„Wystarczy, że w siebie uwierzysz, a przyjdą twoje wielkie dni” – tak brzmi fragment piosenki zespołu Golec uOrkiestra pt. „Zwycięstwo”. Idealnie wpisuje się on w ostatnie lata kariery Aytaca Sulu, który jeszcze kilka lat temu był na peryferiach wielkiego futbolu, jesienią dopiero w wieku prawie 30 lat dostał szansę w Bundeslidze, a dziś jest jednym z najlepszych obrońców ligi niemieckiej i najskuteczniejszym defensorem w Europie.
Na ten wyczyn złożyło się siedem bramek zdobytych w pierwszym od prawie 30 lat bundesligowym sezonie Darmstadt. Wynik, którego nie powstydziłoby się wielu piłkarzy ofensywnych. Sulu został dzięki temu… drugim najlepszym strzelcem zespołu tuż za Sandro Wagnerem!
Łączy ich obu opanowana niemal do perfekcji gra głową. Sulu aż sześć swoich goli strzelił właśnie w ten sposób (bramki w meczach z m.in. Borussią Dortmund, Bayerem Leverkusen czy w niezwykle prestiżowych derbach z Eintrachtem, co ciekawe, wszystkie swoje trafienia zaliczył na wyjazdach). Jak ryba w wodzie czuje się przy stałych fragmentach gry. Zapędza się wówczas aż pod pole karne rywala, a gdy przeciwnik nie zdiagnozuje zagrożenia i odpuści jego krycie, niemal zawsze kończy się to w tragiczny sposób. Zeszłosezonowy beniaminek do perfekcji opanował zresztą wykonywanie rzutów wolnych bądź rożnych. Duża w tym zasługa trenera Dirka Schustera, który regularnie aplikuje swoim podopiecznym gierki treningowe oparte na odbijaniu piłki głową, a przynajmniej raz w tygodniu piłkarze trenują stałe fragmenty gry.
Turek (ma tylko turecki paszport, mimo że urodził się i wychował w Niemczech) zawdzięcza najwięcej chyba właśnie swojemu obecnemu szkoleniowcowi. To właśnie on wynalazł go w drugiej lidze austriackiej, kiedy marzenia o grze na wysokim poziomie wydawały się nierealne, a Darmstadt było o krok od spadku z 3. ligi. – Miałem dwa wyjścia: albo spróbuję w 3. lidze w Darmstadt, albo grałbym w piłkę już tylko rekreacyjnie – przyznał wychowanek Sandhausen, który wcześniej nie poradził sobie w Turcji (zagrał tylko jeden mecz w lidze tureckiej, a transfer do niej był dla niego spełnieniem marzeń), grał w, nie ma co ukrywać, nierzucających na kolana zespołach, a przez długi czas jego największym sukcesem był awans do 3. ligi z VfR Aalen w 2010 roku.
Kariera Sulu:
2003-2005 Sandhausen (4 mecze, 0 goli)
2005-2007 Bahlinger SC (34 mecze, 3 gole)
2007-2009 Hoffenheim II (65 meczów, 0 goli). W sezonie 2008/2009 usiadł dwukrotnie na ławce w meczach pierwszej drużyny w Bundeslidze.
2009-2011 VfR Aalen (70 meczów, 5 goli)
2011-2012 Gençlerbirliği Ankara (2 mecze, 0 goli)
2012 Altach (15 meczów i 2 bramki)
od 2013 roku Darmstadt (116 meczów i 14 goli)
Bardzo szybko ugruntował pozycję w nowej drużynie i był, można powiedzieć, jednym z mózgów sensacyjnej na skalę całej Europy misji pt. awans w dwa lata do Bundesligi. Dobra gra w klubie po awansie w maju zeszłego roku napędzała z miesiąca na miesiąc coraz większe spekulacje, że niedługo dostanie szansę w reprezentacji Turcji. Sulu już dawno zadeklarował, że powołanie do tureckiej kadry byłoby spełnieniem jego marzeń. Na jego realizację musi jednak jeszcze trochę poczekać, ponieważ Fatih Terim nie widzi go w zespole na Euro 2016.
Jedynie na Signal Iduna Park w spotkaniu z Borussią Sulu nie strzelił bramki głową, a zrobił to w inny sposób.
Jaka czeka go więc przyszłość? Coraz częściej mówi się, że niedługo odejdzie z Darmstadt (ma kontrakt do 2018 roku). Jego usługami jest zdaniem prasy bardzo mocno zainteresowany Freiburg. Christian Streich, trener tegorocznego beniaminka, szuka mającego dobre warunki fizyczne obrońcy. Sulu do tej charakterystyki pasowałby wręcz idealnie. On sam bardzo dyplomatycznie odnosi się do tych spekulacji: – To są tylko plotki. Nie chciałbym się na ten temat wypowiadać. Działacze Darmstadt w razie ewentualnego transferu mogą mieć potężny ból głowy, ponieważ beniaminek zaczyna być stopniowo „rozkupywany” przez konkurencję. Do HSV za 800 tys. euro trafił Christian Mathenia, w tę samą stronę może powędrować Jerome Gondorf, a wielce prawdopodobne jest też odejście Sandro Wagnera. Pożegnanie z Sulu na pewno byłoby bardzo mocnym ciosem i pewnym zaburzeniem harmonii w szatni, bo takiego walczaka jak on zespół po prostu potrzebuje.