Po przegranym spotkaniu z Limanovią Limanowa wywiadu udzielił Łukasz Surma, kapitan Lechii Gdańsk. Piłkarze z wybrzeża przegrali na boisku w Limanowej jedną bramką, straconą w 20. minucie spotkania.
Na samym początku kapitan Lechii wypowiedział się na temat wyjazdowego spotkania z Podbeskidziem Bielsko-Biała, podczas którego on i jego koledzy mają szansę na zamazanie złego obrazu gry w meczu pucharowym. – To na pewno trudny teren. Nasi trenerzy będą się zastanawiali, jak zagrać w Bielsku-Białej. Czy po blamażu w Limanowej będziemy na tyle mocni, żeby zagrać otwartą piłkę czy raczej trzeba będzie podejść do meczu ostrożniej. Rozwiązań jest kilka, ale jedno nie ulega dla mnie wątpliwości. To będzie najważniejszy dla nas mecz w tej rundzie – powiedział.
Ostatnie dwa spotkania w wykonaniu gdańskiej Lechii nie były udane. Wspomniana porażka pucharowa oraz wcześniejsza klęska z Koroną Kielce pokazały, że jest jeszcze wiele pracy przed podopiecznymi Tomasza Kafarskiego. – Rzeczywiście w Kielcach nie zagraliśmy najlepiej. Ale to co było w Limanowej, to był najgorszy mecz, jaki Lechia zagrała odkąd w niej jestem. Gdybyśmy w pucharze zagrali tak jak w Kielcach, to jestem pewien, że bylibyśmy dalej w tych rozgrywkach. Do meczu z Podbeskidziem każdy z nas musi sobie przemyśleć co ostatnio było nie tak. Musimy walczyć jeden za drugiego. Ale wola walki, determinacja to jest coś oczywistego. Do tego musimy jeszcze dołożyć umiejętności piłkarskie, bez których nie da się wygrywać. Tego właśnie zabrakło nam w Limanowej. Bo walczyliśmy, byliśmy zmęczeni, dostaliśmy po kościach, a i tak zostaliśmy ośmieszeni. To było najgorsze i zrobimy wszystko, żeby się nie powtórzyło – zakończył.