Patryk Stępiński otrzymał nagrodę dla najlepszego widzewiaka w meczu z Górnikiem Zabrze, nie mógł mieć jednak powodów do zadowolenia. Jego drużyna uległa bowiem przyjezdnym z Górnego Śląska 0:3 i musiała przełknąć gorycz pierwszej porażki na stadionie przy al. Piłsudskiego w tym sezonie. Jak dzisiejsze spotkanie skomentował obrońca „Czerwono-biało-czerwonych”?
Jak podsumujesz dzisiejszy pojedynek z Górnikiem Zabrze?
Na pewno był to kolejny trudny mecz, trzeci z rzędu u siebie. Na pewno liczyliśmy, że po raz kolejny zdobędziemy trzy punkty, nie udało się. Górnik za łatwo strzelał nam bramki. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że musimy walczyć do końca, tak rzeczywiście było. Mamy teraz dużo czasu na przeanalizowanie tego meczu i z pewnością będziemy podchodzić do kolejnego spotkania z jeszcze większą motywacją. Może dobrze, że tak się stało, będzie to dla nas zimny prysznic i będziemy chcieli wyciągnąć jak najwięcej wniosków i dobrze przepracować czas do kolejnego pojedynku.
Górnik nie stworzył więcej sytuacji niż Wy, a strzelił trzy bramki…
Chcieliśmy zagrać tak jak w poprzednich meczach u siebie, chcieliśmy zdobyć trzy punkty. Niestety, po głupich błędach z naszej strony Górnik strzelił najpierw pierwszą bramkę, potem następną. Na pewno gra źle nam się ułożyła, chcieliśmy walczyć do końca, ale tym razem nie udało się zdobyć punktów.
Za każdym razem, gdy to Widzew przejmował inicjatywę, Górnik miał tyle szczęścia, że to on strzelał gola. Z czego to wynikało?
Nie mam pojęcia. Za każdym razem, kiedy już dochodziliśmy do głosu i byliśmy bliscy strzelenia pierwszej bramki kontaktowej, Górnik zawsze wyprowadzał jakąś akcję i nas dobijał. Wiadomo, że gdybyśmy zdobyli bramkę kontaktową, grałoby się nam dużo łatwiej. W poprzednich meczach też przegrywaliśmy, a po bramce kontaktowej pokazywaliśmy, że mimo wszystko jesteśmy w stanie doprowadzić do zwycięstwa. Niestety, nie wiem, co się dzisiaj stało. Na pewno nie grało nam się trudniej niż w poprzednich spotkaniach, tylko po prostych błędach straciliśmy bramki.
A może wynikało to z siły przeciwnika? Dwaj poprzedni rywale plasują się nisko w tabeli, Górnik natomiast zajmuje miejsce w czołówce.
Na pewno podchodziliśmy do Górnika tak jak do poprzednich meczów. Nie patrzyliśmy na tabelę, nigdy na nią nie patrzymy, bo wiadomo, że tabela często nie weryfikuje obecnej sytuacji. Myślę, że Górnik nie jest wcale mocniejszym zespołem od poprzednich, po prostu dzisiaj nie tyle rozegraliśmy słabszy mecz, co popełniliśmy takie błędy, które sprawiły, że nie mogliśmy tego spotkania wygrać.
W następnej kolejce zmierzycie się ze Śląskiem, który ostatnio prezentuje bardzo dobrą dyspozycję.
Do meczu ligowego zostały jeszcze dwa tygodnie, będziemy chcieli zrobić wszystko, żeby te proste błędy wyeliminować.