Wyspy Oceanii to czysta kwintesencja raju i egzotyki. Słońce, plaże, kryształowa woda, palmy i egzotyczne owoce to pierwsze skojarzenia, które przychodzą nam do głowy, gdy myślimy o tamtych rejonach świata. Ale… tam też kopią w piłkę. Może nie robią tego w pełni zawodowo, jednak miłość i pasja do gry są tam naprawdę ogromne, szczególnie w Nowej Kaledonii, do której właśnie Was zabieramy.
Oceania to region geograficzny, który złożony jest z kilkunastu wysp, zarówno kontynentalnych, wulkanicznych, jak i atolowych, czyli koralowych, które położone są na Oceanie Spokojnym. Łączna powierzchnia wynosi około 1,5 miliona kilometrów kwadratowych, zaś populacja blisko 20 milionów. Jest to jeden z najpiękniejszych obszarów świata, jednocześnie jednak bywa bardzo niebezpieczny, gdyż charakteryzuje się częstymi trzęsieniami ziemi, co wiąże się z ukształtowaniem dna morskiego i nachodzeniem na siebie płyt tektonicznych, ponadto na wielu wyspach wciąż czynne są wulkany, czyli bomby z opóźnionym zapłonem.
Co do pogody, to jest ona zróżnicowana, występuje tam bowiem zarówno klimat zwrotnikowy, jak i równikowy. Bywają upalne okresy, wręcz tropikalne, kiedy wytrzymanie na pełnym słońcu graniczy z cudem, ale też są takie miesiące, gdy cały czas pada i nie wiadomo, kiedy przestanie. Fauna i flora panująca w państwach należących do Oceanii także jest niesamowita. Egzotyczna przyroda i gatunki zwierząt, których nie zobaczysz w Europie, robią wrażenie, większość z nich należy do gatunków endemicznych narażonych na wyginięcie. Będąc tam, jest się przekonanym, że trafiło się do raju, z którego nie chce się wracać do szarej codzienności.
I gdzieś tam, pośród turkusowych lagun i białych, piaszczystych plaż, są ludzie, którzy zakochali się w futbolu. W piłkę gra się tam zarówno na mniejszych, jak i na tych większych wyspach, jak chociażby w Nowej Kaledonii, która do dziś jest zamorskim terytorium Francji i symbolem dawnej potęgi tego państwa. Dzięki temu Polacy mogą wybrać się tam na wakacje tylko z dowodem osobistym. Nowa Kaledonia oddalona jest od kontynentalnej części o jakieś 17 tysięcy kilometrów, leży na północny-wschód od Australii i północny-zachód od Nowej Zelandii, gdzieś pomiędzy tymi dwoma krajami.
Nowa Kaledonia
W skład terytorium wchodzi kilka wysp: Ile des Pins, Wyspy Chesterfielda, Wyspy Lojalności oraz Grande Terre, która jest największą z nich i to właśnie na niej znajdują się główne ośrodki życia i stolica kraju. Ma ona 400 kilometrów długości i 64 szerokości, zaś łączna powierzchnia Nowej Kaledonii wynosi około 18,5 tysiąca kilometrów kwadratowych. Swoją nazwę zawdzięczają brytyjskiemu odkrywcy, Jamesowi Cookowi, i jego załodze, którzy jako pierwsi Europejczycy dotarli do wybrzeży Grande Terre, a stało się to 4 września 1774 roku podczas drugiej wyprawy (1772–1775). Według legend Cook nazwał w ten sposób dopiero co odkrytą ziemię, bo ta przypominała mu wybrzeże Szkocji, łacińska nazwa tego kraju to właśnie Kaledonia (tak tę historyczną krainę określali Rzymianie, którzy nie potrafili jej zdobyć), a Nowa, bo takie wtedy były zwyczaje nazywania nowo odkrytych terytoriów.
Francja Napoleona III szukała nowych ziem i tak oto w 1853 roku trafiła na Nową Kaledonię, która szybko stała się francuską kolonią. Rok później na wyspę przybyli żołnierze, którzy swoją bazę ulokowali w północno-zachodniej części Grande Terre. W kolejnych latach to rajskie terytorium stało się więzieniem dla tysięcy ludzi. W latach 1864–1897 miejsce to było karną kolonią. Wciągu tych kilkudziesięciu lat zesłano tam około 22 tysięcy kryminalistów, w tym także więźniów politycznych, którzy brali m.in. czynny udział w Komunie Paryskiej.
W 1946 roku Nowa Kaledonia stała się zamorskim terytorium Francji. Nie obyło się jednak bez konfliktów, w latach 80. ubiegłego wieku napięcie pomiędzy francuskim rządem a ludem Kanaku, który dążył do uzyskania niepodległości, sięgało zenitu. Kulminacja nastąpiła w 1988 roku, w przeddzień wyborów prezydenckich we Francji. Niepodległościowcy zabili czterech żandarmów, a 27 wzięli do niewoli. W odpowiedzi wojskowi zabili 19 Kanaku, a trzech wylądowało w więzieniu. Wydarzenie to zmusiło obie strony do zawarcia rozejmu.
Obecnie Nowa Kaledonia jest w pełni samodzielna administracyjnie, ma własny rząd oraz swoich reprezentantów we francuskim parlamencie. W referendum z 2018 roku dotyczącym niepodległości 56,4% Nowokaledończyków nie chciało odłączać się od Francji (frekwencja wyniosła ponad 80%).
Piłka nożna
Historia Nowej Kaledonii jest tak ciekawa i wciągająca, że można by było o niej pisać i czytać godzinami, ale trzeba jednak wrócić do futbolu. Piłka nożna jest najpopularniejszym sportem na Ziemi i nie ma co się dziwić, że grają w nią w niemal każdym jej zakątku. Grande Terre i inne wyspy wchodzące w skład państwa nie są wyjątkiem. Za rozwój futbolu odpowiedzialny jest tamtejszy związek piłkarski, który w 2004 stał się 205. członkiem FIFA, chociaż sama federacja istniała już znacznie wcześniej.
Liga składa się z dziesięciu zespołów, które grają w systemie mecz i rewanż, co daje tylko 18 kolejek na sezon. Dwie pierwsze drużyny uzyskują awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów Oceanii, jest to bowiem jedna z najmocniejszych lig w tamtym rejonie świata. Aktualny mistrz Nowej Kaledonii – Hienghene Sport – pozostaje jednocześnie obrońcą tytułu OFC Champions League i w poprzedniej kampanii tych rozgrywek w finale pokonał AS Magenta, czyli swojego największego ligowego rywala.
Wracając do Super Ligue. Ostatni zespół w danej kampanii spada do niższej ligi, zaś przedostatni mierzy się w barażach. Tegoroczny sezon rozpoczął się 14 marca, jednak z uwagi na koronawirusa zdołano rozegrać zaledwie jedno spotkanie. Ciekawostką jest fakt, że ekipy, które zakończą rozgrywki na pierwszych dwóch miejscach, zapewniają sobie awans do LM Oceanii na za dwie edycje, to znaczy, że Hienghene Sport i AS Magenta, które zakończyły ostatni sezon na kolejno pierwszym i drugim stopniu podium, wiedzą już, że wezmą udział w OFC Champions League w 2021 roku.
Kolejną ciekawostką jest to, że w Nowej Kaledonii stosuje się zupełnie inny system punktowania aniżeli ten znany nam w Europie. Za zwycięstwo w meczu drużyna otrzymuje nie trzy, ale cztery punkty, za remis zdobywa się tam dwa oczka, zaś za porażkę jeden punkt. Co myślicie o takiej punktacji we współczesnym futbolu, aby za sam udział otrzymywać już punkcik?
Najlepsze zespoły
Najbardziej utytułowaną ekipą jest wspomniana już AS Magenta. Klub ten założony został pod koniec lat 60. i po zaledwie dwóch latach od swojego powstania doszedł do finału krajowego pucharu, a rok później, tj. w 1969 roku, go zdobył. Sztuka ta stołecznemu zespołowi udawała się jeszcze kilkakrotnie. Był jedną z najlepszych ekip w Nowej Kaledonii, ale zupełnie nie potrafił tego udowodnić w ligowych zmaganiach. Udało mu się to dopiero w XXI wieku. Pierwsze mistrzostwo zdobył w sezonie 2002/2003. Powtórzył to jeszcze dziesięć razy.
W kampanii 2010/2011 klub przeszedł przez siedem rund preeliminacyjnych pucharu Francji, co do dziś jest najlepszym wynikiem nowokaledońskiego zespołu. Odpadł, przegrywając z Paris FC (4:0). W 2014 roku natomiast AS Magenta zdobyła mistrzostwo kraju, nie przegrywając żadnego meczu i tylko jeden remisując. Piłkarze ze stolicy zgromadzili 86 punktów na 88 możliwych. Aktualnie są wicemistrzami kraju. W tegorocznej edycji LM – po trzech pierwszych kolejkach – zajmują obecnie pierwsze miejsce w grupie i mają sześciopunktową przewagę nad trzecim zespołem.
Klubami, o których warto jeszcze wspomnieć, są JS Baco i AS Mont-Dore, które kolejno zdobyły mistrzostwo Nowej Kaledonii sześć i cztery razy. Ponadto ten pierwszy zespół aż dziesięciokrotnie zagrał w finale krajowego pucharu i wygrał pięciokrotnie, drugi zaś trzykrotnie podnosił ten puchar, a czterokrotnie musiał uznać wyższość swoich rywali. Oba kluby lata świetności mają już dawno za sobą. Powoli próbują się odbudować. AS Mont-Dore po ostatni tytuł sięgnęło w 2011 roku, JS Baco natomiast jeszcze wcześniej, bo w sezonie 2006/2007.
W ostatnich latach do miana krajowej potęgi urósł zespół Hienghene Sport. Klub ten jest stosunkowo młody, gdyż powstał w 1997 roku i początkowo nie odnosił żadnych sukcesów. Na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Nowej Kaledonii „Les Bleus” pojawili się dopiero od kampanii 2008/2009. I pokazali się z dobrej strony, bo debiutancki sezon zakończyli na czwartym miejscu w grupie Grande Terre (w tamtych latach o tytule decydowała faza dodatkowa, w której grały trzy najlepsze ekipy z wyspy Grande Terre i zwycięstwa rozgrywek na Wyspach Lojalnościowych). Rok później Hienghene Sport sięgnęło po wicemistrzostwo kraju. Przegrało o włos, a właściwie trzy włosy z AS Magenta.
Pierwszy poważny sukces przyszedł w 2013 roku, gdy „Les Bleus” triumfowali w nowokaledońskim pucharze. Sukces ten powtórzyli w 2015 i 2019 roku. Pierwsze mistrzostwo natomiast zdobyli w kampanii z 2017 roku, a dwa lata później dokonali tego ponownie. Miniony rok dla podopiecznych Feliksa Tagawy był niezwykle udany. To nie tylko dwa puchary zdobyte na rodzimym podwórku, ale także triumf w najważniejszych klubowych rozgrywkach w Oceanii, czyli OFC Champions League. Stali się sensacyjnymi zwycięzcami tamtych rozgrywek i udowodnili, że w futbolu nie ma rzeczy niemożliwych.
Niestety w obecnych rozgrywkach Ligi Mistrzów nie idzie im już tak dobrze jak przed rokiem. Po trzech kolejkach okupują ostatnie miejsce w grupie, z zaledwie jednopunktowym dorobkiem. Nie wszystko jednak stracone, bo do drugiej pozycji, która daje awans do fazy pucharowej, tracą tylko trzy oczka. Także wszystko można jeszcze odwrócić. Muszą tylko włączyć tryb Atalanty Bergamo.
Reprezentacja
Drużyna narodowa Nowej Kaledonii nie należy do potentatów, ba, nie zalicza się nawet do średniaków. Jest to raczej reprezentacja z futbolowych nizin. W całej swojej historii najwyżej zajmowała 93. lokatę w rankingu FIFA (2013 rok), później spadła – blisko o sto pozycji – w piłkarską otchłań. Ostatecznie zatrzymała się na 191. miejscu. Tkwiła tam przez dwa miesiące 2016 roku. Aktualnie, według najnowszego zestawienia, klasyfikowana jest na 156. lokacie. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę samą tylko Oceanię, to mówimy o trzecim zespole tamtego regionu świata. Lepszymi drużynami narodowymi są Wyspy Salomona (141. miejsce) oraz Nowa Zelandia (122. miejsce).
Nowa Kaledonia zaczęła brać udział w eliminacjach do mundialu, który odbył się w 2006 roku w Niemczech. Reprezentacja ta nigdy jeszcze nie awansowała do mistrzostw świata i, bądźmy szczerzy, raczej w najbliższej przyszłości jej to nie grozi. Odnosiła jednak sukcesy w Pucharze Narodów Oceanii. Trzykrotnie znalazła się na trzecim stopniu podium w tym turnieju oraz dwukrotnie na drugim miejscu.
W ramach ciekawostek można wspomnieć, że rywalem, przeciwko któremu najczęściej Nowa Kaledonia stawała w szranki, jest Tahiti. Mecze tych dwóch reprezentacji odbywały się aż 62 razy. 26 pojedynków rozstrzygnęło się na korzyść Nowokaledończyków, w 22 meczach szalę na swoją stronę przechylili Tahitańczycy, zaś w 14 był remis. Jeśli chodzi o pojedynki drużyny narodowej z Nowej Kaledonii z europejskimi reprezentacjami, to w swojej historii zmierzyła się tylko z dwoma takimi zespołami – Estonią i Bułgarią, z którą starła się 8 lutego w 1973 roku w ramach towarzyskiego spotkania. Niestety przegrała 3:5. Z państwem nadbałtyckim rywalizowała stosunkowo niedawno, bo w listopadzie 2017 roku, także w towarzyskim meczu. Padł wynik 1:1.
Gdyby nie koronawirus, to w przerwie marcowej Nowokaledończycy ponownie zmierzyliby się z reprezentacją Estonii. Kto wie, być może teraz okazaliby się lepsi?
Ciekawostka
Trudno jest nam skojarzyć jakikolwiek klub z Oceanii, a co dopiero jakiegoś piłkarza z Nowej Kaledonii. Nie oznacza to jednak, że nowokaledońska ziemia nigdy nie wydała światowej klasy zawodnika. Urodził się tam bowiem znany Christian Karembeu, który w wieku 17 lat przeprowadził się do Francji, do Nantes, gdzie rozpoczęła się jego poważna kariera. Później grał jeszcze w koszulkach Sampdorii, Olympiakosie czy Realu Madryt. Bronił również barw narodowych reprezentacji Francji, z którą zdobył mistrzostwo świata.
A słynny Joris Pibke? 3m/9goli w 2002 roku, jeden z najskuteczniejszych strzelców eliminacji Mistrzostw Świata 2002.