Brazylijski gwiazdor Realu Madryt po rozegraniu znakomitego spotkania z Olympiakosem Pireus (Real wygrał 4:2 - przyp. red.) wyjaśnił dlaczego nie stawił się na czas do klubu po świętowaniu zwycięstwa Brazylii nad Ekwadorem.

Już nie jeden raz mogliśmy się przekonać o zamiłowaniu do zabawy młodego brazylijskiego zawodnika, ale teraz chyba trochę przesadził.
Jak sam twierdzi, powodem dla którego nie przybył na czas do Madrytu było zapomnienie terminu, w jakim drużyna miała rozegrać spotkanie!
„Nie zamierzam przepraszać za wyjście. Kiedy przegrywamy, wracamy prosto do domów, ale jeśli wygrywamy, decydujemy się gdzieś wyjść”. – wyjaśnia Brazylijczyk. Jeśli weźmiemy pod uwagę jego ostatnie występy na boisku, to raczej możemy być pewni, że zarząd Realu nie ukaże lubiącego zabawę piłkarza.