Bruk-Bet Termalica Nieciecza – czarny koń barażów?


Bruk-Bet Termalica Nieciecza spisuje się poniżej oczekiwać w tym sezonie. „Słonie” wciąż jednak marzą o PKO Ekstraklasa, bo przed nimi baraże

28 lipca 2020 Bruk-Bet Termalica Nieciecza – czarny koń barażów?
Szymon Gorski / PressFocus

Przez większość sezonu Termalica grała zdecydowanie poniżej oczekiwań. Dopiero na ostatniej prostej wywalczyła sobie miejsce w barażach o PKO Ekstraklasa. Pomimo przeciętnej gry niecieczanie mogą sprawić, że kibice ich klubu odkręcą korki od szampana. Najważniejsze mecze wciąż przed nimi, a Termalica nie będzie statystą w decydujących starciach o najwyższy szczebel rozgrywkowy.


Udostępnij na Udostępnij na

Odkąd w sezonie 2017/2018 popularne „Słoniki” rozstały się z ekstraklasą, ich właściciele, czyli państwo Witkowscy, planują powrót do najlepszych krajowych rozgrywek. Podczas dwóch sezonów na poziomie Fortuna 1. Ligi Termalica nie potrafiła zająć miejsca w czołowej dwójce, a zarazem awansować. W obecnych rozgrywkach jeszcze nie wszystko stracone, gdyż „Słoniki” powalczą w barażach o upragnioną ekstraklasę.

Atak z dalszego miejsca

Przez większość sezonu nic nie zapowiadało tego, że klub z maleńkiej Niecieczy powalczy o awans. Świadczy o tym fakt, że miejsce dające wciąż pomarzyć o ekstraklasie wywalczył sobie dopiero w ostatniej kolejce. Drużyna Mariusza Lewandowskiego pokonała Odrę Opole 1:0 po golu Piotra Wlazły. Gra jednak nie porywała, a decydujące trafienie udało się zdobyć po rzucie karnym.

Uwagę trzeba zwrócić na dobrą postawę „Słoników” na finiszu rozgrywek. Po przerwie spowodowanej pandemią Termalica przegrała tylko trzy spotkania. Najprawdopodobniej to ten okres okazał się kluczowy i pozwolił klubowi wciąż marzyć o powrocie do ekstraklasy. Bruk-Bet Termalica Nieciecza przed pandemią koronawirusa zajmował dziesiątą lokatę, tracąc przy tym pięć oczek do miejsca dającego udział w barażach.

W zasadzie to sezon Termaliki trzeba podzielić na dwie połowy – tę z Mariuszem Lewandowskim na ławce trenerskiej i tę bez byłego trenera Zagłębia Lubin. Podczas jeszcze trwającej kampanii Mariusz Lewandowski jest trzecim menedżerem „Słoników”. Na pewno nie są to powody do dumy dla właścicieli klubu z Niecieczy. Przed byłym zawodnikiem Szachtara Donieck zespół prowadzili Piotr Mandrysz i Waldemar Piątek.

Nauka w Lubinie, sukcesy w Bruk-Becie Termalica Nieciecza

Mariusz Lewandowski zaczął pracę w Termalice 8 stycznia tego roku. Warto przypomnieć, że obecny trener „Słoni” występował jako piłkarz choćby w: Szachtarze Donieck, Dyskoboli Grodzisk Wielkopolski i Zagłębiu Lubin. Z ukraińskim klubem udało mu się sięgnąć po Puchar UEFA w 2008 roku, a w reprezentacji Polski wystąpił 66 razy. To tak w skrócie piłkarskie CV 41-latka.

Karierę trenera zaczął z grubej rury, bo bez większego doświadczenia na ławce trenerskiej został szkoleniowcem Zagłębia Lubin. Swoją piłkarską przygodę zresztą też rozpoczynał w drużynie „Miedziowych”. Choć na trenerskiej karuzeli w Lubinie utrzymał się prawie rok, to gra i wyniki na kolana nie powalały. W 35 spotkaniach, w których prowadził Zagłębie, uzyskał średnią punktów 1,29 na mecz, wygrywając 12 starć. Ostatecznie doprowadził „Miedziowych” do siódmej lokaty na koniec sezonu.

Po zwolnieniu w Lubinie Mariusz Lewandowski miał ponad roczną przerwę od trenerki. Najwyraźniej czas na przemyślenia wykorzystał dobrze, bo jego Termalica może nie gra wspaniale, ale regularnie punktuje, a teraz ma nawet szansę na upragniony awans. Pod rządami Lewandowskiego drużyna z województwa małopolskiego zdobywa średnio 1,71 punktu na mecz. Lepszą średnią w Termalice miał tylko Kazimierz Moskal na przełomie lat 2012 i 2013. Drużynę z powiatu tarnowskiego poprowadził do tej pory w 14 meczach, wygrywając dokładnie połowę z nich.

Razem z trenerem do klubu przyszedł też były reprezentant Polski – Marcin Żewłakow. W drużynie „Słoni” pełni on stanowisko pełnomocnika ds. sportowych. Wygląda więc na to, że państwo Witkowscy postawili na ludzi, którzy od wielu lat mają dużo wspólnego z piłkarską murawą. Warto przypomnieć, że w Lubinie Mariusz Lewandowski współpracował z jego bratem bliźniakiem, Michałem Żewłakowem.

Jest czym grać?

Przez cały sezon bardzo ważnym punktem „Słoników” był Vladislavs Gutkovskis. Niestety dla kibiców z Niecieczy postanowił on nie przedłużać swojej przygody z klubem prowadzonym przez Danutę Witkowską i od 1 lipca stał się zawodnikiem Rakowa Częstochowa. Łotysz w obecnej kampanii 12-krotnie trafiał do bramki rywali, występując przy tym w 25 spotkaniach.

W ostatnich meczach lukę po nim wypełniał Roman Gergel. Słowak nie jest typem snajpera, ale warto podkreślić, że stanowi bardzo ważny element gry ofensywnej Termaliki. W klasyfikacji kanadyjskiej uzbierał już 17 punkcików, co mianuje go liderem w drużynie „Słoni”. Słowak jest fundamentalną postacią w zespole Mariusza Lewandowskiego, wystarczy przytoczyć fakt, że gdy Słowaka brakowało na boisku, Termalica zawsze przegrywała. Na szczęście Gergel opuścił tylko dwa spotkania.

Największą zaletą jednak jest defensywa. Co warto zaznaczyć, mniej bramek od Termaliki straciła tylko Stal Mielec. Filarami obrony są Artem Putivtsev i Jonathan de Amo, a na bokach obrony dobrze prezentują się Mateusz Grzybek i wypożyczony z Wisły Kraków Marcin Grabowski. To właśnie defensywa jest największym skarbem Mariusza Lewandowskiego, zresztą wystarczy dodać, że w ostatnich pięciu decydujących spotkaniach Tomasz Loska wyciągał piłkę z siatki tylko raz.

Termalica – czarny koń barażów

Od tego sezonu oprócz dwóch drużyn bezpośrednio awansujących do PKO Ekstraklasa rozgrywane są baraże o trzecie miejsce dające przepustkę do gry w następnym sezonie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Bruk-Bet Termalica, zajmując szóste miejsce, wciąż ma szansę na awans. To nie czas i miejsce, aby rozstrzygać, czy jest to sprawiedliwe, ale na pewno powoduje to, że na finiszu rozgrywek będzie ciekawiej.

Pierwszą przeszkodą Termaliki będzie Warta Poznań. Piłkarze ze stolicy Wielkopolski przez większość sezonu znajdowali się w czołowej dwójce, ostatecznie jednak musieli zadowolić się trzecią lokatą. „Zieloni” ostatnio nie są w dobrej dyspozycji, co „Słoniki” powinny wykorzystać. W fazie zasadniczej Termalica okazała się lepsza w Grodzisku Wielkopolskim, natomiast w Niecieczy na tablicy wyników był remis. Pozostaje więc patrzeć wysoko i nie bać się drużyny Piotra Tworka.

Oprócz „Zielonych” w barażach powalczą jeszcze drużyny Miedzi Legnica i Radomiaka Radom. Termalica naturalnie nie jest faworytem, ale na pewno walka będzie toczyła się do ostatniej minuty. Z pewnością nie można skazywać na porażkę „Słoników”, a nuż utrzymają dobrą dyspozycję i będą świętować powrót do ekstraklasy po dwóch latach niebytu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze