Dobra wiadomość na wstępnie – w tych eliminacjach wciąż wszystko leży w naszych rękach i nie musimy liczyć na żadne korzystne rozstrzygnięcia w innych meczach. Zła wiadomość jest taka, że wynik z Glasgow w meczu z Irlandczykami nie daje nam awansu.
Wyniki czwartkowych spotkań wprawiły obserwatorów w niemałe zaskoczenie. W Dublinie Irlandia pokonała Niemców, którzy byli wczoraj w tak słabej dyspozycji, że możemy tylko żałować, że nie przydarzyło się to zachodnim sąsiadom przed miesiącem. Gospodarze zagrali na swoim normalnym poziomie, a bramka padła po bezpośrednim podaniu od bramkarza do napastnika – stary dobry „kick and run”.
Remis Szkotów z Polakami oznacza w tej sytuacji, że trzy czołowe drużyny mają szanse na bezpośredni awans. Nasz zachodni sąsiedzi są w najlepszej sytuacji – wystarczy, że zremisują z Gruzją i na pewno znajdą się wśród uczestników mistrzostw Europy.
Przed ostatnią kolejką układ czołówki tabeli wygląda tak:
1. Niemcy – 19 punktów, bilans bramkowy 22–8 (+14)
2. Polska – 18 punktów, bilans bramkowy 31–9 (+22)
3. Irlandia – 18 punktów, bilans bramkowy 18–5 (+13)
Polska, mierząc się z Irlandią, weźmie udział w spotkaniu, które wyjaśni wszystko. Jeśli wygramy lub zremisujemy (bezbramkowo lub 1:1), to my będziemy cieszyć się z co najmniej drugiego miejsca w tabeli. W przypadku podziału punktów po wyniku wyższym niż 1:1 lub porażce „Biało-Czerwonych” bilety na samolot rezerwują Irlandczycy.
Po wczorajszym remisie w Glasgow wiadomo też, że o nic nie walczy reprezentacja Szkocji. Któryś z uczestników niedzielnego starcia w Warszawie zagra więc w barażach. Szykujmy się na najbardziej emocjonujące spotkanie od niepamiętnych czasów. Odczarujmy Wembley, nie pozwólmy, żeby historyczne zwycięstwo nad mistrzami świata w ubiegłym roku poszło na marne.