Lada chwila zostanie potwierdzony transfer Przemysława Tytonia do VfB Stuttgart. Pozostanie polskiego bramkarza w zdegradowanym Elche nie było możliwe, ale wielu spodziewało się, że powalczy o bluzę numer jeden w PSV Eindhoven. Równie zaskoczeni są Niemcy, którzy są pewni, że przy takim obrocie spraw Przemysław Tytoń będzie podstawowym wyborem w bramce Stuttgartu.
Można powiedzieć, że wielka w tym zasługa Pepa Guardioli, który praktycznie zapominał o drugim bramkarzu Pepe Reinie. Hiszpan mimo 33 lat na karku nie ma zamiaru siedzieć na ławce rezerwowych i oglądać w akcji Manuela Neuera. Dlatego zapewne wróci do Napoli, a Bayernowi potrzebny będzie kolejny wartościowy zmiennik. I padło na Svena Urleicha ze Stuttgartu. Co ciekawe, bramkarz ten ma tyle samo zwolenników co przeciwników. Zarzucano mu przede wszystkim roztrzepanie i słabe wyprowadzanie piłki.
Bayern wyłożył na niego 3,5 miliona euro, a w Stuttgarcie nikt się nie zastanawiał. Sprzedajemy i szukamy następcy, który znalazł się równie błyskawicznie, i to za grosze. Tytoń ma kosztować milion euro. W Eindhoven nikt nie będzie tęsknił. Wielu uważa, że po dwóch bardzo groźnych urazach Tytoń nie jest już tym samym walczakiem w bramce. A zarobiony na nim milion euro to i tak całkiem niezły interes.
Tytoń nr 1 w Stuttgarcie, zobaczymy:) Tak jak już napisał @p_musial ciekawi mnie osoba Weidenfellera… Romek w VFB why not???
— Mateusz Wocka (@MateuszWocka1) June 16, 2015
Z punktu widzenia Tytonia transfer do Stuttgartu nie ma żadnych minusów. Po pierwsze, nie wtrynia się do gotowego zespołu, nie musi nikogo podgryzać i wygryzać. Trafia do klubu, w którym jego predestynacją jest gra w pierwszym składzie. Poza tym od przyszłego sezonu będzie prowadził go nowy trener – Alexander Zorniger – który wypromował się dzięki sumiennej pracy w RB Leipzig. Po drugie, Stuttgart, mimo problemów w ostatnich sezonach, to klub nieporównywalnie ważniejszy niż Elche. Z tradycjami, z wiernymi kibicami. Z piątą średnią widowni w Bundeslidze, przekraczającą 50 tysięcy. Na spotkania jego byłego klubu przychodziło ponaddwukrotnie mniej. Nie jest to może czynnik decydujący, ale pośredni z całą pewnością.
Szczegóły kontraktu nie są do końca znane, ale mówi się o trzyletniej umowie, milion euro pensji rocznie. Nowa polityka klubu zakłada, że sprowadzani piłkarze mają mieć oczekiwania niższe od średniej – tłumaczy dziennikarz „Stuttgarter Nachrichten”. Drugim bramkarzem Stuttgartu jest Thorsten Kirschbaum, który w rundzie jesiennej sezonu 2014/2015 zagrał w kilku meczach, ale generalnie golkiperem jest bardzo przeciętnym. To z nim miałby rywalizować nasz bramkarz o miejsce między słupkami. I w tym pojedynku byłby zdecydowanym faworytem. Na razie Tytoń musi zadecydować, czy do końca tygodnia pojawić się w Stuttgarcie.
Tytoniowi należą się brawa. Za co? Doskonale sobie zdawał sprawę, że jego forma i dyspozycja są dalekie od tej, które miał, przechodząc do PSV. Ten jednak nie szukał miejsc pracy, w których będzie musiał grzać ławę albo grać przeciwko ogórkom. Występy przeciwko Barcelonie i Realowi zapamięta na długo, a teraz do swojej pamięci będzie mógł zapisać mecze przeciwko Bayernowi i Borussii Dortmund.
https://www.youtube.com/watch?v=pDaFIEr9-1w