Już w piątek rozpoczyna się poważne piłkarskie granie. Swoje rozgrywki wznawiają trzy z pięciu najmocniejszych lig na świecie. Wszystkie kluby bardzo aktywnie działały na rynku transferowym, pozyskując nowych piłkarzy i uzupełniając braki kadrowe. Niektóre zespoły wzmacniały się również na ławce trenerskiej. Oto najważniejsze transfery wśród trenerów.
Wielu ludzi na świecie emocjonuje się letnim oknem transferowym i wszystkimi pogłoskami dotyczącymi ich ulubionych drużyn czy piłkarzy. Ten czas to żniwa dla wszystkich menadżerów, dziennikarzy, jak i samych zawodników. Również dużym zainteresowaniem w tym okresie darzy się trenerów. Od pewnego czasu wyraźnie można zaobserwować trend, w którym to niektóre kluby zamiast kupować kilku zawodników, wolą postawić na konkretnego i dobrze wyselekcjonowanego szkoleniowca i to jemu powierzyć stery.
10. Paulo Fonseca do Lille
Portugalczyk swoją trenerską karierę rozpoczął w swoim rodzimym Pinhalnovense. Później przez kilka lat wspinał się coraz wyżej w klubach z Półwyspu Iberyjskiego. W 2013 roku został zatrudniony jako pierwszy trener FC Porto, z którym zdobył Superpuchar Portugalii. Jednak największe swoje sukcesy odniósł za granicą, a konkretnie na Ukrainie. Z Szachtarem Donieck trzykrotnie wygrał mistrzostwo oraz Puchar Ukrainy.
Po sukcesach na wschodzie trafił do Włoch, a konkretnie do AS Roma. W Rzymie spędził dwa sezony, zdobywając odpowiednio piąte i siódme miejsce w lidze. Były to całkiem przyzwoite wyniki, ale działaczom Romy zależało na czymś więcej, dlatego pożegnali się z Portugalczykiem. Po przygodach w Italii Fonseca zrobił sobie rok przerwy i teraz wraca do pracy jako trener Lille. We Francji będzie miał za zadanie przywrócić do czołówki ekipę z północy, która poprzedni sezon zakończyła na fatalnym dziesiątym miejscu.
9. Daniel Farke do Borussii Mönchengladbach
Człowiek, który dwa razy wprowadził Norwich City do Premier League i prawie dwa razy z nim spadł. Czemu prawie? A bo za drugim razem został zwolniony w połowie sezonu, kiedy drużyna była już w strefie spadkowej. Jednak pomimo tego smutnego zakończenia jego osoba w Anglii na pewno będzie wspominana bardzo pozytywnie. Nie każdemu trenerowi udaje się wprowadzić ten sam zespół aż dwa razy do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Niemiec w końcu dostaje szansę poważnej pracy w swojej ojczyźnie. Szkolony w strukturach Borussii Dortmund w najbliższym sezonie będzie trenerem jej imienniczki, czyli Borussii Mönchengladbach. Daniel Farke jak każdy niemiecki trener jest znawcą gry w pressingu oraz sztuki odbioru piłki. Jego Norwich bardzo często starało się stosować te elementy, przez zazwyczaj byli karani stratą wielu bramek. W Mönchengladbach będzie mógł jednak liczyć na lepszej klasy zawodników i dostanie okazję pokazania się przed niemiecką publicznością.
8. Igor Tudor do Marsylii
Marsylia poprzedni sezon zakończyła w dobrym stylu, zdobywając wicemistrzostwo kraju. Pomimo sukcesu z klubu odszedł trener Jorge Sampaoli, który dość średnio dogadywał się z piłkarzami oraz zarządem. Argentyńczyk prosił o pieniądze na wzmocnienia, ale władze nie były zbyt chętne podarować mu te pieniądze. Dlatego też stanowisko pierwszego trenera Marsylii stało się wolne.
I przy nowym wyborze padło na Igora Tudora. Może nie jest to największe trenerskie nazwisko, ale 44-latek z Chorwacji może się już pochwalić dużym CV. Pracował między innymi jako asystent w reprezentacji Chorwacji, prowadził też tureckie Galatasaray czy włoskie Udinese. W poprzednim sezonie przejął we wrześniu drużynę Hellasu Verona, która przegrała trzy ze swoich czterech pierwszych meczów. Tudorowi udało się wyciągnąć zespół z dołka i Hellas ostatecznie zakończył sezon na bardzo solidnym dziewiątym miejscu. Zarząd Marsylii długo się nie zastanawiał i bardzo chętnie postawił na Chorwata. Na swojej pierwszej konferencji trener przedstawił zarys planu rozwoju drużyny:
– Każdy trener jest inny. Zawsze chcę, aby moje drużyny grały odważnie i intensywnie, a nie tylko się broniły. Chcę, aby ludzie, którzy przyjdą na stadion, mogli cieszyć się grą swojego zespołu. To oczywiste, że mam w sobie coś włoskiego, ponieważ spędziłem w tym kraju wiele lat. Chcę, aby w mojej drużynie grali zawodnicy z pasją i zaangażowaniem do gry. Jestem przekonany, że uda nam się stworzyć tutaj coś dużego.
7. Niko Kovač do Wolfsburga
Ostatnim razem, kiedy Niko Kovač pojawił się w Niemczech, nie skończyło się to dobrze zarówno dla niego, jak i klubu, który prowadził. Mowa tutaj oczywiście o jego epizodzie w Bayernie Monachium, podczas którego chciał wprowadzić bardziej defensywny i pragmatyczny styl w struktury mistrza Niemiec. Jego pomysł dość szybko upadł, a Bayern przejął po nim jego ówczesny asystent Hansi Flick, resztę tej historii wszyscy doskonale znamy.
Ostatnie dwa sezony Chorwat spędził w AS Monaco i każdy z nich kończył na podium ligowej tabeli. Swoją drużynę doprowadził również do 1/16 finału Ligi Europy. Przejście do Wolfsburga wydaje się być rozsądnym rozwiązaniem. Liga niemiecka jest zdecydowanie silniejsza niż francuska, a drużyna „Wilków” swoją charakterystyką jest bardzo zbliżona do tej z Monako. W obydwu zespołach gra opiera się na bardzo szybkich i mobilnych skrzydłowych oraz bocznych obrońcach. W Wolfsburgu trener Niko Kovač może odbudować swoją pozycję w trenerskiej społeczności.
6. Gennaro Gattuso do Valencii
Poprzedni sezon Valencii nie należał do udanych. Klub z Estadio Mestalla skończył rozgrywki La Liga na dziewiątym miejscu i mógł tylko pomarzyć o europejskich pucharach. Swoją posadą za ten wynik zapłacił trener José Bordalás. Nie wiadomo, o czym rozmawiano w gabinetach Valencii podczas wakacji, ale można się domyślić, że zarząd jako jeden z powodów tego słabego sezonu zdiagnozował brak zaangażowania i dyscypliny w zespole. Dlaczego można mieć takie domysły? A to dlatego, że nowym trenerem został absolutny mistrz w tej dziedzinie, czyli Gennaro Gattuso.
W drużynach włoskiego trenera może brakować kilku rzeczy, ale jedna musi być obecna cały czas, bez wyjątku. Mowa właśnie o zaangażowaniu. Kto nie biega i się nie stara, ten nie gra. Prosta zasada, którą trener już powoli wdraża w Valencii, co można było zauważyć na kilku zdjęciach piłkarzy, którzy wręcz upadali ze zmęczenia podczas treningów Włocha.
5. Edin Terzić do Borussii Dortmund
Wielka pogoń Borussii Dortmund za Bayernem Monachium trwa już od kilkunastu lat. Przed każdym sezonem władze zapewniają, że to już ten rok, że w tym roku na pewno się uda. A jaki jest końcowy rezultat? Bayern w poprzednim sezonie właśnie zdobył dziesiąty tytuł mistrzowski z rzędu i niewiele wskazuje, aby coś miało się zmienić w tym roku. Po nieudanym sezonie Marco Rosego zarząd Borussii postanowił po raz kolejny postawić na Edina Terzicia. Edin Terzić w przeszłości był asystentem Luciena Favre’a, a później po jego zwolnieniu pełnił rolę tymczasowego trenera. Tym razem jednak nie będzie on tylko zastępcą, którego później wrzuci się na stanowisko dyrektora technicznego. Nie, w tym przypadku Terzić dostał jasne stanowisko – to on będzie głównym trenerem i to według jego pomysłu będzie się rozwijać drużyna.
🤝 Edin Terzic wird BVB-Cheftrainer
Der #BVB hat die vakante Position des Cheftrainers intern besetzt: Edin #Terzic wird den Profikader ab der kommenden Saison trainieren. Terzic wird morgen einen bis zum 30. Juni 2025 datierten Vertrag unterschreiben.
ℹ️https://t.co/LyeRdHe242 pic.twitter.com/vXMpm8DelZ
— Borussia Dortmund (@BVB) May 23, 2022
Niestety dla wszystkich kibiców Terzicia czy samej Borussii, sezon jeszcze dobrze się nie rozpoczął, a już klub z Dortmundu ma dwa poważne problemy. U kupionego z Ajaksu Sebastiena Hallera zdiagnozowano raka jąder i czeka go długie leczenie. A Niklas Süle, który przeszedł z Bayernu, również nabawił się kontuzji mięśniowej i nie zagra przez pierwsze dwa lub trzy tygodnie sezonu. Wicemistrzowi Niemiec już na samym starcie rozgrywek wypadają więc dwa najważniejsze ogniwa w postaci obrońcy i napastnika. Przed Terziciem bardzo istotny czas, podczas którego może pokazać, że radzi sobie nawet w kryzysowych sytuacjach i tym zyskać zaufanie wśród kibiców i zarządu.
4. Vincent Kompany do Burnley
18 lipca 2020 roku, tego dnia swój ostatni zawodowy mecz rozegrał Vincent Kompany. Gdy dzisiaj jesteśmy nieco ponad dwa lata po tym wydarzeniu, sympatyczny Belg już szykuje się do nowego sezonu w barwach Burnley. Nie jako piłkarz, nie jako asystent, ale jako pierwszy trener klubu, który jeszcze przed chwilą grał w Premier League. Kariera trenerska Kompany’ego rozwija się w kosmicznym tempie. Już chwilę po zakończeniu piłkarskiej kariery w Anderlechcie został tam trenerem pierwszego zespołu. W dwóch sezonach zdobył trzecie miejsce w lidze, a następnie działacze spadkowicza z angielskiej ekstraklasy zadzwonili do niego z propozycją pracy.
Przed Belgiem teraz niełatwe zadanie. Wszyscy dobrze wiemy, że Championship należy do jednych z najtrudniejszych rozgrywek w Europie, jak i na świecie. Jak na razie swoją pracę Kompany rozpoczął bardzo dobrze, wygrał pierwszy mecz w lidze i od razu kupił sobie pogłos w szatni. Jednego możemy być też pewni, to nie będzie takie samo Burnley jak kiedyś. Koniec z siermiężną grą długich piłek na wysokich napastników. Od teraz na Turf Moor będzie się grało piłką. Pokazał to już pierwszy mecz, w którym podopieczni Kompany’ego mieli aż 70% posiadania piłki i oddali na bramkę przeciwników ponad 16 strzałów.
3. Ernesto Valverde do Athleticu Bilbao
Ceniony za swoje dwa sezony w Barcelonie, w których zdominował ligę, pozostawiając daleko w tyle Real Madryt. Do zwieńczenia sukcesów w „Dumie Katalonii” zabrakło jedynie zdobycia Ligi Mistrzów. W tych rozgrywkach Barcelona pod wodzą Valverde odniosła już pamiętne i bolesne dla kibiców porażki z AS Roma po główce Kostasa Manolasa i rok później z Liverpoolem po słynnym rzucie rożnym Trenta Alexandra-Arnolda.
Po prawie trzech latach przerwy Ernesto Valverde wraca do świata wielkiej piłki. I wraca tam, gdzie to wszystko się zaczęło. Do kolebki swojej trenerskiej historii, czyli do Athleticu Bilbao. To tam stawiał swoje pierwsze kroki jako trener najpierw drużyn juniorskich, później młodzieżowych, aż do drużyny seniorów. Wraca tam w bardzo dobrym momencie. Duma Kraju Basków poprzedni sezon pod wodzą trenera Marcelino zakończyła na dopiero ósmym miejscu, co i tak było dobrym wynikiem, patrząc na przebieg sezonu. Ernesto Valverde w Bilbao wróci do swojego autorskiego 4-4-2 stosowanego w Barcelonie, gdy w linii pomocy grali tacy piłkarze jak Ivan Rakitić czy Paulinho.
2. Christophe Galtier do Paris Saint-Germain
Trener, który dał się poznać światu, kiedy w sezonie 2020/2021 sensacyjnie zdobył mistrzostwo Francji z Lille. Klub prowadzony przez Galtiera jednym punktem pokonał wielkie Paris Saint-Germain i przerwał ich trzyletnią mistrzowską serię. Po wielkim i nadprogramowym sukcesie szkoleniowiec postanowił jednak zrezygnować z posady, czym zaskoczył wiele osób i samych działaczy Lille. W następnym sezonie objął stery Nicei i tam również poradził sobie bardzo dobrze, zdobywając piąte miejsce w lidze, gwarantujące eliminacje do Ligi Konferencji.
Christophe Galtier jest wielkim zwolennikiem klasycznego ustawienia 4-4-2 i bezpośredniej gry z konrataku, jednak przy jego aktualnym pracodawcy musiał nieco zmodyfikować swoje założenia i filozofię. W PSG będzie miał do dyspozycji o wiele lepszych technicznie zawodników i to jego drużyna będzie prowadzić grę. Już w sparingach można było zauważyć nowe ustawienie taktyczne 3-4-3 stosowane przez mistrza Francji.
W tych samych meczach kontrolnych można było również zaobserwować zmianę podejścia do gry obronnej wśród napastników. Od teraz nie będą mieli oni taryfy ulgowej i każdy będzie musiał pracować w obronie, nieważne, czy nazywa się Messi lub Neymar. Zatrudnienie Galtiera w PSG było ważną decyzją szejków mającą na celu zwiększenie dyscypliny i odpowiedzialności wśród graczy paryskiej drużyny. Niewykluczone, że dzięki tej zmianie Paris Saint-Germain będzie w stanie w końcu wygrać Ligę Mistrzów.
1. Erik ten Hag do Manchesteru United
Świetny taktyk, wizjoner i geniusz, to tylko kilka określeń urodzonego w holenderskim Haaksbergen ten Haga. Uczeń szkoły Pepa Guardioli i propagator filozofii Johana Cruijffa. Z pewnością jeden z największych talentów nowego trenerskiego pokolenia. Przez 215 meczów prowadził Ajax Amsterdam, osiągając fantastyczny wynik 2,34 pkt na mecz. Z holenderskim klubem trzy razy zdobył mistrzostwo i dwukrotnie podnosił puchar kraju. To również on był trenerem, kiedy Ajax w rewelacyjnym stylu dotarł aż do półfinału Ligi Mistrzów w sezonie 2018/2019, eliminując po drodze między innymi wielki Real Madryt.
Teraz przed Holendrem nie lada wyzwanie. W jak najkrótszym czasie będzie musiał przywrócić wielkość Manchesteru United. Po fachowcu od pressingu w postaci Ralfa Rangnicka na Old Trafford przychodzi teraz wielki ekspert od gry pozycyjnej. Jego odświeżona wersja słynnej filozofii „juego de posicion” ma być odpowiedzią na grę sąsiedniego klubu prowadzonego przez Pepa Guardiolę. W przyszłym sezonie będą nas czekać naprawdę fascynujące pojedynki podczas derbów Manchesteru, zarówno na boisku, jak i przy ławkach trenerskich.