To był „Lewy” rok


Jak zapamiętamy właśnie mijające ostatnie 12 miesięcy?

31 grudnia 2020 To był „Lewy” rok

Choć 2020 rok dostarczył wielu nie najlepszych emocji, to były w nim również momenty radosne czy napawające dumą. Głównie te piłkarskie, a jeśli o futbolistów chodzi, to zdominował ten rok jeden, i to Polak. To był czas „Lewego” i chwała mu za to, bo wlał w serca rozgoryczonych sytuacją w kraju i na świecie rodaków kilka łyżek miodu. Chapeau bas, Monsieur Lewandowski! Jak jeszcze zapamiętamy ten mijający czas?


Udostępnij na Udostępnij na

Ostatni dzień 2020 roku. Roku, który był zupełnie inny niż te wszystkie wcześniejsze. Był dziwny i każdy z nas chciałby, żeby skończył się jak najszybciej, a ten nowy, zbliżający się już wielkimi krokami, przyniósł tak wyczekiwaną i upragnioną normalność. Z różnych względów, choć głównie tych sanitarnych i dotyczących pandemii w 2020 roku, wszystko zostało postawione na głowie i wywrócone jak niegdyś niejedna flaga na stadionowych ogrodzeniach „do góry kołami”. Przerwy w rozgrywkach, ich całkowite anulacje, brak mistrzostw Europy, testy, testy, testy, obostrzenia, zakazy, nakazy, apele, szczepionki… a po środku tego wszechobecnego rozgardiaszu piłka nożna. Choć nie było jak zawsze, to i tak ten odchodzący stary rok przyniósł kilka fajnych momentów, które z pewnością zapamiętamy.

• Mistrzostwo Polski zdobyte przez warszawską Legię

69 punktów wystarczyło Legii do sięgnięcia po tytuł mistrza i odzyskania berła po rocznej banicji. Podopieczni trenera Vukovicia grali różnie, ale i tak nie mieli sobie równych w lidze, a sam coach został wybrany tym najlepszym w sezonie. Z dobrej strony, ba, nawet bardzo dobrej pokazał się Michał Karbownik – został wybrany młodzieżowcem sezonu i zapracował sobie na zagraniczny transfer.

• Puchar Polski i triumfująca Cracovia

Długo musieli czekać kibice Cracovii na jakiś sukces, ale opłaciło się, bo w końcu nadszedł. Drużyna Michała Probierza wzniosła do góry krajowy puchar po wcześniejszym wyeliminowaniu z rozgrywek Legii (3:0 na własnym boisku) i można było uznać ten wyczyn za spory sukces, a to, że później na europejskich arenach nie wiodło się już tak dobrze…

Profesor Filipiak i jego wywód  

Jesteśmy jeszcze w Krakowie, bo tam właśnie podczas ostatnich derbów w końcówce roku z nieciekawej strony dał się poznać właściciel „Pasów”, profesor Janusz Filipiak. Wszyscy będą o tym długo pamiętać, bo właściciel Comarchu zachował się po prostu jak typowy i znany „Janusz”, używając „wyszukanych epitetów” i zwracając się nimi w stronę prowadzącego spotkanie sędziego głównego.

• Młodzi zawodnicy Lecha Poznań

Lech w lidze zajął drugie miejsce, niczego nie wygrał, ale fajnie pokazał swoich wychowanków, którzy stanowili w rozgrywkach jego podporę. Co jak co, ale w Poznaniu szkolenie młodzieży wychodzi fenomenalnie i również w tym roku mogliśmy się o tym przekonać. Jóźwiak, Moder, Puchacz… ręce same składały się do oklasków.

• Zajączek kieleckiej Korony

Bywało też dość śmiesznie. Szczególnie w Kielcach, bo prezes korony, pan Zając, brylował, wygadując różne niestworzone historie. Korona za jego rządów spadła z ekstraklasy i to chyba tyle, co po nim i całych niemiecko-właścicielskich przepychankach zostało.

• Wirus przyćmił wszystko

Wirus przyćmił wszystko. Nie dało się funkcjonować normalnie, sport również był inny niż ten, do którego byliśmy przyzwyczajeni. Brak kibiców na trybunach, brak spontanicznych reakcji… aj, mamy nadzieję, że wkrótce nadejdą lepsze czasy i wszystko stanie się takie, jak było.

• Robert Lewandowski

Mimo tego, że 2020 rok był, jaki był, to miał swojego wybitnego aktora. Robert Lewandowski wygrał z Bayernem Monachium wszystko, co mógł, a dodatkowo hurtowo zgarniał indywidualne wyróżnienia. Został wybrany najlepszym piłkarzem globu i – w końcu – całkowicie mu się to należało.
Brawo, panie Robercie.

***

Oczywiście w 2020 roku wydarzyło się jeszcze wiele innych ciekawych historii. Byliśmy świadkami narodzin kilku talentów – nawet w ekstraklasie, ale wszystko zdominowała pandemia koronawirusa i jedyne, czego możemy wszystkim życzyć w nowym 2021 roku, to żeby było normalnie. Aha, jeszcze sukcesów podobnych do tych, które stały się udziałem Roberta Lewandowskiego. Wszystkiego dobrego!

Najnowsze