Jest majówka, przedsmak wakacji. Słońce, podróże i odpoczynek….. ale nie tym razem. Niestety tegoroczny początek maja nie wygląda tak, jak jeszcze kilka miesięcy temu myśleliśmy, że będzie wyglądał. Pandemia koronawirusa nie po raz pierwszy pokrzyżowała nam plany, które musiały pójść w tymczasową odstawkę. Postaramy się jednak trochę Wam to wynagrodzić i zabrać Was do raju. Bo wiecie co? Tam Też Kopią.
Ostatnimi czasy wybraliśmy się do Afryki, Oceanii, a teraz przyszedł czas na najbardziej wysunięte na wschód państwo Małych Antyli – Barbados. Ta rajska wyspa zawdzięcza swoją nazwę portugalskim odkrywcom, którzy w pierwszej połowie XVI wieku trafili na jej ląd. A tam ujrzeli niewidzianą nigdy dotąd odmianę figowca. Korzenie tego drzewa przypominają długą i gęstą brodę, dlatego Portugalczycy określili je mianem „brodatych” drzew (w języku portugalskim – „os barbados”).
W przeciwieństwie do innych wysp leżących w tym samym archipelagu Barbados jest wyspą wapienną, a nie wulkaniczną. Wszystko dzięki rafie koralowej. Linia brzegowa jest zaś dość słabo rozwinięta. Centralnym miejscem życia lokalnej ludności jest – a jakże – stolica, czyli Bridgetown. Powierzchnia kraju wynosi około 430 km², a to oznacza, że Polska jest 730 razy większa od Barbadosu. Nawet Warszawa jest o blisko 100 km² większa od tej przepięknej wyspy.
Ach… jakby w naszym kraju nad Wisłą była taka pogoda co tam. Wszyscy bylibyśmy szczęśliwsi i sprawialibyśmy wrażenie zrelaksowanych, cieszących się życiem ludzi. Wycieczka do wschodniej części Małych Antyli to gwarancja udanego urlopu. Ponad 3 tysiące słonecznych godzin w roku. Mało tego, jest to jedno z jedenastu państw na świecie, w którym jeszcze nigdy nie odnotowano ujemnej temperatury. Nie jest tam ani za gorąco, ani za zimno, jest po prostu idealnie. Średnia temperatura zimą wynosi 24°C, latem natomiast 28°C.
Ze względu na swoje położenie geograficzne odnotowywane tam opady deszczu są wysokie, aczkolwiek nie są one równomiernie rozłożone na dwanaście miesięcy. Jeśli myślicie o odwiedzeniu Barbadosu, to lepiej jest to zrobić podczas tzw. suchej pory roku, która trwa w pierwszym półroczu. Zatem majówka jest idealnym pretekstem, aby udać się na minimum tygodniowy wypoczynek w raju.
Wróćmy jeszcze do historii. Ponad 4000 lat temu Barbados zamieszkiwany był przez Indian. Później, wraz z nadejściem epoki kolonizacji różnych zakątków globu, drogę do wyspy odnajdywali przedstawiciele państw europejskich. W stu procentach nie wiadomo, który kraj jako pierwszy odkrył tę wyspę, czy byli to Hiszpanie czy może jednak Portugalczycy? Zdania są podzielone. Pewne jest jednak to, że 14 maja 1625 roku u wybrzeży Barbadosu zacumował pierwszy brytyjski statek, z kapitanem Johnem Powellem na czele. To był początek nowej ery, ery podporządkowania się wielkiemu Imperium Brytyjskiemu. Okres ten trwał aż do XX wieku, a dokładniej do 30 listopada 1966 roku.
Dziś, mimo uzyskania niepodległości, Barbados i Wielka Brytania wciąż są w zażyłych stosunkach. Łączy je unia personalna, a ściśle rzecz ujmując, państwo z Karaibów należy do Wspólnoty Narodów (ang. Commonwealth), czyli międzynarodowej organizacji zrzeszającej m.in. byłe kraje brytyjskiego imperium. Część z tych krajów uznaje monarchę Wielkiej Brytanii za głowę swojego państwa. I tak jest w przypadku wyspy, na którą się dziś wybraliśmy.
Wyspiarski futbol
Mimo zaledwie 430 km² i wielkości mniejszej niż nasza stolica na Barbadosie funkcjonuje co najmniej dwadzieścia klubów piłkarskich. Nie są to profesjonale zespoły, ale już od 1947 roku rywalizują one ze sobą o miano najlepszego na wyspie. Ponadto mają rozgrywki o puchar kraju. Jak się pewnie domyślacie, liga ta nie jest potęgą w swoim regionie geograficznym. Jeśli miałbym ją porównać do europejskich standardów, to jest ona zbliżona poziomem do ligi gibraltarskiej. Tam też w piłkę kopią przeważnie amatorzy, którzy po prostu… cieszą się grą.
Barbadoska federacja piłkarska jest członkiem CONCACAF – tamtejszego odpowiednika UEFA. Mistrzowie kraju walczą z zespołami z innych państw karaibskich oraz Ameryki Północnej i Środkowej. Chociaż słowo „walczą” to w tym przypadku spore nadużycie. Jeszcze nigdy żadna ekipa z Barbadosu nie awansowała do pucharów. I raczej w najbliższym czasie się to nie zmieni.
Najbardziej utytułowanym klubem jest Weymouth Wales FC, który założono w grudniu 1958 roku pod nazwą New South Wale w dystrykcie Świętego Michała, gdzie po dziś dzień znajduje się siedziba tego zespołu. „Wales” pierwsze sukcesy mogli święcić już cztery lata po swoim powstaniu, bowiem zapełnianie klubowej gabloty zaczęli w najlepszy możliwy sposób – od zwycięstwa w lidze. Tak narodziła się drużyna, która na dwie dekady stała się lokalnym hegemonem. W latach 60. i 70. ubiegłego wieku piłkarze z Carrington Village zdobyli dwanaście tytułów mistrza Barbadosu i pięć pucharów kraju. Aktualnie na swoim koncie mają 18 triumfów na najwyższym szczeblu rozgrywkowym oraz 11 zwycięstw w pucharze. W obecnym sezonie walczą o odzyskanie tytułu, bowiem w poprzedniej kampanii lepszy od nich był Barbados Defence Force Sports Program
„Barbados Army” ma zaledwie sześć mistrzostw kraju, zaledwie, jeśli porównamy to z osiągnięciami Weymouth Wales. Jednak BDFSP jest trzecim najbardziej utytułowanym zespołem na wyspie. Klub jest dość młody, ponieważ powstał dopiero w 1992 roku, i jest także wielosekcyjny. Oprócz futbolu uprawia się tam również krykiet, boks, lekkoatletykę oraz tenis stołowy. Co ciekawe, na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej rywalizuje z innymi drużynami ich drugi zespół o tej samej nazwie. Jeśli futbol wróci po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa do gry, to zapewne losy kolejnego mistrzostwa rozstrzygną się pomiędzy Barbados Defence Force a „Wales”.
Ciekawostką jest fakt, że wszystkie drużyny rozgrywają mecze na jednym i tym samym stadionie narodowym.
System rozgrywek
W ostatnich latach barbadoska federacja piłkarska nie może się zdecydować, na jaki system rozgrywek ostatecznie postawić. Przez lata grano tak, jak ma to miejsce w większości państw na świecie, czyli mecz i rewanż. Pierwsza drużyna w ligowej tabeli zgarnia tytuł i otrzymuje szansę gry w pucharach, zaś dwa ostatnie zespoły żegnają się na co najmniej rok z ekstraklasą.
Z czasem zaczęto szukać zmian mających w domyśle uatrakcyjnić ligę. Po pierwsze, powiększono elitę z 10 do 12 klubów. Po drugie, podzielono drużyny na dwie grupy po sześć zespołów. Grano w nich w systemie mecz i rewanż, mało tego, rozgrywano jeszcze po jednym spotkaniu z rywalami z przeciwnej grupy. Następnie zwycięzcy grali ze sobą mecz, którego stawką był tytuł, zaś kluby, które ukończyły sezon zasadniczy na drugim miejscu w swojej grupie, rywalizowały ze sobą o brązowy medal. Natomiast ekipy, które początkowo zajęły dwie ostatnie lokaty (łącznie takich drużyn było cztery), także brały udział w play-offach. Tylko ich zwycięzca zostawał w ekstraklasie na kolejny rok.
W obecnej kampanii wszystko wróciło do swoich korzeni. Dwanaście drużyn, jedna tabela, dwie najgorsze ekipy spadają, a najlepsza zgarnia mistrzostwo. Czy to nie jest o wiele prostsze niż jakieś tam podziały na grupy, play-offy i inne cuda na kiju? Tegoroczny sezon został zawieszony po 7. kolejce. Liderem z 16 punktami jest Weymouth Wales, ale tuż za ich plecami – z „oczkiem” straty – znajduje się „Barbados Army”.
Reprezentacja
Tamtejsza federacja piłkarska jest członkiem CONCACAF oraz FIFA, dzięki czemu drużyna narodowa Barbadosu ma prawo gry w eliminacjach do mistrzostw swojej strefy geograficznej, a także mistrzostw świata. Niestety. Nigdy jeszcze nie udało im się zakwalifikować na któryś z tych dwóch turniejów. Być może dzięki planowanemu powiększeniu najważniejszej piłkarskiej imprezy globu kiedyś uda im się dostać na tak prestiżowe zawody. Ale przed nimi jest jeszcze naprawdę długa, długa droga.
Jak dotychczas jednak reprezentacja ta odzwierciedla poziom lokalnej ligi. Jest słaba. Nie bez powodu w ostatnim rankingu FIFA (9 kwietnia 2020) Barbados zajmuje odległe 162. miejsce. Najwyższej w swojej historii byli sklasyfikowani w październiku 2009 roku. Jedenaście lat temu znajdowali się w pierwszej setce rankingu, na 92. lokacie. Największy sukces, jaki osiągnęli, to czwarte miejsce podczas Pucharu Karaibów w 2005 roku.
Ciekawostka
Na sam koniec naszej podróży po odległym od Polski Barbadosie warto napisać o pewnej ciekawostce, która nie dotyczy piłki nożnej. Na tej karaibskiej wyspie 20 lutego 1988 roku na świat przyszła znana piosenkarka Rihanna. Gwiazda R&B i pop jest bardzo emocjonalnie związana ze swoją ojczyzną, co nie raz już udowadniała. Jej rodacy są z niej dumni i wdzięczni, i to na tyle, że przekazali jej na własność piękną posiadłość oraz ustanowili tzw. dzień Rihanny.
swietny konkretny artykul!