Ruch Chorzów w końcówce sezonu nie ma łatwego zadania. Podopieczni trenera Zielińskiego walczą o pozostanie w ekstraklasie i mają przed sobą trudnych rywali do pokonania. Po zremisowanym spotkaniu z Wisłą 1:1 o sytuacji w klubie i wielkiej motywacji do walki opowiedział nam obrońca „Niebieskich”, Piotr Stawarczyk.
Mija prawie 16 lat od Waszej ostatniej wygranej z Wisłą. Teraz znowu nie udało się Wam przełamać tej passy. Co poszło nie tak?
Trudno stwierdzić tak jednoznacznie. Myślę, że rozegraliśmy solidny mecz. Wiadomo, że Wisła to jest Wisła i trzeba podchodzić do niej z szacunkiem. My mamy jednak swoje zadania do wykonania i chcieliśmy ten mecz wygrać. Zaczęliśmy to spotkanie bardzo dobrze, ale trochę za szybko straciliśmy bramkę. Gdyby udało nam się dłużej utrzymać prowadzenie, to mecz potoczyłby się inaczej. Wisła grałaby coraz bardziej nerwowo, a my moglibyśmy to skrzętnie wykorzystać. Niestety tak się nie stało. Teraz czeka nas walka w kolejnych meczach.
No właśnie. Teraz przed Wami trudne spotkanie z Legią. Myśli Pan, że macie szanse pokonać głównego pretendenta do mistrzostwa Polski?
Myślę, że tak. Wiadomo, jak piłka nożna jest nieprzewidywalna. Oczywiście Legia będzie faworytem, ale zrobimy wszystko, żeby osiągnąć korzystny rezultat.
Wasza sytuacja w lidze nie jest najciekawsza. Wierzy Pan, że uda się Wam utrzymać bezpieczną lokatę przed zakończeniem sezonu?
Nie mamy innego wyjścia. Ruch jest klubem z wielkimi tradycjami. Musimy zrobić wszystko, aby nie spaść do niższej ligi.
W ubiegłym sezonie zostaliście wicemistrzami i do końca walczyliście o triumf w lidze. Teraz sytuacja diametralnie się odwróciła…
Tak jak już powiedziałem, piłka jest nieprzewidywalna. Cały czas trzeba być w pełni zmobilizowanym. My staramy się to realizować. Ten sezon jednak ułożył się dla nas całkowicie inaczej. Pozostaje nam teraz tylko walka o utrzymanie. W tamtym roku do ostatnich kolejek graliśmy o mistrzostwo Polski, teraz walczymy o zupełnie inne cele, ale mam nadzieję, że dopniemy swego.
Myśli Pan, że Ruch po tym sezonie, który – nie ma co ukrywać – należy zaliczyć do nieudanych, zmieni pierwszego trenera?
Na pewno tego sezonu nie możemy zaliczyć do udanych, ale teraz wszystkie takie dywagacje są raczej bez sensu. My się musimy skoncentrować na tych dwóch ostatnich meczach, żeby zakończyć ten sezon z twarzą.
Obserwuj autora tekstu na Twitterze: @KmakAdrianna