Cztery kolejki polskiej Ekstraklasy już za nami... Czas na pierwsze refleksje dotyczące letnich transferów w naszej rodzimej piłce. Kto okazał się strzałem w dziesiątkę, a kto największym niewypałem? To wszystko tylko na iGol.pl!
Poniżej przedstawiamy listę zawodników „TOP 4”, najbardziej trafione transfery minionego lata w polskiej Ekstraklasie:
SEMIR STILIĆ (Lech Poznań)
Bośniak znakomicie wprowadził się do drużyny Franciszka Smudy. Zawodnik, którego sprowadzeniem zainteresowany był podobno sam Arsenal Londyn, z miejsca stał się motorem napędowym poznańskiej lokomotywy. Świetna kontrola nad piłką i nieszablonowe zagranie są znakiem rozpoznawczym 21-letniego zawodnika. Bez wątpienia można go uznać „Transferem Lata” w Polsce!
ROBERT LEWANDOWSKI (Lech Poznań)
Kiedy w poprzednim sezonie sięgał po tytuł Króla Strzelców II ligi, chyba mało kto wątpił w to, że już w tym sezonie będzie grał w Ekstraklasie. O 20-letniego zawodnika Znicza Pruszków biły się największe kluby w Polsce (Wisła, Legia, Lech). Lewandowski postawił na Poznań i, podobnie jak Stilić, stał się jedną z kluczowych postaci Lecha. Dobra szybkość i genialna skuteczność – tym czaruje kibiców Kolejorza i fanów polskiej piłki. Za niedługo ciężko bez niego będzie nam wyobrazić sobie kadrę prowadzoną przez Leo Beenhakkera…
ZBIGNIEW ZAKRZEWSKI (Arka Gdynia)
Kiedy wyjeżdżał do szwajcarskiego FC Sion, nie był zbyt znaczącą postacią poznańskiego Lecha. Po nieudanym podboju Europy wrócił do Polski, do beniaminka Ekstraklasy – Arki Gdynia. To był prawdziwy come-back Zakiego! Rewelacyjnie spisująca się w lidze Arka Gdynia jest nie tylko zasługą trenera Czesława Michniewicza, ale w szczególności duetu Wachowicz- Zakrzewski. Obecnie Zakrzewski znajduje się w wyborowej formie, która pozwoli mu walczyć o koronę króla strzelców polskiej Ekstraklasy.
VUK SOTIROVIĆ (Śląsk Wrocław)
W zeszłym sezonie był głównym atutem Jagiellonii Białystok, a po przeprowadzce do Wrocławia jeszcze bardziej się rozwinął. Genialny przegląd pola i wielka wola walki to główne atuty 26-letniego Serba. Gdy wydawało się, że to Sebastian Mila będzie prawdziwym „hitem transferowym” we Wrocławiu, Serb stał się z miejsca ulubieńcem kibiców Śląska.
Poniżej przedstawiamy listę „DNO 4”, czyli transferowe „niewypały” minionego lata w Polsce:
PRZEMYSŁAW PITRY (Górnik Zabrze)
Kiedy w zeszłym sezonie bronił barw Lecha, był prawdziwym „jokerem” w talii Franciszka Smudy. Kiedy tego lata przechodził do Górnika, mówiono że będzie głównym egzekutorem w zabrzańskiej drużynie. Po czterech kolejkach bilans Pitrego wynosi „0”… ale czemu się dziwić, skoro sam Górnik Zabrze bramki w tym sezonie jeszcze nie strzelił…
MIKAEL ARRUABARRENA (Legia Warszawa)
Jego piłkarskim idolem jest Zlatan Ibrahimović, nawet zapragnął, aby kibice Legii wołali na niego „Arruacadabra”… Co można powiedzieć na temat Hiszpana po czterech kolejkach ligowych? Nic! W żadnej kolejce nie zagrał! Chyba, że ktoś wybrał się na mecz Młodej Ekstraklasy, gdzie Arruabarrena gra pierwsze skrzypce… Nic, tylko pozazdrościć…
MARCIN ZAJĄC (Ruch Chorzów)
Być może Marcin Zając nie rozegrał jakiegoś bardzo słabego meczu w drużynie Ruchu Chorzów, ale, przypominając sobie jego dyspozycję jeszcze z zeszłego sezonu, działacze Ruchu powinni być formą Zająca po prostu rozczarowani. Były piłkarz Lecha Poznań w niczym nie przypomina zawodnika z zeszłego sezonu, kiedy to był jednym z filarów drużyny z Poznania. Nie widać w nim tego „ciągu” na bramkę, którym jeszcze dysponował rok temu. Szkoda, bo potencjał ma nadal ogromny…
MAREK WASILUK (Cracovia)
Jeżeli Marek Wasiluk kosztował zespół Cracovii ponad 1 mln. złotych, to… szczerze nie wiem, co powiedzieć. Jeszcze w zeszłym sezonie można było nazywać go piłkarskim talentem, który już za niedługo powinien zapukać do drzwi Leo Beenhakkera. Co teraz dzieje się z Wasilukiem? We wczorajszym meczu derbowym z Wisłą Kraków wszedł na plac gry w 78. minucie zmieniając Dariusza Kłusa… Oby to była tylko chwilowa zadyszka…