Starcie młodziaków w hicie Ligi Mistrzów na Old Trafford. Górą mistrz świata


Kylian Mbappe stłamsił Marcusa Rashforda

13 lutego 2019 Starcie młodziaków w hicie Ligi Mistrzów na Old Trafford. Górą mistrz świata

To miał być nie tylko pojedynek rozpędzonego Manchesteru United z ogarniętym plagą kontuzji mistrzem Francji. Mecz ten miał być starciem dwóch perspektywicznych zawodników – Marcusa Rashforda i Kyliana Mbappe. O dziwo plaga kontuzji w postaci braku Neymara oraz Edinsona Cavaniego nie przeszkodziła PSG w triumfie na Old Trafford. A niektórzy śmią twierdzić, że te urazy wręcz „pomogły” w zwycięstwie nad podopiecznymi Ole Gunnara Solskjaera.


Udostępnij na Udostępnij na

Nie da się ukryć, że obaj zawodnicy są przyszłością swoich klubów. Obaj również mają podobną charakterystykę gry. Lubią szybką, dynamiczną i odważną grę, pełną dryblingów i raczej indywidualnych zagrań. Zarówno Marcus Rashford, jak i Kylian Mbappe byli fanami Cristiano Ronaldo. Nie da się ukryć, że musiało mieć to wpływ na rozwój obu młodych piłkarzy.

Angielskie media w swoim stylu przed wczorajszym hitem Ligi Mistrzów zastanawiały się, czy Mbappe mógłby zastąpić Marcusa Rashforda? Dzisiaj już wiemy, że to nie byłoby dla Francuza żadnym problemem. Szybkość, z jaką wczoraj tłamsił na każdym kroku defensywę Anglików, jest zatrważająca. Nie wiadomo, czy Mbappe przeniósłby się do Anglii, ale z pewnością by sobie tam poradził.

Obaj mieli być postrachem

Jestem przekonany, że przed meczem PSG patrzy na Markusa w taki sam sposób, w jaki my patrzymy na Mbappe: jak na jedno z największych zagrożeń ze strony rywala – powiedział na konferencji prasowej poprzedzającej spotkanie z PSG trener „Czerwonych Diabłów”, Ole Gunnar Solskjaer.

Rashford po zwolnieniu Jose Mourinho gra pierwsze skrzypce w ofensywie Manchesteru. Jest piłkarzem, który obok Paula Pogby najwięcej zyskał na zmianie trenera. Pod wodzą Norwega 21-latek odżył, złapał więcej luzu i widać było, że Solskjaer jest nim zauroczony, czemu wyraz dał tymczasowy trener Manchesteru na przytoczonej już konferencji przed meczem z PSG. Solskjaer nie krył też sympatii do Mbappe.

Dużo ćwiczy, ma o wiele lepsze warunki fizyczne niż ja. Do tego dochodzą jego szybkość, siła, uderzenia zza pola karnego. Dla mnie najważniejsze było uspokojenie go przed bramką. Widziałem, że czasami zbyt pochopnie kończy akcje. Myśli sobie: „muszę strzelać już teraz”. Niekiedy wystarczy posłać piłkę obok bramkarza, a innym razem trzeba go minąć. Bramka nigdy się nie ruszy – stwierdził Ole Gunnar Solskjaer.

Jeśli zaś chodzi o Kyliana Mbappe, to gra on pierwsze skrzypce w zasadzie od początku pobytu w Paryżu. Oczywiście jest jednym z członków zabójczego tercetu mistrzów Francji, składającego się oprócz niego z Neymara oraz Cavaniego. Obu wymienionych graczy przed spotkaniem z Manchesterem United dopadły kontuzje. Wielu twierdziło, że to znaczne osłabienie paryżan, a tymczasem okazuje się, że mogło to tylko pomóc Mbappe. Mistrz świata z Rosji nie musiał dzielić się akcjami ze swoimi kolegami ze wspomnianego tercetu…

Zabójcza szybkość i niemożność nicnierobienia

Do pierwszej porażki Manchesteru pod wodzą Ole Gunnara Solskjaera doprowadziły gole świetnego po przerwie Kimpembe oraz zabójczo szybkiego Kyliana Mbappe. Była to jego 14. bramka w Lidze Mistrzów i od tego momentu zrównał się z brazylijskim Ronaldo, który do tego wyczynu potrzebował 40 występów. Mbappe wystarczyły raptem 24 mecze. Dryblingi i rajdy 20-latka doprowadzały do szału nawet najszybszych defensorów „Czerwonych Diabłów”. Raz udało się mu wyprzedzić Ashleya Younga, a raz Luke’a Shawa.

Widać było, że ilekroć PSG przejęło piłkę na własnej połowie, każdy z piłkarzy zagrywał długą piłkę do Kyliana. Nawet komentator meczu – Tomasz Smokowski – podczas jednej z takich akcji zażartował, że PSG może grać „jak klub z B-klasy”. Wystarczy tylko długa piłka do najszybszego piłkarza i trzeba dać mu szansę. A jeśli chodzi o Mbappe, to on te szanse starał się wykorzystywać jak najlepiej.

Inaczej sprawa wyglądała po drugiej stronie barykady. Gospodarze nie mieli takiego komfortu. Rashford był doskonale kryty przez duet stoperów – Kimpembe oraz Silvę. Do tego na bokach skutecznie utrudniali mu życie Bernat i Kehrer. To nie był dzień Marcusa Rashforda. Wpływ na jego dyspozycję mogły mieć też urazy Lingarda oraz Martiala. Obaj piłkarze byli zmuszeni opuścić boisko przed przerwą.

Kibice Manchesteru mogli domagać się zmiany niewidocznego w meczu Rashforda za Romelu Lukaku. Ostatecznie do tej zmiany doszło na sześć minut przed końcem regulaminowego czasu gry.

Starcie numer jeden dla Mbappe

Oczywiście to był dopiero pierwszy mecz. Paryżanie, wygrywając 2:0 na wyjeździe, przybliżyli się do awansu do ćwierćfinału. Co więcej, nikt dotychczas nie przeszedł dalej, przegrywając u siebie pierwszy mecz dwoma bramkami. Przed podopiecznymi Ole Gunnara Solskjaera niebywale trudne zadanie.

Jednakże trzeba też zauważyć, że PSG jak mało kto przyzwyczaiło nas do tego, że zwykło odpadać w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Kulminacją porażek paryżan był dwumecz przed dwoma laty z FC Barcelona. „Blaugrana”, przegrywając na Parc des Princes 4:0, była skazywana na porażkę, ale ostatecznie awansowała do ćwierćfinału po zwycięstwie u siebie 6:1.

Nie ma więc w futbolu rzeczy niemożliwych. Sir Alex Ferguson powiedziałby słynne hasło „football, bloody hell”, tym samym dałby do zrozumienia, że PSG nie powinno mieć pewności, że awansuje. Co więcej, słaby występ Rashforda z wczorajszego meczu może być zupełnie inny w rewanżu. Na ten moment 1:0 dla Kyliana Mbappe, który we wczorajszym hicie stłamsił Rashforda i tym samym przybliżył PSG do awansu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze