zmian trenerów. To pozwala Kędziorze utrzymywać rytm meczowy, którego w pewnych momentach jego kariery brakowało. Teraz gra regularnie, a dłuższe przerwy zdarzają mu się naprawdę rzadko. W takiej atmosferze łatwiej budować pewność siebie i formę, co idealnie przełożyło się na jego występy w kadrze. To właśnie ta klubowa regularność była jednym z powodów, dla których na ostatnim zgrupowaniu zaprezentował się tak pewnie. Przyjechał przygotowany rytmem meczowym, mentalnie gotowy i świadomy swojej roli. Dzięki temu nie tylko sprostał presji, ale i dał selekcjonerowi argumenty, których wcześniej po prostu brakowało. Dlatego sytuacja klubowa Kędziory jest jednym z kluczowych elementów jego obecnej pozycji w reprezentacji — stabilność, rytm gry i regularność to coś, co trudno przecenić, zwłaszcza na pozycji środkowego obrońcy.

Pierwsza jedenastka czy solidny zmiennik? Przyszłość Tomasza Kędziory w kadrze

Czy dwoma występami Tomasz Kędziora zapewnił sobie pierwszy skład? Raczej nie, ale z pewnością znacząco wzmocnił swoją pozycję. Stał się zawodnikiem, którego sztab będzie obserwować uważniej niż wcześniej. Pokazał, że w trudnym momencie potrafi wejść do drużyny i utrzymać wysoki poziom. To cenna cecha, zwłaszcza gdy kontuzje i pauzy potrafią zaburzyć stabilność defensywy. Kędziora daje poczucie bezpieczeństwa. Może zastąpić któregoś z podstawowego duetu Kiwior–Bednarek, jeśli zajdzie taka potrzeba. Jednocześnie rywalizuje z Przemysławem Wiśniewskim, który dzięki wrześniowemu zgrupowaniu również stał się istotnym elementem obrony. Ta rywalizacja zapowiada się na jedną z ciekawszych przed barażami. Jedno natomiast wydaje się pewne: po tym zgrupowaniu Tomasz Kędziora na pewno nie zniknie z kadry. Tym bardziej że pokazał, iż potrafi dostarczyć zarówno spokoju, jak i odpowiedniego poziomu sportowego. Jego powrót nie wygląda na jednorazowy epizod — raczej na moment, który może zdefiniować jego pozycję w reprezentacji na najbliższe miesiące.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze