Strzelanina w Szczecinie


29 października 2013 Strzelanina w Szczecinie

Pogoń Szczecin rozgromiła na własnym stadionie Piasta Gliwice 4:0. Spotkanie odbyło się w ramach 14. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Po tym zwycięstwie podopieczni Dariusza Wdowczyka awansowali na trzecią lokatę w tabeli.


Udostępnij na Udostępnij na

„Portowcy” załatwili sprawę jeszcze w pierwszej połowie, aplikując rywalom cztery bramki. Całą drugą połowę goście grali bez jednego zawodnika, po tym jak w doliczonym czasie gry z boiska wyleciał Adrian Klepczyński. Klasycznego hattricka ustrzelił Marcin Robak, grający setny mecz w ekstraklasie. Ozdobą meczu była jednak bramka Takuyi Murayamy, która dała wynik 2:0.

Marcin Robak ustrzelił klasycznego hattricka w swoim setnym meczu w ekstraklasie
Marcin Robak ustrzelił klasycznego hattricka w swoim setnym meczu w ekstraklasie (fot. Grzegorz Rutkowski / iGol.pl)

Gospodarze świetnie rozpoczęli spotkanie. W 6. minucie Jakub Bąk pobiegł prawą stroną boiska, minął rywala i wrzucił w pole karne. Marcin Robak robiąc wślizg wykorzystał podanie kolegi i otworzył wynik spotkania. W 15. minucie znów dał o sobie znać Bąk. Młody pomocnik zbiegł z piłką do środka i uderzył lewą nogą. Piłka po jego uderzeniu przeleciała jednak minimalnie nad poprzeczką. Minutę później powinno być 2:0. Akahoshi płaskim strzałem chciał zaskoczyć bramkarza, jednak Trela zdołał odbić futbolówkę przed siebie, dopadł do niej Robak, ale jego dobitka została zablokowana przez Klepczyńskiego. Co nie udało się w 16. minucie, udało się już trzy minuty później. Genialną akcją popisał się Takuya Murayama. Japończyk przejął piłkę na własnej połowie i przebiegł z nią niemal całe boisko. Zdecydował się w końcu na strzał z rogu pola karnego, a futbolówka wylądowała w samym okienku bramki Piasta. W 26. minucie Murayama błysnął kolejny raz. Świetnym podaniem za plecy obrońców uruchomił Marcina Robaka, który dopełnił formalności. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy Marcin Robak wychodził na czystą pozycję, lecz został zatrzymany przez Klepczyńskiego. Sędzia wskazał na „wapno” i ukarał zawodnika gości czerwoną kartką. Powtórki pokazały jednak, że niesłusznie. Do „jedenastki” podszedł Robak, który pewnym strzałem podwyższył wynik.

Pewna swego Pogoń kontrolowała przebieg drugiej połowy. Pierwszą groźną sytuację miał Robak dopiero w 70. minucie. Napastnik „Portowców” ładnie zastawił się w polu karnym i uderzył z siedmiu metrów, jednak prosto w Dariusza Trelę. Chwilę później po rzucie rożnym najwyżej do piłki wyskoczył Wojciech Lisowski, ale jego strzał głową z pięciu metrów minął bramkę gliwiczan. Cztery minuty później Moustapha, świetnie wypatrzył Radosława Wiśniewskiego. Piłkarz gospodarzy obrócił się i błyskawicznie oddał strzał, jednak piłka znów minęła bramkę Treli. Pięć minut przed końcem spotkania Bartosz Ława zdecydował się na strzał z narożnika pola karnego. Piłka przeleciała minimalnie obok słupka bramki gości.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze