Szalony mecz w Kolonii, „Lewy” odpoczywa, a Bosz został zwolniony


Co piszczy w trawach Bundesligi po 15. kolejce?

12 grudnia 2017 Szalony mecz w Kolonii, „Lewy” odpoczywa, a Bosz został zwolniony

Drugi weekend grudnia 2017 roku stał w wielu krajach Europy pod znakiem śnieżnej pogody. Zarówno w Polsce, jak i na zachodzie kontynentu dominował piękny krajobraz zaśnieżonych okolic. Biały puch dał się szczególnie we znaki w Kolonii. Tam outsider ligi, 1. FC Koeln, pod wodzą tymczasowego trenera Ruthenbecka podejmował Freiburg. Trzeba przyznać, że działo się tam sporo. Poza tym nasz popularny „Lewy” dostał od trenera Heynckesa szansę na odpoczynek, a trener Bosz, ku uciesze kibiców BVB, stracił posadę. 


Udostępnij na Udostępnij na

 

Szalony mecz pełen śniegu

Niedzielną część 15. kolejki rozpoczęło spotkanie na samym dnie tabeli Bundesligi. 1. FC Koeln, które po zwolnieniu Petera Stoegera liczy na odbicie się od dna, mierzyło się z drużyną Bartosza Kapustki i Rafała Gikiewicza. Trudno jednak powiedzieć, że mają oni na grę Freiburga jakikolwiek wpływ. Pokazał to po raz kolejny mecz z Kolonią, w którym Gikiewicz znowu nie wstał z ławki, a Kapustka po raz kolejny, nie wiedzieć czemu, nie został powołany do kadry meczowej.

Główny wpływ na wydarzenia boiskowe w Kolonii miał w niedzielne popołudnie śnieg. Dobitnie pokazał to moment, w którym sędzia, Robert Kampka, podyktował rzut karny dla Freiburga. Biały puch sypiący przez niemal cały mecz zasypał punkt, z którego wykonuje się rzut karny. Co zrobił arbiter tego spotkania? Odmierzył przepisowe jedenaście metrów od linii bramkowej za pomocą kroków, mniej więcej tak, jak robi młodzież na boiskach czy orlikach. Trzeba przyznać, sytuacja wyglądała co najmniej śmiesznie.

Z pewnością nie do śmiechu jednak było piłkarzom z Kolonii. Wydawało się, że tymczasowy trener dał zawodnikom nowy, pozytywny impuls do działania. Prowadzili bowiem do 39. minuty już 3:0 i wydawało się, że nic złego im się nie przydarzy. Weto jednak postawił drużynie 1. FC Koeln Nils Petersen, który zagrał mecz życia. Swoje dzieło naprawy sytuacji Freiburga w tym spotkaniu rozpoczął właśnie w 39. minucie, a zakończył je hat-trickiem w 5. minucie doliczonego czasu gry drugiej połowy. Dramat Kolonii właśnie wtedy się dopełnił, ponieważ przegrała ona niemal wygrany mecz.

Lewy odpoczął, a Bayern i tak wygrał

Nie od dziś wiadomo, że Robert Lewandowski jest bardzo mocno eksploatowany, ponieważ najzwyczajniej w świecie nie ma on zastępcy, który by go odciążył. Mówi się coraz poważniej o tym, że zastąpi go Sandro Wagner z Hoffenheim. Byłoby to dla Bayernu, jak i dla samego Lewandowskiego, wręcz błogosławieństwem. „Lewy” mógłby dzięki temu jeszcze bardziej się rozwijać, a przy tym nabierać sił na najważniejsze mecze.

Szansę na odpoczynek dla Lewandowskiego trener Heynckes znalazł przy okazji starcia z Eintrachtem Frankfurt. Wydawać by się mogło, że na całkiem dobry zespół, jakim jest drużyna Niko Kovaca, to taktyka niezbyt odpowiednia, ale wszyscy znamy poczynania Lewandowskiego we Frankfurcie. Commerzbank Arena nie jest jego ulubionym stadionem, ponieważ tam nigdy gola nie zdobył.

Okazało się jednak, że gdy „Lewy” nie wychodzi na murawę, to gra Bayernu w ataku jest bardzo siermiężna. Thomas Mueller pokazał po raz kolejny, że jego forma z mundialu 2014 dawno zniknęła i raczej nieprędko powinna wrócić. Widać było, że bez Lewandowskiego atak mistrza Niemiec jest zdecydowanie mniej przerażający. Mimo to Bayern jakimś cudem bez Roberta dał radę zdobyć zwycięskiego gola, którego dał Bayernowi Arturo Vidal. Chilijczyk, który ostatnio był nieco bardziej krytykowany niż chwalony za swoją dyspozycję, po meczu z Eintrachtem stał się bohaterem Bayernu.

Bosz zwolniony!

Stało się nieuniknione! Peter Bosz po serii fatalnych wyników dla Borussii został pozbawiony posady trenera drużyny z Dortmundu. Można wręcz powiedzieć, że ta wiadomość była miodem na serce większości kibiców BVB. Wprawdzie woleli się oni upewnić i poczekać do niedzieli do godziny 12:00. Wtedy bowiem włodarze Borussii zaplanowali konferencję prasową, na której oficjalnie potwierdzili dymisję Bosza.

Wprawdzie tej decyzji większość ludzi oczekiwała i nie była jej faktem zaskoczona, to już tym, kto zastąpi Bosza, zdecydowanie się zszokowała. Mało kto spodziewał się bowiem, że choćby tymczasowo, ale jednak, trenera Borussii zastąpi człowiek, który pobił z pewnym zespołem niechlubny rekord Bundesligi. Mowa tu bowiem o Peterze Stoegerze, byłym trenerze 1. FC Koeln. Wydaje się, że Borussia na ten moment trafiła z deszczu pod rynnę.

Gwoździem do trumny dla Bosza i jego roli jako trenera BVB okazał się mecz z Werderem Brema. Jego Borussia osiągnęła tak dramatyczny poziom, że potrafiła przegrać z przedostatnią drużyną ligi. Ekipa z Dortmundu nie była w stanie wygrać z drużyną, do której chce się jak na razie równać 1. FC Koeln, z którego do Borussii trafi Peter Stoeger. Wydaje się, że to nie ma prawa się udać, ale mimo wszystko Stoeger jakoś potrafił sezon wcześniej z niemal tą samą Kolonią, którą prowadził jeszcze tydzień temu, dojść do 5. miejsca w Bundeslidze. To pokazuje, że coś z tej piłki rozumie i może Borussii pomóc wyjść z kryzysu.

Polacy w 15. kolejce

15. kolejka nie była zbyt rewelacyjna pod względem gier Polaków w Bundeslidze. Oczywiście Robert Lewandowski i jego zaledwie sześć minut przeciwko Eintrachtowi jest zrozumiałe, ponieważ trener chciał dać mu odpocząć. Niestety sytuacji pozostałych reprezentantów Polski nie można pozazdrościć. Najgorzej to wygląda oczywiście we Freiburgu, gdzie Bartosz Kapustka i Rafał Gikiewicz po raz kolejny nie dostali szansy na grę. Niewiele lepiej wygląda sytuacja Eugena Polanskiego czy Pawła Olkowskiego.

Polanski w ogóle nie został powołany do kadry meczowej, co zdarzyło się już niestety po raz kolejny w tym sezonie. Olkowski z kolei zagrał przeciwko Freiburgowi, ale znowu nie pokazał, że na miejsce w składzie zasługuje. Nota w „Kickerze” 4,5 pokazuje, jak słabo grał były zawodnik między innymi Górnika Zabrze. Marcin Kamiński wprawdzie w barwach Stuttgartu nie zaprezentował się lepiej od Olkowskiego, ale w jego przypadku jest to zrozumiałe, ponieważ wrócił on po kontuzji. Urazy ciągle męczą niestety Jakuba Błaszczykowskiego i Łukasza Piszczka.

Wyniki i tabela Bundesligi po 15. kolejce

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze