Świerczewski: Jestem zadowolony, że Brzęczek objął reprezentację [WYWIAD]


Były reprezentant m.in. o nieudanym mundialu w Rosji i nowym selekcjonerze

8 września 2018 Świerczewski: Jestem zadowolony, że Brzęczek objął reprezentację [WYWIAD]

Piotr Świerczewski zapewnia, że Jerzy Brzęczek jest odpowiednią osobą na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. Obaj panowie doskonale się znają. Razem rozegrali wiele spotkań w drużynie narodowej, a nawet zdobyli srebrny medal w reprezentacji olimpijskiej w Barcelonie. Kapitanem ówczesnej kadry był "Papież" - Jerzy Brzęczek.


Udostępnij na Udostępnij na

Czytał Pan raport Adama Nawałki?

Przyznam szczerze nie czytałem całego, aczkolwiek zapoznałem się z najważniejszymi rzeczami, które zostały jakby wypunktowane, które ja osobiście znam. Był tam zawarty jeden problem. Problem ten wypunktowany był na czynniki pierwsze, to znaczy Adam Nawałka chciał jak najdokładniej opisać co poszło nie tak. Wiem, że jednym z głównych problemów był trening na bodaj 24 godziny przed meczem z Senegalem w upalnym słońcu, który trwał dość długo. Ponadto mówi się o bardzo słabym przygotowaniu mentalnym kadrowiczów. A przypomnę, że przygotowanie od strony psychologicznej jest w dzisiejszym sporcie kluczowe i, co ważne, wcale nie mniej ważne od przygotowania fizycznego. Chociaż przygotowanie fizyczne również nie było najlepsze. Widzieliśmy jak poruszali się po boisku, zresztą większość z nich przed mundialem nie grała regularnie.

Rozegrał Pan 70 meczów w narodowej reprezentacji. Wystąpił również na mundialu w Korei. Czy meczem otwarcia z Senegalem przegraliśmy cały mundial?

Coś w tym jest. To znaczy, niewątpliwie pierwszy mecz na wielkim turnieju jest bardzo ważny dla układu tabeli. Po porażce w meczu otwarcia, w drugim musisz grać o wszystko. My byliśmy w takiej niezbyt dobrej sytuacji, że pierwszy mecz musieliśmy wygrać, bo przecież Kolumbijczycy, również grali mecz o wszystko po porażce z Japonią na kilka godzin przed naszym meczem z Senegalem. Pamiętam, że mówiło się, że zwycięstwo nad drużyną z Afryki dawało nam już w połowie awans. Niestety przegraliśmy. Potem Kolumbijczycy udowodnili, że są drużyną dojrzalszą. W końcu cztery lata temu doszli do ćwierćfinału.

Czyli pierwszy mecz na mundialu jest najważniejszy?

Można tak powiedzieć. Po porażce do drugiego meczu podchodzi się zupełnie inaczej. Ciąży nad piłkarzami znacznie większa presja. Inaczej trzeba się bronić, każdy atak, każde podejście wyżej zakończone błędem może się bardzo źle skończyć. Piłkarze mają tę świadomość, że grają o wszystko. To nie ułatwia im zadania, wbrew powszechnej opinii. Poza tym, po zgarnięciu trzech punktów w pierwszym meczu, w drugi mecz wchodzi się zdecydowanie spokojniej. Jeszcze jak już nawet uda się zdobyć bramkę można, mówiąc kolokwialnie, grać na totalnym luzie, pamiętając o murowaniu bramki. Mecz jest długi. W trakcie trwania takiego meczu może się zdarzyć wszystko. Kolumbijczycy jednak po zdobyciu pierwszego gola, grali nadzwyczaj spokojnie. Nie przypominam sobie jakiejś klarownej sytuacji w naszym wykonaniu, no za wyjątkiem jednej sytuacji Lewandowskiego. Niestety w większości ogarnął nas chaos, błędy jakie popełnialiśmy m.in. w obronie – Kolumbijczycy brutalnie wykorzystali.

Jak ocenia Pan wybór nowego selekcjonera?

Na pewno wielu ludzi, w tym środowisko piłkarskie mówi, że Brzęczkowi brak jest doświadczenia. Ja bym się z tym nie zgodził. Doświadczenia brakuje przede wszystkim trenerowi, który nigdy nie był piłkarzem. Jurek był i to całkiem dobrym. Ponadto przed długi czas był kapitanem reprezentacji Polski. Niezwykle charyzmatycznym kapitanem. Ponadto owe doświadczenie łapał przez całe życie. Odkąd zaczął grać w piłkę, zdobywał cenne doświadczenie. To może wydać się śmieszne, ale piłkarz, jak i trener musi je zdobywać przede wszystkim dzięki grze. Jeśli Brzęczek nie będzie miał, na przykład jakiegoś planu, co zrobić z tą czy tą pozycją, on to wymyśli. Na pewno treningi, w których uczestniczył od dziecka zaprocentują. On je ma w jednym palcu. Reasumując w mojej ocenie Boniek postąpił słusznie, dając szansę Brzęczkowi. Jestem pewien, że ją wykorzysta i przyniesie nam wiele radości.

Co można powiedzieć o pierwszym meczu Polski w Lidze Narodów, będącym jednocześnie debiutem w roli selekcjonera Jerzego Brzęczka?

Oglądałem wczorajszy mecz i uważam, że nasza reprezentacja zagrała bardzo dobre zawody. Co też ważne z teoretycznie bardzo mocnym rywalem, jakim byli Włosi, zagraliśmy jak równy z równym, a do tego na ich terenie, gdzie nigdy nie zdołaliśmy wygrać. Od zwycięstwa dzieliło nas bodaj kilkanaście minut. Niestety sędzia podjął niewłaściwą decyzję, bo rzutu karnego pod koniec meczu być nie powinno.

Rzutu karnego być nie powinno?

Sędzia popełnił bardzo duży błąd, bo to była czysto wybita piłka. Kuba wpierw, jak to się mówi wszedł w piłkę. Dla mnie karnego być nie powinno. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że to był, że tak powiem karny z kapelusza. Taki prezent dla Włochów, a powinniśmy to spotkanie wygrać, nie tylko dlatego, że graliśmy bardzo dobrze od samego początku, ale co ważne mieliśmy bardziej klarowne sytuacje do zdobycia gola od gospodarzy. To mi daje dużo optymizmu na nadchodzące spotkania kadry.

Widać było rękę Jerzego Brzęczka?

Faktycznie Jurek, choć miał bardzo mało czasu, wierzę w to, że potrafił umiejętnie dotrzeć do zawodników. Widać było, że znacznie lepiej, odważniej poruszaliśmy się na boisku niż choćby na mundialu. Ale nie będę ukrywał, to nie jest nowa reprezentacja. Jednak gra chłopaków mogła się naprawdę podobać.

A jak ocenia Pan zmiany, których dokonał Jerzy Brzęczek?

Nam wszystkim dobrze się mówi, bo my siedzimy przed telewizorem. Nam po prostu łatwiej jest ocenić to w domu, gdzie jest ciepło i w zasadzie wszystko doskonale widzimy z ekranu telewizora. Jednak zmiany, których dokonał wynikały z pewnych przyczyn, tzn. albo ze zmęczenie poszczególnych zawodników, tak jak zmiana Zielińskiego, który podobno doznał urazu kostki, czy też z chęci wzmocnienia jakiejś formacji na przykład obrony lub ataku i myślę, że zmiany dokonane przed Jurka były dobre. A. co też ważne, były przemyślanymi zmianami. Z pewnością najlepiej zdawał sobie z tego sprawę trener, jak manewrować naszymi siłami i je gospodarować, na poszczególnych pozycjach. On ich doskonale zna. Co my możemy mówić, tylko on i ludzie z jego sztabu robią regularnie badania wydolnościowe. My możemy tylko gdybać.

Jak ocenia Pan debiutującego Arkadiusza Rece na lewej obronie, który musiał zastąpić kontuzjowanego Rybusa?

Widzisz, nie ma pewniaków w tej reprezentacji, bo każdy kto wchodzi to sobie daje radę. Spójrz na Milika. Cały mecz rozegrał na ławce rezerwowych. A czy widać było brak napastnika Napoli? Ale jeśli chodzi o Rece, to co tu dużo mówić. Rozegrał bardzo dobre spotkanie, włączał się w ofensywne akcje, nie bał się wejść w drybling. Był szybki, dynamiczny. Zaliczył parę głupich strat, ale jest młody. Jak na debiut, zagrał co najmniej poprawnie. Zdecydowanie był jednym z wyróżniających się graczy. Przyszłość jest przed nim. Naprawdę musi teraz zacząć grać w Atalancie, a jak już to zacznie robić to kto wie, Rybusa może wygryźć ze składu. Jestem bardzo podbudowany jego postawą tym bardziej, że to nie było San Marino, tylko inna reprezentacja z Półwyspu Apenińskiego, ta zdecydowanie bardziej groźna.

A co z resztą piłkarzy?

Jeśli chodzi o resztę składu to też jestem zadowolony. Jestem zadowolony głównie z tego, że Brzęczek nie postawił na tak zwanych „pupilków”, jakimi najczęściej dysponował i z czym już zawsze może być kojarzony Nawałka. Między innymi zaimponował mi tym, jak już wspomniałem, że nie postawił z góry na Milika, który wydawało się, że jest pewniakiem do wyjściowej jedenastki. Pamiętamy jak Nawałka stawiał na niego, nawet kiedy był bez formy. Widocznie Brzęczek wziął wszystkich tych, którzy byli w formie i nie patrzył na to w jakim klubie kto gra, tylko zwracał uwagę na to jak jest przygotowany, w jakiej jest formie i być może jak prezentował się na treningach. Z pewnością nie będziemy mieli już okazji dyskutować o powołaniach za „zasługi”.

A co z Jakubem Błaszczykowskim, który został powołany w miejsce Grosickiego?

Kuba zagrał wczoraj bardzo dobre spotkanie. Wszyscy mu potem wypominali, że sprowokował tego karnego, ale chciałbym przypomnieć, że w ogóle nie powinien być odgwizdany. Gdyby nie ten karny inaczej byśmy go ocenili. Okazuje się tym czasem, że bez Grosickiego ta reprezentacja może grać. Nikogo wczoraj bym nie zganił. Zagraliśmy super mecz, bardzo przyjemnie się oglądało wszystkich, bez wyjątku.

Rozegrał Pan wiele meczów we francuskiej Ligue 1. Czy Kurzawa da radę przebić się do podstawowej jedenastki?

Powiem tak: cieszę się, że Rafał przeszedł do Ligue 1, jednak nie ukrywajmy, gra obecnie w typowym średniaku. Mam nadzieję, że przebije się w Amiens i być może wybije się do nieco lepszej drużyn. Jest w nim potencjał. Technicznie jest bardzo dobrym zawodnikiem, ale będzie musiał jeszcze popracować nad fizyką. Jestem przekonany, że ta jego lewa noga da się we znaki podczas dośrodkowań jak w Górniku Zabrze.

Na Irlandię wyjdziemy podobnym składem jak wczoraj?

Nie sądzę. Jestem przekonany, że będzie to bardziej eksperymentalny skład. Selekcjoner będzie chciał troszkę przetestować nowe rozwiązania. W końcu to mecz towarzyski, kiedy jak nie w takim meczu sprawdzać nowe ustawienie?

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze