Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że do Legii wróci stary znajomy. Legia Warszawa pozyskała nowego (starego) napastnika. Tomáš Pekhart w piątek przeszedł testy medyczne, po których podpisał umowę ze stołecznym klubem. 33-latek wraca po nieudanej przygodzie w tureckim Gaziantep FK. To spore wzmocnienie legionistów w rundzie wiosennej.
Jak poinformował Sebastian Staszewski, Tomáš Pekhart w piątek przyleciał do Warszawy. Przeszedł tam testy medyczne, po których podpisał umowę z „Wojskowymi”. 33-letni napastnik związał się z Legią na półtora roku. Jest to pierwszy transfer Legii w zimowym okienku transferowym. Wcześniej w stołecznym klubie testowany był Koreańczyk Jin-hyun Lee, jednak nie przekonał on do siebie sztabu. Czech mógł wrócić do stolicy już pół roku wcześniej, jednak wtedy nie zdecydowano się na taki ruch.
🆕Tomáš Pekhart jest już w Warszawie i właśnie przechodzi testy medyczne. Jeśli nie będzie żadnych kłopotów, do końca tygodnia zostanie ogłoszony nowym napastnikiem @LegiaWarszawa. Na stole zaakceptowana umowa na półtora roku. Więcej na @SportINTERIA. https://t.co/aCohGXXqND
— Sebastian Staszewski (@s_staszewski) January 27, 2023
Obieżyświat
Swoją przygodę z piłką zaczynał w czeskiej Slavii Praga. Kiedy miał 17 lat, zauważyli go skauci Tottenhamu Hotspur i sprowadzili go do siebie. W „Kogutach” grał w drużynach młodzieżowych. Był wypożyczany do swojego byłego klubu, z którym w 2009 roku zdobył mistrzostwo Czech. Został wypożyczony także na zaplecze Premier League. Grał w barwach Southampton FC. W 2010 roku został wykupiony przez czeski FK Jablonec. Tam w 37 meczach strzelił 19 bramek.
Pekhart po dobrym czasie w Jabloncu w 2011 roku trafił do Bundesligi, zasilając szeregi FC Nuernberg. W barwach niemieckiego klubu zaliczył 92 mecze, strzelając 15 bramek. Po przygodzie w bawarskim klubie trafił do greckiego AEK-u Ateny. W kraju filozofów wywalczył Puchar Grecji. Strzelił tam 15 bramek w 48 meczach.
Następnie przeszedł do izraelskiego Hapoelu Beer Sheva, z którym wywalczył tytuł mistrza kraju. W 45 meczach zanotował 11 bramek. Potem w 2018 roku trafił do drugoligowego UD Las Palmas. W 33 meczach zdobył sześć goli. Po Wyspach Kanaryjskich przyszedł czas na Polskę.
Tomás Pekhart, nuevo jugador de la UD Las Palmas.https://t.co/quLqJuGlmF pic.twitter.com/Bzzx7lBXvi
— UD Las Palmas (@UDLP_Oficial) August 13, 2018
Wszędzie dobrze, ale w Legii najlepiej
Czech jest dobrze znany wszystkim kibicom ekstraklasy. Trafił na Łazienkowską w 2020 roku. Z miejsca stał się kluczową postacią drużyny. To właśnie w Legii miał swój najlepszy okres w karierze. W sezonie 2020/2021 został królem strzelców ekstraklasy. Wówczas w barwach legionistów strzelił 22 bramki. Do tego razem z kolegami z drużyny dwukrotnie zdobył mistrzostwo Polski.
Mimo że nie kiwał wszystkich, jak chciał, miał wielką zaletę. Potrafił się znaleźć w odpowiednim miejscu i czasie. Do tego wzrost przyczynił się do wielu bramek strzelonych głową. Był gwarantem sukcesu z przodu. Sam rozstrzelał Zagłębie Lubin, któremu strzelił cztery bramki. W kolejnym sezonie nie był już tak skuteczny i zdobył zaledwie dziewięć goli. Jego dotychczasowy dorobek bramkowy w barwach „Wojskowych” to 38 strzelonych bramek.
Zagłębie Lubin 0-4 Legia Warszawa 💪
⚽⚽⚽⚽ Tomas Pekhart! @pegas11 #ZAGLEG
📸 @FotoPyK pic.twitter.com/cen09XsPi4— Legionisci.com (@LegionisciCom) March 21, 2021
Czech po zakończeniu rozgrywek negocjował z klubem warunki przedłużenia kontraktu. Nie doszło jednak do porozumienia w kwestiach finansowych. Trafił on do tureckiego Gaziantep FK, jednak nie zdołał tam zabłysnąć. W 13 meczach (dziewięć z ławki) zdobył tylko jedną bramkę. W listopadzie rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron i został wolnym zawodnikiem. Dla Legii był to prezent na nowy rok. Bramkostrzelny zawodnik, który zna ligę i jest do wzięcia za darmo. Przy obecnej sytuacji „Wojskowych” to strzał w dziesiątkę.
Problemy na Łazienkowskiej
Klub z Łazienkowskiej znajduje się obecnie na drugim miejscu w tabeli. Po wygranej z Koroną Kielce (3:2) do lidera brakuje mu siedmiu punktów. Jest to różnica, którą trudno będzie nadgonić, patrząc na obecną formę „Medalików”. Obecnie najważniejszym celem wcale nie jest mistrzostwo, a stabilizacja. Perspektywa długofalowego rozwoju jest kluczowa dla właściciela i trenera. Sezon bez miejsca gwarantującego puchary i zastrzyk gotówki będzie dla legionistów porażką. Gdy popatrzymy na obecną kadrę, nasuwa się jedna myśl – potrzeba wzmocnień.
Na nich! 🔥
Centrum Meczowe ➡️ https://t.co/PDNRIZkbkO pic.twitter.com/w6DQLKFrEF
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) January 29, 2023
Tak przykładowo wyglądała jedenastka Legii w niedzielnym meczu z Koroną Kielce. Pierwszy garnitur prezentuje się znakomicie. Natomiast kiedy potrzeba zmian, trener Kosta Runjaic może mieć problem z zastąpieniem jeden do jednego zawodnika pod względem umiejętności. Przy absencji któregoś z liderów trzeba kombinować, aby załatać taką lukę. Kharatin to obecnie piłkarz widmo. W obecnym sezonie zaliczył dziewięć meczów (trzy w podstawowym składzie). Łącznie 285 minut. Pich nie jest pierwszym wyborem przy układaniu składu, a swojej dyspozycji ze Śląska Wrocław nie potrafi skopiować w barwach „Wojskowych”. Sprowadzenie Pekharta to załatanie jednej spośród wielu dziur w stołecznym klubie.
Pekhart lekiem dla Legii
Pekhart w obecnej sytuacji Legii może być lekarstwem na skuteczność z przodu. Legia poszukiwała zastępcy w miejsce kontuzjowanego Blaza Kramera. Rosołek i Carlitos nie spełnili oczekiwań w rundzie jesiennej (po jednym golu). Na domiar złego ten drugi w meczu z Koroną złamał rękę, co wyklucza go z gry na najbliższe tygodnie. Obecnie najlepszymi strzelcami legionistów są ex aequo Josue i Mladenović (po pięć bramek). Potrzebny więc jest napastnik, który gwarantowałby bramki. Kimś takim na pewno jest Tomáš Pekhart. 33-latek powraca do miejsca, w którym osiągnął najwięcej, i może dać pozytywny impuls.
Tomas Pekhart piłkarzem Legii Warszawa!
Witamy w domu @pegas11 🤝
➡ https://t.co/aizWeziSI5 pic.twitter.com/a8dCKOsQ67
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) January 30, 2023
Wydaje się świetnym uzupełnieniem dla Carlitosa i Rosołka. W parze z którymś z nich może absorbować uwagę obrońców i dawać więcej swobody drugiemu napastnikowi. Do tego świetnie grające wahadła Legii, Filip Mladenović i Paweł Wszołek, gwarantują Pekhartowi szansę częstej rywalizacji w powietrzu, w której Czech jest znakomity. Powrót Pekharta to dołożenie kolejnego klocka do całej układanki. Z jednej strony to powrót piłkarza obytego w polskiej piłce. Z drugiej strony prawdziwe wzmocnienie. Jest to pierwszy, a zarazem bardzo ważny transfer Legii w tym oknie transferowym. Zobaczymy, czy na Łazienkowską nadejdzie powiew zmian. Dobrych zmian.