Marc Andre ter Stegen po roku pobytu w Barcelonie wreszcie zadebiutuje w Primera Division. Zawdzięcza to kontuzji, jaką odniósł Claudio Bravo. Niemiec od razu w debiucie zostanie rzucony na głęboką wodę, ponieważ jego klub zmierzy się na wyjeździe z Atletico Madryt.
Gdy Barcelona przed poprzednim sezonem ogłosiła, że jej nowym bramkarzem zostanie ter Stegen, praktycznie wszyscy twierdzili, że będzie to bardzo dobry transfer. Młody, perspektywiczny bramkarz, dobrze grający nogami, to miał być idealny kandydat do gry na Camp Nou przez następne kilka lat.
W poprzednim sezonie Luis Enrique zdecydował, że w lidze bramki strzegł będzie Claudio Bravo, a Niemiec dostanie szansę w Pucharze Króla i w Lidze Mistrzów. Jak widzieliśmy, schemat ten wyszedł Barcelonie na dobre, ponieważ wygrała ona wszystko co możliwe, aczkolwiek ter Stegen na pewno nie mógł być w pełni zadowolony ze swojej postawy. Zdarzało mu się popełniać bardzo proste błędy, które kończyły się dla Barcelony stratą bramek. Wielu zarzucało mu, że za bardzo zaczyna się wzorować na Manuelu Neuerze, zamiast skupić się na podwyższeniu własnych umiejętności.
Okres przygotowawczy przed obecnym sezonem był dla niemieckiego bramkarza bardzo ważny, ponieważ jego konkurent do gry w bramce, Claudio Bravo, praktycznie nie uczestniczył w przygotowaniach do rozgrywek ze względu na odpoczynek po turnieju Copa America. Ter Stegen mógł pokazać trenerom, że warto na niego postawić. To właśnie on rozpoczął sezon jako pierwszy bramkarz. Zagrał w meczu o Superpuchar Europy, a także w pierwszym spotkaniu o Puchar Króla, jednak zaprezentował się w tych pojedynkach bardzo przeciętnie.
Słowo „przeciętnie” jest tu bardzo łagodnym określeniem, gdyż większość piłek, jakie leciały na jego bramkę, wpadła do siatki, a on sam miał udział przy niektórych straconych golach. Jedna z bramek wręcz ośmieszyła niemieckiego bramkarza.
Athletic Bilbao scored a stunner vs Marc-Andre ter Stegen to lead Barcelona 1-0 at half-time: https://t.co/R9jcdBqsvb
— Premiership Tips (@PremiershipTips) August 14, 2015
Cóż, po tak kiepskich występach raczej pewne było, że w lidze jako pierwszy golkiper będzie występował Bravo, jednak hiszpańskie media zaczęły sugerować, że ter Stegen może stracić miejsce w bramce również w Lidze Mistrzów.
Jak dotąd w Barcelonie rozegrał on 23 spotkania, w których wpuścił 24 bramki, co jak na standardy katalońskiego klubu jest dosyć słabym wynikiem.
Teraz jednak otrzymał kolejną szansę od losu. Dostanie okazję, by zrehabilitować się za słaby początek sezonu, tylko czy jest w stanie to zrobić? Pewne jest, że posiada on bardzo duże umiejętności. Jest obdarzony kapitalnym refleksem, dobrze gra nogami i całkiem nieźle radzi sobie na przedpolu. Gdyby te wszystkie swoje walory pokazał na boisku, na pewno stałby się pewnym punktem swojej drużyny. Problem jednak w tym, że jak na razie pokazuje ich bardzo mało. Ma więcej wpadek niż dobrych interwencji, a grając w takim klubie jak Barcelona, jest to niedopuszczalne.
Barcelona już w sobotni wieczór zmierzy się z Atletico Madryt, które głównie w ofensywie dokonało kilku bardzo ciekawych wzmocnień. Dla ter Stegena może to być mecz, który zdecyduje o tym, czy w Barcelonie jeszcze w niego uwierzą, a także czy on sam w siebie uwierzy. Jestem przekonany, że stać go na to, żeby zostać nawet bohaterem tego spotkania. Bardzo ważne będzie dobre wejście w mecz, kilka pewnych interwencji na początku sprawi, że będzie mu się grać zdecydowanie spokojniej.
Nie mówimy tu o niedoświadczonym zawodniku, który dopiero wchodzi do wielkiej piłki i zaczyna od meczu z Atletico, tylko o bramkarzu, który był jednym z najlepszych golkiperów Bundesligi i przyszedł do Barcelony za 12 milionów euro. Ter Stegen mimo młodego wieku ma już na swoim koncie wiele spotkań rozegranych na najwyższym poziomie, dlatego o żadnej tremie nie może być mowy. Cóż, my możemy jak na razie tylko spekulować, a wszystko i tak zweryfikuje boisko, pewne jest jednak to, że warto dzisiaj poświęcić czas na obejrzenie meczu pomiędzy Atletico i Barceloną, ponieważ zapowiada się wspaniałe widowisko.