Szpital Old Trafford


Zarówno Man Utd jak i Chelsea zremisowali swoje mecze w lidze i sytuacja w tabeli nie uległa zmianie. W szeregach „Czerwonych Diabłów” na urazy narzeka aż 8 graczy, czyli powtarza się sytuacja, jaką w swojej ekipie miał Jose Mourinho. Drużyna Watford po jednym sezonie spada z Premiership...


Udostępnij na Udostępnij na

I najlepiej właśnie rozpocząć relacje z angielskich boisk od wydarzeń z dołu tabeli. Już od połowy sezonu mówiło się, że ekipa Watford jest za słaba na Premier League i praktycznie na 100% spadnie z ligi. Jednak potwierdzenie tych słów w matematyce miało miejsce dopiero w ubiegłą sobotę, kiedy „Szerszenie” tylko zremisowały na swoim stadionie z Man City 1:1. Kolejną „ciekawą” bramkę puścił Ben Foster, nomen omen rywal Tomasza Kuszczaka w walce o miejsce między słupkami Man Utd. Młody Anglik tak niefortunnie wykopał piłkę, że ta trafiła wprost pod nogi Dariusa Vassella, a ten już doskonale wiedział, jak umieścić piłkę w siatce. Warto jeszcze raz przypomnieć, że Foster został parę tygodni wcześniej pokonany przez… Paula Robinsona, który wykonywał rzut wolny z własnej połowy.

Mecz o sześć punktów, albo nawet i o utrzymanie, czyli spotkanie Charltonu i Sheffield Utd również zakończyło się wynikiem 1:1. Mimo dobrej ostatnio postawy gospodarzy mecz był bardzo wyrównany i ekipa z Londynu na pewno nie może narzekać na brak kompletu punktów. Z tego wyniku skorzystał przede wszystkim West Ham United, któremu udało się pokonać 1:0 Everton po bramce Zamory. Tym samym w drużynie „Młotów” odżyły nadzieje na pozostanie w lidze, obecnie tracą tylko punkt do 18. Charltonu i trzy oczka do miejsca gwarantującego utrzymanie, które okupuje obecnie Sheffield. Do zakończenia sezonu jeszcze trzy spotkania.

W sobotnie popołudnie wydawało się, że nawet i osłabiony Manchester United „rozjedzie” bez większych problemów chimeryczny Middlesbrough, tym bardziej, gdy w trzeciej minucie do siatki piłkę skierował Kieran Richardson. Niestety cała finezja gry gospodarzy posypała się po tym, jak urazu nabawił się Rio Ferdinand. Reprezentant Anglii poprosił nawet o zmianę, której nie usłuchał jednak twardy Szkot, znany jako sir Alex Ferguson. Był to wielki błąd managera, który mógł zakończyć się nawet utratą przewagi nad Chelsea. Bowiem w doliczonym czasie gry pierwszej połowy to właśnie Ferdinand nie upilnował Marca Viduki, który strzelił bramkę głową po kapitalnym dośrodkowaniu Stewarta Downinga. W drugiej odsłonie spotkania podenerwowane „Diabły” nie mogły wykorzystać stworzonych przez siebie sytuacji i wynik zakończył się sensacyjnym podziałem punktów, a Rio Ferdinand opuści najbliższe trzy spotkania drużyny. Jedyna pociecha w tym, że Cristiano Ronaldo dokonał niebywałego wyczynu zostając jednocześnie Piłkarzem Roku i Młodym Piłkarzem Roku. Taka sztuka udała się jak dotąd tylko komentatorowi stacji SkySports, Andy’emu Gray’owi w roku 1977.

Chelsea nie wykorzystała olbrzymiej szansy na zrównanie się punktami z Man Utd. Podopieczni Jose Mourinho grali w niedzielę bardzo źle, nie stwarzając sobie żadnej dogodnej okazji do strzelenia gola. Do tego, to piłkarze Newcastle byli bliżsi strzelenia bramki. Ogólnie mecz nie zachwycił. Najwidoczniej podopieczni Portugalczyka przygotowują się na środową batalię z Liverpoolem.
A co w szeregach „The Reds”? Kolejne zwycięstwo 2:0. Tym razem z roli egzekutora Stevena Gerrarda wyręczył Dirk Kuyt. Tym samym piłkarze Rafy Beniteza zapewnili sobie udział w eliminacjach do LM w następnym sezonie. A nasz Jerzy Dudek „definitywnie” żegna się z klubem, ciesząc się podobno zainteresowanie wielu klubów z Hiszpanii i Niemiec.

Świetne spotkanie oglądaliśmy w słynnych derbach północnego Londynu, oczywiście pomiędzy Tottenhamem i Arsenalem. Gospodarze chcieli w końcu wygrać z „Kanonierami” na własnym stadionie, więc wyszli na boisko bardzo umotywowani. I nawet w 30. minucie uzyskali prowadzenie, kiedy po rzucie rożnym bramkę zdobył najskuteczniejszy w swojej drużynie Robbie Keane. To było jednak na tyle, o ile chodzi o grę „Kogutów” w tym meczu. Przez następne minuty, aż po sam koniec dominowali goście z Ashburton. Najpierw słupek Eboue, potem poprzeczka Toure i dwie zmarnowane okazje przez Adebayora, ale w końcu po dośrodkowaniu Cesca Fabregas, z piłką do bramki „wleciał” Kolo Toure. Chwilę później podopieczni Wengera wyszli na prowadzenie, gdy w końcu bramkę zdołał zdobyć Emanuel Adebayor, ponownie z podania Fabregasa. Gdy wydawało się, że Arsenal zdobędzie wyjazdowe trzy punkty, na jedyny (!) strzał w drugiej połowie zdecydował się Jermaine Jenas. Uderzenie z pierwszej piłki z ponad 30 metrów, futbolówka przeleciała obok spokojnie patrzącego Jensa Lehmanna i wylądowała w siatce. Wynik końcowy 2:2 ku uciesze miejscowych kibiców.

Na trzy kolejki przed końcem rywalizacja o lokaty jest tak gorąca jak nigdy. Chelsea z Man Utd do samego końca będą walczyć o mistrzostwo, Everton, Bolton, Reading i Portsmouth o start w Pucharze UEFA, a Sheffield, Charlton i West Ham o pozostanie w lidze. Będzie ciekawie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze